Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Dziecko w szpitalu - jak je wesprzeć

Data utworzenia : 2018-10-22 11:46 | Ostatni komentarz 2018-10-25 11:02

Redakcja LOVI

2490 Odsłony
27 Komentarze

Pobyt w szpitalu to duży stres dla malucha. Bliskość mamy i taty to najlepsze wsparcie i cudowne lekarstwo. Podpowiadamy jak pomóc dziecku, aby czas hospitalizacji był możliwie spokojny i krótki.

2018-10-23 05:35

Szpital to ciężki okres dla dziecka i dla mamy. Mi córka ostatnio nie chciała w nocy spać w szpitalu. Jeszcze te wenflony u mojej to nie mogą go założyć nie dość że dziecko płacze to potem jest całe posiniaczone. Nie lubię leżeć z córką w szpitalu. Ale prawda jest taka, że to część jej życia i nie da,się z tym nic zrobić. Córka jest mała i jeszcze nic nie rozumie. Ale takie pobyty są ciężkie, a dla mnie traumatyczne. Teraz dzięki niektórym sytuacją jestem silniejsza i teraz wiem co mam robić, a do tamtego okresu ze szpitala nie lubię wracać tylko dziecko meczyli za miast pomóc.

2018-10-23 01:12

Mandarynnka, bardzo Ci współczuję. Dzieci powinny być zdrowe... Tak mi szkoda Twojego Maleństwa, ale całe szczęście, ze już sytuacja opanowana i zdiagnozowano przyczynę. Całym serduchem jestem z Wami. Pisz co i jak na bieżąco.

2018-10-22 23:24

Mandarynka jednym słowem masakra . Gdzie nie pojedziesz tam mają cie obowiązek przyjąć nie tylko z noworodkiem ale każdym dzieckiem . Zglosilabym to gdzieś i to jak najszybciej póki świeże. Ja to bym tam zrobiła taka aferę że skakaliby wkoło mnie i jeszcze herbatki donosili . Ja jak byłam na krzywej cukrowej w ciąży z Zuza to tez przyszła mama z synkiem takim gdzieś około pół roku . Jak biedny płakał , jeszcze była stażystka , nie umiała się wbić , nie tylko dziecku bo i mi miała problem prawie 9 razy mnie kula. Okropnie się słucha takiego płaczu a szczególnie swojego dziecka . Czasami jak tak myślę o takich sytuacjach to aż mi mojej mamy szkoda co musiała przejść ze mną jak się poparzylam jako 2latek

2018-10-22 22:22

Pobieranie krwi i welflony u takich maluszków jest okropne. My jak byliśmy z mlodym wtedy w szpitalu co wypadek miał i nie mogli się mu wbić to wylam razem z nim.

2018-10-22 22:01

Eleonorka tak właśnie myślałam żeby to zgłosić, nie wiem do końca nawet jak ona wygląda (za bardzo przejęta byłam) i nie wiem jak się nazywa, ale z tym akurat nie powinno być problemu, bo tak (chyba) ich wiele nie pracuje, Chocianów to spory szpital i rejestracja też duż. Zobaczę i dam Wam znać. Eleonorka właśnie najgorsze jak taka baba powie np do młodej Nie doświadczonej mamy, jedz sobie tam czy tam i taka mama nie będzie potrafiła się odezwać, uzna że Pani w rejestracji ma rację i wyjdzie. Kurcze, aż mnie coś ściska w środku jak o tym pomyśle Daleko by szukać, przecież niedawno był taki przypadek, gdzie odesłali rodziców z półrocznym dzieckiem z agrafka w gardle czy przełyku i rodzice sami własnym samochodem jechali dalej, dobrze że poprosili policję o pomoc bo nie wiadomo jak to by się skończylo... No ludzie, jak tak można Mieliśmy jeszcze Rtg, nie znam jeszcze wyników. Pewnie jutro mi powiedzą. Jak pytałam pielęgniarke to powiedziała że nie wie i jutro lekarz mi powie. Ale myślę że jakby coś wyszło to by chyba od razu powiedzieli. Mam pokoik na przeciwko zabiegowego, Cały czas jakieś maleństwo płacze w tym zabiegowym i słychać po płaczu że to np niemowlak lub noworodek. Ja wiem ze krzywdy mu tam nie robią, tylko raczej pomagają, bo to krew, to wenflon, ale tak mi szkoda tych dzieci z nie wiem. Dzisiaj się popłakałam, bo one plakaty. Mój też miał zmieniany wenflon, więc wiem co to znaczy i jak się splakal

Konto usunięte

2018-10-22 21:33

Mandarynka bardzo współczuję i życzę dużo zdrówka dla maluszka. To co przeżyłaś w tej rejestracji to koszmar. Szczerze mówiąc ja chyba nie podarowałabym i poszłabym z tym do dyrektora. Przez taka kobietę ktoś kiedyś może zginąć.

