Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Depresja, nerwica ....jak tu dalej żyć ??

Data utworzenia : 2018-06-01 23:24 | Ostatni komentarz 2018-11-14 14:10

Ewcia88

4214 Odsłony
76 Komentarze

Witam. W maju mnie tu prawie nie było - problemy rodzinne....teraz leżę z oczami w sufit i próbuje zasnąć....i tak sobie pomyślałam że jak się komuś wygadam będzie mi jakoś lżej....z początku miałam tylko córkę mała chorą, od zębów chwyciło jej gardło - 3 tyg na antybiotyku gdyż dopiero trzeciemu rodzajowi się udało, może za małe dawki dawali ? Nie wiem.... człowiek myślał że odpocznie a tu mąż mi zachorował...ogólnie rzecz biorąc ma taki charakter że szybko się przejmuje, szybko się denerwuje i póki co było ok...ale nerwy w pracy w końcu go tak dobiły że w domu dostał ataku i dzwonilam po pogotowie....bo wyglądało to tak jakby zawał....na drugi dzień do lekarza który dał tabletki a za kilka dni do psychiatry by te nerwy zaczął mu wyciszać gdyż lekarz rodzinny może tylko chwilowo/doraźnie....i póki co było ok...jak brał tabletki funkcjonował, jak zaczynała puszczać brał druga dawkę i jakoś szło...do dziś....nie wiem - czy się zestresował że w niedzielę powrót do pracy po trzech tygodniach czy coś innego sobie nakład do tej głowy - nie mam pojęcia...w każdym bądź razie dostał znowu ataku i zamiast się jakoś ogarniać to jeszcze się pobudzał, nakręcał a tym samym jakby blokował działanie tabletki - takie miałam wrażenie, ale czy to możliwe?? Nie miałam nigdy do czynienia z nerwicą. Czy to możliwe by nerwica tak ciągła boleśnie cała lewa stronę ciała ?? Ponoć go tak ciągnie i ściska....jest cisza w pokoju więc chyba zasnął, tabletka w końcu ruszyła a ja jestem wykończona...bądź tu oparciem dla dwójki dzieci i męża, a kto będzie moim oparciem? Tak mi ciężko dziewczyny momentami że z sił opadam...nie płacze - bo już nie mam siły...staram się być twarda i opanowywać tą sytuację - ale boje się że kiedyś ta moja tarcza pęknie i nie udźwignę tego dalej...przepraszam że tak sobie wparowalam na dział rodziców i wylałam swoje smutki....ale może jest ktoś to przechodził przez nerwicę/ depresję ? Jak sobie dali radę ??

2018-06-21 17:34

Ewcia jak u męża? Nadal jest w szpitalu?

2018-06-20 13:40

Tutaj kluczowe będzie znalezienie dobrego psychologa i dobrego psychoterapeuty, specjalista specjaliście nie równy. Z pewnością terapia będzie dłuższą ale jak trafi na dobrego terapeute to pomoże

2018-06-18 20:23

Ewcia ja pracowałam, ale dla mnie to była istna udręka. Wstawałam rano z ogromnym strachem, lękiem, niczym nie uzasadnionym, często miałam biegunki i leciałam na lekach przeciwbiegunkowych, aby wyjść z domu... W ciąży sie wyciszyłam, uspokoiłam, a do praacy jeszcze nie wróciłam, ale na samą myśl mi sie robi gorąco i wszystko buzuje w jelitach... Dobrze, że robią badania, ale tak też jak wspomniałaś o tarczycy to moja znajoma przez nią miała atak niby inny, bo nagle traciła orientację, było jej niedobrze, nie mogła ustać, nie wiedziała co się dzieje i też coś tam w klatce piersiowej jej było., ale ona pojechała na sor i tego samego dnia ją wypuścili... Powiem szczerze... moim zdaniem psychoterapia to konieczność i terminy 12-14 tygodni to dla mnie istna abstrakcja bo trwa to dłużej o ile chcemy się wyleczyć dobrze. I powtarzać to b ędę cały czas i od początku pisałam. Psycholog to osoba, któa mu pomoże bardziej niż leki...

2018-06-18 18:57

Ja nie przechodziłam, ale moja mama tak, baaaardzo dawno temu, leżała długo w szpitalu kilka miesięcy, pomogli. Zaburzenia nerwicowe są chorobami, których podstawowe przyczyny leżą w nieuświadomionych i nierozwiązanych konfliktach wewnętrznych u człowieka. Czytałam że bardzo pomaga dobra psychoterapia, szpital swoją drogą, niech go przepadają czy coś jeszcze jest a druga sprawa to psychoterapia. Tutaj ważny jest terapeuta i praca z nim, ewentualnie grupa terapeutyczna. "Zazwyczaj leczenie trwa około 12-14 tygodni i prowadzone jest w 10-12 osobowej grupie. W trakcie terapii pacjent, przy pomocy grupy i terapeutów ma szanse na głębsze zrozumienie przyczyn swoich objawów i trudności oraz na stopniowe rozwiązywanie różnego rodzaju konfliktów wewnątrzpsychicznych" taki wpis znalazłam pod nazwiskiem jednego z lekarzy

2018-06-18 14:37

Najważniejsze że te ataki śpiączki i takiej a'la padaczki ustały no i cały czas jest świadomy

2018-06-18 14:35

Cały czas w szpitalu...niby leczą nerwicę ale jeszcze sprawdzają czy aby to to. W piątek miał prześwietlenie klatki piersiowej bo go trasznie bolała - ale wszystko wyszło czyste, wcześniejsza tomografia też czysta bo nie wiem czy pisałam czy nie. Dziś miał mieć badana tarczycę....nie wiem jak to długo jeszcze wszystko potrwa... A dziewczyny które przechodziły nerwicę - wrocilyscie potem normalnie do pracy??

2018-06-18 14:08

Ewcia, i jak wiadomo już coś? Jak mąż?

2018-06-12 23:25

Dobrze ze jest w szpitalu, w domu nie dali byście sobie z nim rady i sam też by sobie nie poradzil. Niech robią mu badania, sprawdzaja, bo to nie wygląda dobrze, nie dajcie się też spławic bez diagnozy, bo nieraz tak potrafią zrobić jak nie będą np wiedzieć co mu jest i co dalej robić , jak nie tam to inny szpital, sprawa jest poważna. NIE wiem czy bym szukała w necie informacji, czasami pomagają a czasami mieszają w głowie, moze nie szukaj, poczekaj na wyniki ze szpitala