Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (588 Wątki)

Docieranie rodziców po pojawieniu się nowego członka rodziny

Data utworzenia : 2014-09-23 09:58 | Ostatni komentarz 2014-11-11 18:14

cerien

5764 Odsłony
42 Komentarze

Pewnego dnia na teście pojawiają się dwie kreseczki. Na konsultacji z lekarzem potwierdza on: "ciąża". Planowane czy nie to już mało istotne. Teraz 9 miesięcy pielęgnacji, wyczekiwań i oswajania z nową sytuacja. Myślicie że nic już Wam nie jest straszne...że dziecko się urodzi a Wy temu jakoś podołacie. Jedynie co Was przeraża to pierwsza kąpiel lub pierwsze wzięcie tak małej istotki na ręce. Jednakże gdy dziecko się pojawia to co przerażało staje się proste ale za to pojawia się inny problem którego nikt się nie spodziewał: docieranie się. Każdy ma swoje wyobrażenia "Teraz będziemy wspaniałą pełną, kochającą się rodzinką. Co więcej do szczęścia potrzeba?". Wtem okazuje się że to nie takie proste i pojawia się kryzys...niekiedy brak zrozumienia i porozumienia. Kłótnie, wytykanie drugiej osobie błędów...czasami drastyczne odreagowanie (np. z nieimprezowego człowieka robi się nagle imprezowy). Czasami dochodzi poczucie że już nie łączy Was tak silna więź jak przed pojawieniem się potomka... Po dyskusjach na wątku ogólnym uświadomiłam sobie że jest to dość powszechny problem...ja sama osobiście interpretowałam to w różny sposób. Okazuje się jednak że większość (ale nie każdy!) ma problem z docieraniem się. Czynników jest wiele: zmęczenie, nowa sytuacja, pewne wyrzeczenia, inne życie niż dotychczas....to jedne z wielu powodów. Docieranie się może trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Ważne aby przetrwać ten okres. A jak Wy sobie radzicie z nowa sytuacja? Jak pojawienie się dziecka wpłynęło na Wasze relacje z partnerem? Ile trwało Wasze docieranie się i czy temu podołaliście?

2014-11-11 18:14

No również jestem tego pewna na razie do ziemi nas ciągnie wesele po nim juz będzie wszystko na spokojnie :-)

2014-11-02 21:58

Sylwia na pewno wam się uda. Z czasem będzie coraz lepiej i też powoli będziecie mogli odkładać pieniądze na dom.

2014-11-02 21:16

Jak tylko są plany i oboje tego chcecie to jestem pewna, ze dacie radę i uda wam się spełnić marzenie.

2014-11-02 19:00

Naszym marzeniem jest kupić dzialke i postawić dom ale wszystko w swoim czasie naradzie kupilismy mieszkanie i stopniowo dojdziemy do wszystkiego jesteśmy jeszcze młodzi i nie wszystko na raz ale jesteśmy dobrej mysli

2014-10-31 22:32

Mąż też woli odkładać, żeby w razie czego nie zostawił mnie i dzieci z długami.

2014-10-31 22:28

Ja mieszkam z teściami,ale mamy swoje mieszkanie,tzn oni mają parter a my piętro i teraz poddasze.Nie narzekamy,choć teściu z uwagi na lata jest czasem denerwujacy,no ale my mamy swoje oni swoje więc jest ok.Marzył mi się kiedyś nasz własny dom,ale jest jak jest.Z uwagi na niepełnosprawne rodzeństwo męza zostaliśmy w domu i gdy teśców zabraknie opieka nad rodzeństwem spadnie na nas.Boję się tego strasznie,ale wierzę że dam rady.Kredytu nie mamy,mąż nawet nic na raty nie chce brać woli odkładac i kupic za gotówkę on patrzy na to w ten sposób,ze jakby nie daj Boże zachorował to nie było by nas stać na spłatę kredytu wszystko więc powolutku robiliśmy,zaadaptowanie strychu trwało prawie rok,ale teraz już kończymy i cieszę się z tego strasznie:)

2014-10-31 22:06

Ja zawsze mieszkałam w domu jednorodzinnym i nie wyobrażam sobie mieszkania w blokach, chociaż kuno działki, jej ogrodzenie, wyrównanie placu, papiery i wybudowanie pierwszej kondycji tyle nas wyniosło, ze teraz to byśmy już sobie spokojnie mogli kupić jakies mieszkanie w blokach. Ale ja cenie sobie wieczory przed domem, spokój i ciszę. Cos za cos.

2014-10-31 22:05

Lipka dla mnie też nie sprawy materialne sa najważniejsze ale rodzina i dzieciaki w tej chwili , kredyt tez mamy ale dajemy jakoś rade .Najtrudniejszy dla nas czas to był wtedy jak bliźniaki były w szpitalu i na dwoje babka wróżyła ja bałam się czasem wracać na noc do domu bo nie wiedziałam co się może wydarzyć .Ale daliśmy rade a teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi choć lekko nie jest z 3 małych dzieci dajemy radę