2018-10-22 19:27

Mandarynka współczuję Ci daj znać jak z maluszkiem

2018-10-22 18:34

Temat obecnie dla mnie. Od czwartku jestem z malutkim w szpitalu. W czwartek rano zauważyłam że jest zbyt ciepły. Poprosiłam męża żeby przyniósł termometr i zmierzył mu goraczke. Zmierzył, było 39,4 byłam w szoku, przecież on ma dopiero 12 dni!! Jak to, dlaczego... Bardzo się przestraszyłam, tym bardziej dlatego, że jest taki mały. Mąż zadzwonił na pogotowie, a tam mu powiedzieli żeby nie panikowac, tylko zadzwonić do przychodni i umówić się na wizytę, trochę mnie to oburzylo, przecież to noworodek, ma prawie 40 stopni... Zadzwonilam do położnej, powiedziała żeby jechać natychmiast do szpitala, po drodze kazała mi kupić kropelki na gorączke dla małego. Kupiłam jedne jakie mi doradzala PEDICETAMOL, myślę że warto je mieć w apteczce, bo wszystkie inne są od 3 miesiąca a te można podać od urodzenia. Na szczęście aptekę mam niedaleko blokuy. Zawiezlismy szybko dzieci do przedszkola i do szpitala. Słuchajcie przyjechaliśmy do szpitala dziecięcego, (położna mi poradziła do którego najlepiej pojechać) a na miejscu baba z rejestracji mówi do nas, że niepotrzebnie tutaj przyjechaliśmy że z tak małym dzieckiem to się jedzie tam gdzie się rodzi.... Normalnie szok, ja jej mówię że nigdzie nie jadę, że ma wezwać lekarza a nie ja teraz będę jeździła z noworodkiem od szpitala do szpitala (jak w ogóle można tak robić, odsyłać matkę z noworodkiem!!! ). Przyszedł lekarz, bardzo dokładnie go zbadał i powiedział, że Osłuchowo nic nie słychać, ale noworodki nie mają gorączki bez powodu i że nas przyjmie. Ja się pytam czy przyjmuja takie małe dzieci, bo Pani z rejestracji powiedziała że nie. On się zdziwił, że takie pytanie zadaje, powiedział, że oczywiście przecież to dziecięcy szpital Nigdy nie dajcie się spłacić, odesłać ze szpitala, zwłaszcza z noworodkiem, ale w ogóle z dzieckiem, a jak nie będą chcieli Was przyjść to niech Wam to dadzą na piśmie o napiszą przyczynę!!! Gdyby Nie to że to moje trzecie dziecko, gdybym nie była doświadczona to możliwe że bym odjechała bez słowa. Że taka baba tam pracuje!!! Teraz już jestem spokojniejsza i moge już się z Wami tym wszystkim podzielić, bo wcześniej za bardzo przeżywalam Pobrali mu krew, mocz, kał, i nic nie wyszło a gorączka nadal.. W końcu lekarz zalecił że zrobią punkcje, czyli pobranie plynu mózgowo rdzeniowego z kręgosłupa. Przerazalo mnie to ale się zgodziłam. W końcu tak mogą sprawdzić czy nie złapał np zapalenia opon mózgowych Wyniki były dopiero dzisiaj, na szczęście ujemne. Miał jeszcze raz pobrana krew i dopiero później wyszło wysokie Crp, ma stan zapalny organizmu Dostał dwa antybiotyki i na razie lezymy i czrkdmy, ale jestem spokojniejsza bo już nie ma gorączki i widać że jest lepiej. Przeżywam to bo tyle razy już go kluli, już miał trzy razy zmieniamy wenflon i wiem że jeszcze będzie miał, antybiotyk jest przez niego podawany i po jakimś czasie zapycha się i trzeba wkuc od nowa Matko dziewczyny, tak się nastresowalam i nadal się stresuję, ja wiem że noworodki maja różne infekcje ale to jest na prawdę okropne przeżycie dla rodzica