Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czy wspieracie się z mężem partnerem??

Data utworzenia : 2013-02-19 13:15 | Ostatni komentarz 2015-11-13 22:18

gonia_03

14187 Odsłony
174 Komentarze

Czy wspieracie się w trudnych chwilach wzajemnie? Gdy jednemu brakuje cierpliwości? i wogóle w każdej sytuacji?

2015-06-03 11:10

U nas wsparcie zmienilo sie po wyprowadzce od tesciow, maz nie szuka wymowek wracajac do domu i zawsze pedem wraca do malucha zaraz po pracy. po za tym bardzo mnie wspiera i czasami nawet w niedziele pozwala mi troche odespac noce kiedy on caly tydzien chodzi do pracy a ja wstaje do malucha. jest bardzo dobrym mezem i coraz lepszym tata :)

2015-05-27 21:11

zgadza się u nas też był problem gdy pracowałam , często zostawałam po godzinach albo chodziłam w soboty więc nie mielismy tyle czasu dla siebie. Po macierzyńskim czas na nowe wyzwanie i szukanie nowej pracy. Polubiłam siedzenie w domu szczególnie że synek jest cały czas ze mną. odkąd jestem w ciąży to mniej się kłucimy i pierdoły ,raczej ja niedobra poganiam go z remontem a on biedny się denerwuje na mnie ale to czekanie mnie wykańcza tym bardziej że czasu coraz mniej

2015-05-27 18:14

U nas od kiedy jestem na zwolnieniu lekarskim - kłótnie się skończyły. Nie chodzę do pracy - mamy dla siebie mnóstwo czasu, wspólnych chwil poza godzinami pracy nie rozpraszają telefony z pracy. Ideał! :) Często właśnie praca jest powodem napięcia między ludźmi - to ciągłe mijanie się, masa spraw zawodowych które absorbują nas nawet w wolnym czasie... Dlatego zawsze trzeba znaleźć we wszystkim równowagę, potrafić rozmawiać i jeśli trzeba - przyznać się do błędu... I od razu się atmosfera oczyszcza :)

2015-05-26 09:06

Kłótnie są normalne, ale najważniejsze to umiejętnośc pogodzenia się, dojścia do jakiegoś consensusu. zauważyła, że odkąd mamy dziecko, to choć sprzeczki zdarzają się rzadziej i szybciej się godzimy. Staramy nie robic tego przy dziecko, a ponieważ jest ono wszędzie to i sprzeczek mniej:)

2015-05-25 12:35

Inaczej nie ma związku jak nie ma wsparcia.

2015-05-09 14:28

L.Piotrowska- nie każdemu wizyta u psychologa czy psychiatry przynosi ulgę i wyciąga człowieka z depresji. Leki też nie są najlepszym rozwiązaniem, ale niekiedy jedynym słusznym. Warto mieć się przede wszystkim komu wyżalić i nie ważne czy to specjalista, czy to ktoś z rodziny. Istotne, by ta osoba nie wyśmiewała naszych problemów i nie oceniała. Nienormatywna - ja jestem z moim partnerem 10 lat i jak każdy potrafimy się pokłócić. To co jednemu działa na nerwy, dla drugiego może być zwykłą błahostką i odwrotnie. Spięcia w związku są więc nieuniknione :). Dobrze, ze jednak potraficie znaleźć wspólny język (gdyby nie to pewnie już dawno nie bylibyście razem).

2015-05-08 23:13

Ja mam straszne zmiany nastrojów i wybuchy - ale to od urodzenia :D Nasze kłótnie z mężem czasami wyglądają masakrycznie, ale kiedy na spokojnie o tym rozmawiamy już po - okazuje sie, że żadne z nas nie miało złości na siebie, ale na daną sytuację. Kiedy mój M. wyjechał na kilka tygodni do Gdyni sama wpadłam w depresje, ale obiecałam sobie spokój i gdy tylko głupie myśli przychodzily mi do głowy - szłam do ludzi, albo w miejsce gdzie są ludzie, zamykałam oczy i dziękowałam za wszystko co dobre w moim życiu. Zauważyłam, że takie chwile wyciszenia połączone z dziękczynnieniem i wdzięcznością za wszystko - nawet za to, że moge oddychać (w końcu tyle ludzi ma raka płuc albo inne choroby) wyciszyły mnie, sprawiły że jestem bardziej radosna i wdzięczna. Obecnie z mężem jest super (w narzeczeństwie sie duzo bardziej kłóciliśmy) ale to dlatego, że oboje się doceniamy. Owszem są spięcia - dziś konkretnie sie wkurzyłam, gdy dowiedziałam się, że na cały dzień ściąga swojego dziadka do nas do domu nie pytając mnie nawet o zgodę. Ale gdy zobaczył, że mnie to zabolało przyszedł do mnie i zapytał o to kiedy może w takim razie zaprosić dziadka i na ile. Nadal byłam zła na Niego, ale odrazu mu podziękowałam, że wziął moje słowa do serca i stara sie ze mną liczyć (mimo, że było to wbrew moim emocjom, ale chciałam by zauważył że doceniam ten gest). Dzięki temu mój dzień nie był zniszczony przez kłótnie itp. Naprawdę wszystkim polecam - dziękujcie ludziom za to, że się uśmiechają a będą to robić częściej :P

2015-05-08 23:10

Joanno znam temat z autopsji:( w pierwszej ciązy i po porodzie długo działo się ze mną coś dziwnego i razem z męzem stwierdziliśmy że sami sobie nie poradzimy. Od psychiatry, dostałam leki, których bałam się początkowo stosować że będe jakaś "zamulona" ale niepotrzebnie. Po pół roku odstawiłam je sama i jak do tej pory jest ok. Równocześnie bylam na kilku sesjach psychoterapii ale moim zdaniem niewiele one wniosiły.