Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Skracanie szyjki macicy w ciąży

Data utworzenia : 2013-01-15 22:57 | Ostatni komentarz 2019-08-30 15:03

Maria.Z

98430 Odsłony
874 Komentarze

Ktos mial? moze znacie takie przyapdki? jak sie zakonczyly?

2019-03-14 13:07

Ja też mailem ta przypadłość. I już dwa tygodnie przed terminem leżałam w szpitalu na obserwacji

2019-03-14 10:49

Alicja teraz nie wiem jak jest. Kuzynka jak zaczynała szkołę średnią to miała indywidualne w szkole właśnie by miała kontakt ze swoją klasą. Teraz jest w ostatniej klasie i nie wiem czy ma w szkole czy w domu teraz indywidualne bym musiała się jej zapytać.

2019-03-14 10:28

Pati- pozostaje życzyć mamie spełnienia sie w roli nauczyciela swojego dziecka a dziecku sukcesow. Bo coz innego pozostało. Jesli zas chodzi o nauczanie indywidualnie: "Miejsce realizacji: dom rodzinny, u rodziny zastępczej, w rodzinnym domu dziecka, w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub w regionalnej placówce opiekuńczo-terapeutycznej" Wiecej o tym w artykule: https://epedagogika.pl/zasady-i-zadania/komu-i-na-jakich-zasadach-przysluguje-nauczanie-indywidualne-2122.html Alicja- niektorzy w życiu to mają dobrze. Rodzice ustawią od samego początku a im jeszcze źle.

2019-03-14 07:52

Pati, ja kiedyś znałam dziewczynę, która zaczęła pracować dopiero ok 30 lat, a do tej pory utrzymywali ja rodzice, kupili jej też mieszkanie i auto, a ona jeszcze miała pretensje, że dostała taka małą pensję i ze jej szefowa jest młodsza od niej a więcej zarabia, ni ciekawe dlaczego ;)? Jak dla mnieasakra... Aneta, z tego co się orientuje teraz zajęcia indywidualne mogą być tylko w domu ucznia, bo się niedawno zmieniły przepisy.

2019-03-13 23:24

Indywidualne zajęcia można mieć też w szkole u mnie w szkole w gimnazjum kilka osób tak miało i moja kuzyka też miała zajęcia indywidualne ale też były one w szkole by miała kontakt z rówieśnikami.

2019-03-13 20:22

Mama.gratki pierwsze ale to nie jest tak że im "odwaliło" jak zaszła w ciążę tylko oni strasznie są dziwni bo inaczej tego nazwać się nie da . Coś po drodze im się pozmieniało i to mocno także dziecko tutaj nie zmieniło ich zachowań a ucierpiało . Eresz o ile nauczanie indywidualne jestem w stanie zrozumieć jak dziecko choruje i dużo lepszym rozwiązaniem dla niego jest nauka w domu , a co innego widzi misie rodziców bo krzywdzą dziecko zabierając mu kontakt z rowiesnikami Alicja to prawda czasami to walka z wiatrakami nic się nie da zrobić przetłumaczyć . Ogólnie z niej dziwna kobieta ma 31lat nigdy w życiu nie pracowala nie wie co to znaczy ciężko pracować itd Szkoda gadać

