Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2184 Wątki)

W jaki sposób informowaliście rodzinę o ciąży?

Data utworzenia : 2020-04-04 23:14 | Ostatni komentarz 2021-06-07 16:43

PatrycjaP.

8502 Odsłony
683 Komentarze

W jaki sposób i okolicznościach informowaliście rodzinę o ciąży? Nie chodzi mi tu o partnera bardziej o mamę, tatę, babcie, dziadka, siostrę.. 

 

Ja o ciąży dowiedziałam się początkiem listopada, wyczekałam z informacja do Swiąt Bożego Narodzenia i dopiero wtedy wszystkim przy stole razem oznajmiliśmy ta cudowna wieść. Siostra jedynie kilka dni wcześniej była z nami na zakupach i ja jak to ja zawsze wszystko dźwigam nie przeszkadza mi grzewka wody czy inne tego typu ciężkie rzeczy a tego dnia mąż do mnie zostaw nie dźwigaj ja wezmę i tu żartem moja siostra do mnei mówi "co Ty w ciąży jesteś?" a ja nikogo nie okłamując ale nie zdradzając tajemnicy szybko zmieniłam temat. Wtedy jej nic nie zaświtało bardziej bo nie drążyła tematu ale przy stole jak się dowiedziała że wszystkimi to wtedy ta sytuacja stała się dla niej oczywista. 

 

Tematu szukałam w lumpce niestety wyskoczył na podobnym error i nie mogłam sprawdzić czy jest adekwatny do mojego zapytania. 

2021-05-30 08:00

Bo to o to chodzi żeby popatrzeć na obie strony. I na psa i na te drugą stronę.

Pies też się może bać a jak nie odczyta się jego sygnałów uspokajajcych  to wtedy może i ugryźć.

 

Psy nie lubią gdy ktoś zbliża się do nich z przodu lub na nie ' nabiega' jak to nieraz dzieci. Dlatego trzeba uważać i nie dopuszczać do tego bo mimo że jedne psy nie zareagują to inne mogą dać sygnał że im się to nie podoba. 

A jak nikt nie zobaczy że pies nie ma ochoty na takie witanie to może ugryźć czy skoczyć bo chce się obronić a jak jest na smyczy to nie może nawet odejść.

Dzieci też warto uczyć jak się zachować w pobliżu psa. 

 

Po prostu trzeba też  być odpowiedzialnym właścicielem. Trochę znać swojego psa.

Pies nie zawsze z każdym  musi się witać.

 

2021-05-29 21:38

No moja siostra juz się obawia psów latających o tak sobie, ale mojego dalej uwielbia. Czasem jest taka taruma, ze kazdego się człowiek potem boi 

2021-05-29 21:30

No niestety pies to tylko zwierzę i nigdy nikomu nie ufam kiedy mówi mi, że jego pies jest spokojny, kocha dzieci, nie gryzie itp... nie dziękuję. Ja tam wolę psów nie tykać i dziecku też bym nie pozwoliła. 

 

Tak jak w przypadku Ewy, pies był tyle lat ok, a nagle coś mu odwaliło i ugryzł listonoszkę. Wiele razy byłam na szkoleniach z behawiorystyki  psów i zawsze trenerzy powtarzaja że zwierzęciu nie powinno się ufać, nawet własnemu 

2021-05-29 21:05

Mnie ugryzł i to właśnie taki mały, lekko dziabnął, ale uraz pozostał i nie lubię spuszczania psów w miejscach publicznych, nawet pozornie niegroźnych. Ja na pewno żadnego psa nigdy nie zaczepię.

2021-05-29 18:34

Mnie na szczęście jeszcze nie ugryzł i mam nadzieję że nie ugryzie :)

2021-05-29 17:57

Mnie też kiedyś ugryzł ale był szczepiony na szczęście i nie było to aż takie groźne. 

Bo nieraz podejmuje się decyzję o uśpieniu psa gdy jest groźny 

2021-05-29 11:21

Moja siostra szła pamiętam na przerwie w pracy do sklepu i jakiś pies też ją użarł bo sobie latały bez smyczy koło szkoły. Oczywiście zamiast wrócić po swojej przerwie na lekcje to na SOR szybko jechała , ale wcześniej zadzwoniła na policję i nawet te psy nie były szczepione ;/ więc potem one były pod kontrolą weterynarza, a ona czekała na decyzję co dalej z nią. Najgorzej, że chłop sobie je spuszczał pod szkołą bo tam mieszkał , a przecież tam chodzi mnóstwo dzieci 

2021-05-28 23:59

Hihi dobry patent :D

Czasem psom zakłada się żółte chustki ale sporo ludzi nie wie co one oznaczają tak naprawdę.

Ja jak chodziłam z moją to zawsze na smyczy, bo gdyby byłą bez to pewnie by mi zwiała :D taki pies niepokorny :D jest przyjazna ale jak jest jakiś pies zajdzie za skórę to potrafi zawalczyć, więc czasem jak z nią chodziłam a widziałam inne psy spuszczone to się bardzo bałam o nią i o siebie.

 

A kiedyś mieliśmy malutkiego pieska, kundelka jakiegoś, takiego przyjaznego. Nigdy nikomu krzywdy nie zrobił, obejścia pilnował wiadomo ale poszczekał i tyle. I wiecie, że po iluś tam latach ugryzł listonoszkę jak z naszego placu wychodziła? Wszyscy byli w szoku łącznie z listonoszką bo ten pies zawsze był na placu wolno puszczony, nie był w kojcu. Zawsze wszyscy wchodzili i wychodzili, listonoszka od lat ta sama też. A jednak raz mu się coś odwidziało i ją ugryzł, na szczęście nie jakoś mocno. Bardziej się po prostu wystraszyła.