Duże problemy

Justyna powiedzenie twojej mamy jest trafione w punkt:) 

Justyn o to to właśnie :D

Justyna coś w tym jest :D choć mi się tęskni za takim związkiem pełnym zaufania i zrozumienia takim gfx gdzie mąż ti też przyjaciel 

Abc, ja wiem o co Ci chodzi. Moja mama zawsze mi powtarzała "nigdy facetowi całej dup* nie pokazuj". :p niech wie tyle ile ma wiedzieć.

Zaufaniem na 100% czy 95% to dalej zaufanie. Jak dla mnie nikomu nie powinno się ufać bezgranicznie czy mężowi, przyjaciółce czy rodzicom bo zawsze prędzej czy później znajdzie się ktoś kto będzie chciał to wykorzystać. Nasze dobre chęci, serce czy pewną naiwność. Trzeba mieć do wszystkiego dystans. Dla mnie to pewna forma uzależnienia. Ktoś wie o Tobie absolutnie wszystko i wogole. 

Ale jakoś trzeba żyć, funkcjonować razem i według mnie to nie jest żadna przeszkoda. Nie chodzi mi to żeby mieć Bóg wie jakie tajemnice, ale mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi :D coś mi dzisiaj słów brakuje :P

Ale oczywiście to tylko moje skromne, subiektywne zdanie :) 

Myślę że większość osób zranionych , których zaufanie zostało nadszarpanę to zawsze z tyłu głowy będą mieć ta sytuację nawet jak będzie dobrze itd.  to przy pierwszej kłótni są wypominane niepotrzebne słowa . Na początku na pewno nie jest łatwo jak sprawa jest świeża , ale nawet mimo upływu czasu wszystko siedzi w człowieku 

Ja też nie potrafię tak na sto procent. Mój mąż kiedyś tak zawiódł moje zaufanie podobna akcja i przez bardzo długi czas miałam paranoje podejrzenia o wszystko sprawdzałam. Potem trochę przeszło ale nie mogę powiedzieć że ufam mu na sto procent i wierzę. Zawsze zostawiam 1-2%bo wtedy byłsm pewna i bardzo się zawiodłam. I w moim przypadku nie da się zapomnieć. Zwłaszcza że jestem osobą która ogólnie ma problem z zaufaniem i u mnie trzeba na nie zapracować a nie dostaje się w gratisie 

Czasem się nie da. Czasem jest lepiej się rozstac i mieć swiety spokój. Raz straconego zaufania nie da się odbudować.