Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (590 Wątki)

Docieranie rodziców po pojawieniu się nowego członka rodziny

Data utworzenia : 2014-09-23 09:58 | Ostatni komentarz 2014-11-11 18:14

cerien

5854 Odsłony
42 Komentarze

Pewnego dnia na teście pojawiają się dwie kreseczki. Na konsultacji z lekarzem potwierdza on: "ciąża". Planowane czy nie to już mało istotne. Teraz 9 miesięcy pielęgnacji, wyczekiwań i oswajania z nową sytuacja. Myślicie że nic już Wam nie jest straszne...że dziecko się urodzi a Wy temu jakoś podołacie. Jedynie co Was przeraża to pierwsza kąpiel lub pierwsze wzięcie tak małej istotki na ręce. Jednakże gdy dziecko się pojawia to co przerażało staje się proste ale za to pojawia się inny problem którego nikt się nie spodziewał: docieranie się. Każdy ma swoje wyobrażenia "Teraz będziemy wspaniałą pełną, kochającą się rodzinką. Co więcej do szczęścia potrzeba?". Wtem okazuje się że to nie takie proste i pojawia się kryzys...niekiedy brak zrozumienia i porozumienia. Kłótnie, wytykanie drugiej osobie błędów...czasami drastyczne odreagowanie (np. z nieimprezowego człowieka robi się nagle imprezowy). Czasami dochodzi poczucie że już nie łączy Was tak silna więź jak przed pojawieniem się potomka... Po dyskusjach na wątku ogólnym uświadomiłam sobie że jest to dość powszechny problem...ja sama osobiście interpretowałam to w różny sposób. Okazuje się jednak że większość (ale nie każdy!) ma problem z docieraniem się. Czynników jest wiele: zmęczenie, nowa sytuacja, pewne wyrzeczenia, inne życie niż dotychczas....to jedne z wielu powodów. Docieranie się może trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Ważne aby przetrwać ten okres. A jak Wy sobie radzicie z nowa sytuacja? Jak pojawienie się dziecka wpłynęło na Wasze relacje z partnerem? Ile trwało Wasze docieranie się i czy temu podołaliście?

2014-10-31 21:57

Nie znam rodziny która nie ma kredytu. My mieszkamy w domu, ponieważ mąż nie wyobraża sobie życia w bloku.Ja go kocham i wspólnymi silami jakoś dajemy rade chociaz nie zawsze jest pieknie i kolorowo. Nasze życie zmieniło.sie po przyjściu na świat Amelki . Ja zmieniłam swoje poglądy na temat kilku spraw, poniewaz od 12.02.2013 to Amelka jest najwazniejsza. Cieszę się ze zostaliśmy w tum domu poniewaz za płotem mamy las i dzielnica jest bardzo spokojna, ale wiem, ze jesli nawet byłoby nam dane mieszkać na dwóch pokojach to tez byłoby by dobrze, a kto wie moze nawet lepiej?

2014-10-31 09:06

My mamy kredyt na 25 lat ale jesteśmy dobrej myśli chcemy sobie później zapłacić sporo do przodu ale teraz mamy kolosalne wydatki AZ nie chce mi się o tym myśleć same opłaty okedytowe prowizje sąd hipoteka notariusz urząd skarbowy wyniosło nas 20 tys a gdzie tu się urzadzic

2014-10-30 23:02

No o u nas jest podobnie. Teściowa jest wdową na własne życzenie..i została w tym swoim "pałacu", sama..

2014-10-30 22:49

No,bo w dzisiejszych czasach,zeby coś mieć,to trzeba sie porządnie zadłużyć,chyba,ze sie dostanie w spadku po kims z rodziny przykłądowo! moja teściowa też ma duży dom jednorodzinny..i co z tego?? została z nim z teściem sama i nikt tam nie chce iść mieszkać.. po co komu we dwoje mieszkać na 6 pokojach?? a na końcu w ogóle zostanie sam,ale tak sobie wybrałą w życiu! ja,pomimo iż mamy kontakt i szanuję ją,to jej nie pomogę,nie ma co na to liczyć i też myśle,ze nie będzie :) dosć mi życie uprzykrzyła.. a i do tej pory zapewne jestem ta zła..nie wierzę,ze nie..

2014-10-30 22:43

W dzisiejszych czasach to jest coś:) Wszystkie moje koleżanki maja kredyty..

2014-10-30 22:25

eee no to super :)

2014-10-30 22:08

Nasze.

2014-10-30 22:05

Kinga a zapytam wy wynajmujecie czy macie swoje? :) Agrafka no jak dobrze Ci się mieszka z rodzicami to pewnie że lepsza opcja budować się kilka lat dłużej ale bez kredytu :) JA mieszkam na tym samym gospodarstwie co moja mama ale w osobnych domach. Dogaduję się z nią swietnie ale wiem że pod jednym dachem czasami ciężko byłoby nam się dogadac :P