2019-03-11 11:51

Pati- edukacja domowa a tok indywifuapny to wlasnie fwie różne rzeczy. Tok indywidualny jest jak dzircko ze wzgledow zdrowotnych nie moze byc w szkole i wtedy nauczyciel zazwyczaj orzychodzi do dziecka do domu uczyc. Przykladowo dziecko choruje na dluzsza chorobe zakaźna, jakas przewlekłą ktora uniemozliwia uczęszczaniendo szkoły czy niestety nowotworową. Zas edukacja domowa to inna para kaloszy. Mam fajny fragment artykułu o tym: "Nowelizowana 19 marca 2009 roku ustawa o systemie oświaty wreszcie porusza problem edukacji domowej. Właściwe przepisy można znaleźć w art 16 ust. 8 do 14. Wynika z nich, że na wniosek rodziców dyrektor szkoły, do której dziecko zostało przyjęte, może zezwolić na spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. Zezwolenie to dyrektor wydaje, jeżeli wniosek rodzica zostanie złożony do 31 maja, a do wniosku zostaną załączone: opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej, oświadczenie rodziców o tym, że zapewnią warunki umożliwiające realizację podstawy programowej oraz zobowiązanie rodziców do przystępowania w każdym roku szkolnym przez dziecko do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych. Rodzice powołują się także na Konstytucję, w której mowa jest o tym, że rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. prady wychowqwcze juz wszystkie chyba poznałam w bliższy lub dalszy sposob. Ale dla mnie to co odstawiają Ci wasi znajomi to spore dziwolągowanie. Dziecko nie tylko w szkole uczy sie matematyki, biolofii itd. Ale uczy sie przede wszystkim relacji.międzyludzkich. poznaje rozne style zachowan, ubioru rowieśnikow. Dorasta w środowisku rówieśników ale wie że dorosli jednak piecze nad nim maką. A w domu jest to raczej pobyt z mama lub tata, ewentualnie nauczycielką i kontakt z rowiesnikami jest sporo ograniczony. Coraz bardziej w bardzuej rozwinietych strukturalnie firmach zwraca sie uwage na współpracę i umiejetbosc pracy w grupie. A do czego edukacja domowa niestety nie przystaje - pasuje jak przysłowiowa pięść do nosa. Dla mnie to spora fanaberia rodzicow, ktorzy myslą że mają wieksza wiedze niz mają. Ja byłam nauczycielką i w życiu bym nie chciała tak trzymac dziecka pod kloszem poprzez edukacje domową. Dziecko potrzebuje uczyc sie przez zabawe, uczyc sie relacji z ludzmi. W tych czasach te relacje i tak są sporo zachwiane przez wychowanie bezstresowe i tego tupy mądre dziwolągowate pomysły. Nauczanie domowe dla mnie to kolejny krok dla kalectwa społecznego. Za chwile to nawet ludzie z domu nie beda wychodzic bo sie będą bac innych. A później psychologowie mają rece pełne roboty bo agorafobia, depresja, i ogólne stany lękowe itd. Minusow szkoly oraz samego systemu jest wiele. Ale na dobrą sprawe nic innego lepszego do tej pory nie zostało stworzone. Ojejku dziecko sie w sklepie zestresowało i trzeba uciekać do domu- rety co za wyobraźnia. I niestety takim zachowanie raczej nie wychowa i nie wyedukuje domowo emocjonalnie i społecznie rozwinietego dziecka. Mama- ja mam do przychodno 5 minut na butach wolnym tempem,także ja sobie ide do domku. A Mała jestw wozeczku. U nas tez jest informacja aby pozostawac te 15 minut w przychodni. Jedbakze jak cos sie bedzie działo z dzieckiem to jestem w stanie byc w 2 minuty w przychodni, a jakbym biegła to przypuszczam że i w minute zdążę:D poza tym poki co żadnej realcji poszczepiennej nie mielismy wiec luz. A sczerze wilałabym zaczekac na zewnatrz niz w środku gdzue siedzą nieraz kichający i kaszlący wielce odpowiedzialni rodzice małych dzieci z ktorymi ida do szczepienia.

Konto usunięte

2019-03-11 08:43

wspominacie o szczepionkach - niestety też bardzo się boje i rozważam czy córa jest na 100% zdrowa. U nas często kaszlnie kilka razy, kichnie i cisza. Aż do kolejnej próby wybrania się do przychodni :). To prawda, że maluch po pierwszym szczepieniu jest pod kontrolą, a w ośrodku to już inaczej wygląda. Dlatego na drzwiach i u nas na tablicy informacyjnej jest informacja, że z dzieckiem po szczepieniu zostaje się jeszcze na terenie ośrodka przez 15 minut. U nas mało kto tego przestrzega, a już słyszałam o takiej sytuacji, że maluch dostał ostrej reakcji i rodzice wracali z samochodu. O tyle dobrze, że nie zdążyli za daleko odjechać. Mimo wszystko liczy się jak najszybsza pomoc i reakcja dlatego warto zarezerwować sobie te dodatkowe 15 minut. Co do badania CRP to raz wykonaliśmy rano w dniu szczepienia, wynik online był po południu i ze spokojnym sercem pojechaliśmy na szczepienie. Akurat mieliśmy taką możliwość, ale następnym razem kupię sobie to urządzenie do zbadania CRP w domowych warunkach - takie badanie pomoże zaoszczędzić nerwy i rozwiać wątpliwości. patka, w sklepie czyha mnóstwo wirusów, bakterii i cukru na wysokości dziecka oczekującego w kolejce z rodzicami :D to ich pierwsze dziecko? Przypuszczam, że tak i dlatego poszli w przesadę. Czytałam wczoraj artykuł o aktorach, których dzieci mają nauczanie w domu ze względu na ich rodzinne zamiłowanie do podróży - choć przypuszczam, że oni mają wynajętą Panią nauczycielkę, kiedyś ładnie się nazywało guwernantkę. Zalet edukacji domowej jest kilka: na pewno oszczędność czasu, odpadają przerwy, czas jest przeznaczony tylko dla jednego czy dwójki dzieci, a nie 30-osobowej klasy. Uczeń może dłużej przerabiać materiał, którego nie rozumie, może więcej czasu poświęcić na interesujące go tematy. Jednak największa według mnie strata to właśnie kontakty społeczne, możliwość nauki odpowiedzialności, wypełniania obowiązków ( w szkole każdy uczeń pełni chociaż rolę dyżurnego). Ponadto każdy nauczyciel ma inne pomysły na zmotywowanie uczniów, wprowadza inne metody nauki, w różnorodny sposób prowadzi lekcję i nie chciałabym odbierać tego swojemu dziecku - bo gdy uczymy dzieci sami w domu to dajemy im zwykle tylko jeden model uczenia, a o to chodzi żeby testowały, poznawały i dla siebie wybrały ten odpowiedni.