Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czy wspieracie się z mężem partnerem??

Data utworzenia : 2013-02-19 13:15 | Ostatni komentarz 2015-11-13 22:18

gonia_03

14175 Odsłony
174 Komentarze

Czy wspieracie się w trudnych chwilach wzajemnie? Gdy jednemu brakuje cierpliwości? i wogóle w każdej sytuacji?

2013-08-22 13:50

Ja uważam, że wzajemne wsparcie to podstawa związku. Wiadomo, każdy związek ma swoje wzloty i upadki lub jak kto woli etapy. Nie ma chyba związku całe życie szczęśliwego i bezproblemowego jednak najważniejsze to rozmawiać ze sobą informować się o różnych rzeczach, bo z własnego doświadczenia zauważyłem, że najwięcej sprzeczek wynika z niedomówień.

2013-08-16 22:35

J.Zywicka: to prawda, maluszki świetnie czują zmiany nastrojów rodziców. Często, gdy Lenka płacze przez długi czas, a jej tatuś nie potrafi jej uspokoić i zaczyna się denerwować, to mała jeszcze głośniej płacze, wtedy ja wkraczam do akcji i staram się ją uspokoić. A co do wsparcia, to partner jako pierwszy wykąpał Lenkę i to jeszcze w szpitalu :) a po powrocie do domu, to on przez tydzień budził się do małej, gdy płakała w nocy, żebym mogła zregenerować siły po porodzie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę mogła liczyć na jego wsparcie.

2013-08-16 22:02

mój mąż to także wspaniały facet, jak nasz synek był mały to go kąpał, usypiał, przebierał. teraz chodzi z nim na rower, na spacery. w momentach gdy ja już wysiadałam, zawsze stał obok i pomagał i na odwrót. zawsze możemy na siebie liczyć. a Wam dziewczyny, którym się nie udało. to głowa do góry. pamiętajcie jak Wy (mamy) będziecie szczęśliwe to i dzieciaczki będą szczęśliwe. dzieci widzą gdy coś się dzieje i bardzo to przeżywają. widzę to po mojej bratanicy ma tylko 8 miesięcy, a nawet po takim małym dziecku można zobaczyć różnicę w zachowaniu jak się coś nie tak u rodziców dzieje.

2013-08-13 14:04

Jestem ze swoim partnerem już prawie 6 lat i wiele przeszliśmy. W trakcie naszego związku stracił mamę i to ja starałam się podnieść go na duchu. Kilka lat później ja straciłam babcię, jednak to nie to zbliżyło nas do siebie tak bardzo. Dwa lata temu zaszłam w ciążę, nie ukrywam nie była planowana, jednak nie była to 'wpadka', ponieważ wiedzieliśmy obydwoje jakie są konsekwencje współżycia nawet z korzystaniem z antykoncepcji. Jednak kilka tygodni później poroniłam. Miałam wykonywany zabieg łyżeczkowania. Był to okropny czas tak dla mnie, jak i mojego narzeczonego. Jednak wspierał mnie, za co mu dziękuję. Dziś jesteśmy rodzicami prawie 5-cio miesięcznej Lenki i świetnie się rozumiemy.

2013-03-11 10:34

Święte słowo NinaNeko. Mój mąż nie pracuje w delegacjach, ale za to całymi dniami od poniedziałki do soboty włącznie po 14 i więcej godzin, nie tak dawno pracował po 16 godzin, także wiem jak to jest. I na szczęście jak wróci z pracy nie mówi mi:"Słuchaj, nie mam sił..." tylko wyciąga ręce po małego:)

2013-03-09 11:03

Nie wyobrażam sobie małżeństwa gdy jeden na drugim nie może polegać. Mój mąż pracuje w delegacji wiec mało jest w domu tylko na weekendy. Ale w weekendy on siedzi z mała zebym mogła sobie odpocząc... Każdy powinien mieć w kimś oparcie.. Jak bym powiedziała mężowi ze nie daje sobie rady to w tygodniu by na pewno od razu przyjechał. Na tym polega rodzina zeby kazdy na każdym mógł polegać

2013-03-04 13:31

Dziewczyny współczuje Wam...:( Do Magdy K.: Cieszę się, że masz teraz narzeczonego i cieszę się Waszym szczęściem, najważniejsze, że Bartuś teraz ma prawdziwą rodzinę, chociaż nie jest to jego prawdziwy ojciec biologiczny, to jednak teraz będzie jego prawdziwym tatom:) Fajnie, że odnalazłaś szczęście:) Do burek1234: Myślę, że nie powinnaś ciągnąć tego toksycznego związku, widzę, że jesteś silną kobietą, postanowiłaś się sprzeciwić wszystkim co do ślubu, czy mieszkania, a nawet urodzenia dziecka. Nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć mężczyźnie, gdyby mi powiedział, że zawsze mogę usunąć ciąże, i że jeśli się zdecydowałam urodzić, to wychowam je sama i dobrze.... Nie umiałabym się z nim dogadać i w ogóle na niego patrzeć. Dziewczymy 3majcie się i powodzenia, trzymam za Was kciuki:)

2013-03-02 09:47

Ja też miałam żyć w związku bez miłości, ponieważ mój były mąż nie chciał dać mi rozwodu, bo co będą ludzie gadać i co będzie z małym. Teraz to nawet nie interesuje go co się dzieje z dzieckiem i czy wszystko ma... Długo czekałam z podjęciem kroków ku rozwodowi, ale to zrobiłam dla siebie i dla małego. Teraz jest lepiej z miśkiem zapewniamy Bartkowi praktycznie normalną rodzinę, chodź jeszcze ze sobą nie mieszkamy ale już o tym myślimy. Dziecko powinno widzieć, że dwoje ludzi się kocha i szanuje, a nie że tylko ze sobą jest bo jest.