Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czas dla mamy:)

Data utworzenia : 2013-11-23 15:52 | Ostatni komentarz 2018-10-25 22:55

konto usunięte

8368 Odsłony
193 Komentarze

Witam, proszę napiszcie czy przy opiekowaniu się maluchem macie czas by wyjść na basen , z koleżanka na kawę do kosmetyczki itp. I kto wtedy zajmuje się maluchem:)

2018-10-10 14:40

Agnieszka zamartwianie to juz x3 hihi Justyna ja właśnie jak miałam zuze i moja mama brała ja na spacer to co chwile pisałam sms a teraz przy trzecim jak juz mi się uda nawet do lekarza bez niego iść i wogóle bez całej bandy to ja w niebie. ostatnio byłam na wywiadówce u mojej zuzy i tam w klasie sa 3 mamy co mają teraz takich maluchów jak mój. i babka że już kączymy a my do niej ze jeszcze możemy siedzieć żeby odpocząć od dzieci hihi

2018-10-10 12:46

Paulina wtedy to nie będę miała czasu na martwienie się :P

2018-10-10 12:25

Paulina może coś w tym być chociaż trojki nie planuje

2018-10-10 11:31

Przy trzecim dziecku będziecie prosić żeby ktoś je zabrał hahaha

2018-10-10 10:59

Justyna ja chyba mam coś podobnego bo nawet jak moja mama bierze synka na spacer to ja się później przez cały czas denerwuję czy wszystko ok a wczoraj to omal jej nie wyzwałam, że telefonu nie chce ze sobą zabrać a jakby się coś stało to nie będzie miała jak dać znać

2018-10-09 06:45

Ja miałam ogromne wyrzuty sumienia niezależnie z kim zostawiłam dziecko. Potem z mężem jak już zostawiłam było ok. Ake z nikim innym nie lubię zostawiać syna dla własnej przyjemności. Źle się z tym czuję i zostawiam tylko jeśli muszę. Zdecydowanie nue lubię dzielić się dzieckiem

Konto usunięte

2018-10-09 05:16

Jasne :) na początku nie jest to łatwe, ponieważ do teho stopnia jesteśmy zżyte z naszą pociechą, że nawet przy nadarzającej się okazji do wyjścia nie możemy się przekonać. Najbardziej pomocny jest mąż, który również potrzebuje spędzić troszkę czasu z maluszkiem. Jeśli jest w pracy to bardzo pomocna jest teściowa, mama, ciocia albo siostra :-) zaufane osoby z rodziny są najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji, ponieważ nie mamy poczucia winy zostawiając dziecko pod opieką obcej osoby. Przy okazji sprawimy rodzinie wiele radości dzieląc się naszym skarbem.

2018-10-02 16:08

Pcheła ja sama teściom wcisnęłam na wieś; jeździk taki dla dzieci (znalazłam na olx za 7,50 dosłownie, sprawny, jeżdżący, i grający jeszcze), to jest zabawka która służy o służy, odkąd dzieci zaczynają już dobrze chodzić to jeżdża na tym jeździku kilka lat (u mnie tak jest), ale też może dlatego,że w mieście nie mam a tam jest, ale sąsiadka ma tutaj w mieście, wiec też korzystał. Potem zawiozłam hulajnogę, starszemu rower, młodszemu rower biegowy (też wszystko kupiłam dosłownie za grosze używane,ale w dobrym stanie), zostawiłam tam dodatkowo siatke ubrań, bielizny, zeby w razie czego nie wozić nie wiadomo ile :). Raz w ogóle nam się zdarzyło,że pojechaliśmy na weekend i mąż zapomniał zapakować do samochodu walizkę, w której było dosłownie wszystko, bo mamy jedną, tako mega wielką. Oczywiście zorientowaliśmy się na miejscu jak kazałam mu walizkę z samochodu do domu przynieść to mu się przypomniało, że zostawił na korytarzu... nie opłacało nam się wracać, kupiłam kilka najpotrzebniejeszych rzeczy tam na wsi. Ja się zapytam czy mogę tu zostawić, żeby nie wozić i teściowa, ze oczywiście:))) a co miała powiedzieć :))) nie wiem czy klnie czy nie,ale raczej nie :) oni są w porządku :) wiem, ze może troche bezczelna jestem :), nie widzę, żeby miała za to jakieś pretensje, na prawde mają gdzie to trzymać. Mają szopy, garaże, nie są to zagracone miejsca, mają tam na prawde porządek. Jakbym czekała aż sami zaproponują to raczej bym się nie doczekała. Wiec Pcheła myślę,ze nie wiedzą, ze to by Wam ułatwiło ;) Mama tak niestety ciężko jest przy dziecku coś zrobić,ja też z wielu rzeczy typowo kuchennych zrezygnowałam, bo bym nie wyrobiła. Ostatnio to już w ogóle kupiłam kilka paczek takich mrożonych warzyw i jak robie zupe, to kupuje tylko mięso, wsypuje troche tych warzyw, obiore kilka ziemniaków, doprawie i tyle, ale teraz też jestem na wylocie, wieć już w ogóle opadłam z sił i robie dużo rzeczy na łatwizne,ale obiad z zupy jest :))))) z trójką to już w ogóle nie wiem czy coś zrobie w kuchni, moze jak zaprowadze dwójkę do przedszkola, ale już sie tego boje, bo wiem, ze bede sama (mąż w pracy), będzie zima i będę się męczyć żeby ubrać całą trójkę, maleństwo w nosidełku,w ręku i do dwóch różnych przedszkoli, ech,moze nie bede teraz o tym myśleć ;)