Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2194 Wątki)

Prowokacja porodu

Data utworzenia : 2017-03-04 18:06 | Ostatni komentarz 2017-03-09 10:27

anamber

7461 Odsłony
40 Komentarze

Drogie mamy! Spotkałyście się z prowokacją ( nie z wywołaniem) porodu w swoich szpitalach? Ja niestety miałam dwa takie zabiegi. Przypominają one test oksytocynowy. Najpierw podłącza się ktg na ok. 15 minut, później położna podaje oksytocynę i dalej jest prowadzony zapis (trwa to około godziny), następnie odłącza się kroplówkę i monitoruje, czy macica nadal się kurczy czy skurcze ustępują. U mnie dwa razy czynność skurczowa zmalała, więc do porodu nie doszło, choć byłam już ponad tydzień po terminie. Niestety druga prowokacja spowodowała regularne skurcze (na początku lekkie, później coraz silniejsze), lecz bez żadnego rozwarcia, więc kolejne 24 godziny nie należały do najprzyjemniejszych... Na szczęście na drugi dzień urodziła się już córka, choć nie obyło się bez kroplówki i przebicia pęcherza płodowego. Miałyście wykonywane takie zabiegi?

2017-03-06 21:31

Domyślam się, napisałam zaczepnie ;) też się nastawiłam, że poród to nie przelewki , więc nie robiły na mnie wrażenia wszelkie aaaaaaa, ale były na sali dziewczyny, które były przerażone

2017-03-06 21:21

MAM - komentarz dotyczył wrażliwego ucha personelu, o czym pisała Aleks. Sama leżałam po porodzie na oddziale graniczącym z porodówką, więc wiem jakie jest wrażenie ;) Ale chyba żadna przyszła mama nie spodziewa się, że poród to pikuś i prawie nie boli.

2017-03-06 11:29

Ja jak lezalam w szpitalu to byla dziewczyna ktora sama chciala "wywolac" porod...wiec miala porod na zyczenie sn. Bo juz chciala urodzic i tak! Niestety meczyla sie 48h az w koncu zrobili cesarke

2017-03-06 08:42

Anamber odpinali boksy, żeby organizm sam podjął próbę rozpoczęcia porodu

2017-03-05 23:10

Anamber a skąd wiesz, że nikomu nie przeszkadzało jak krzyczałaś? ;) jak w pierwszej ciąży byłam na patologii dwa razy po trzy dni, to za każdym razem słychać było z porodówki niezłe krzyki, trochę przerażające dla dziewczyn które nie rodziły ;)

2017-03-05 20:42

Ewelina nie do końca. Gdyby chodziło o wywołanie, to by nie odpinali oksytocyny. To raczej ma pobudzić organizm do działania, ale widocznie ja jestem jakaś oksytocyno-odporna ;)

2017-03-05 13:22

Czyli tak jak mowilam, czyli to nic innego jak wywolanie porodu;)

2017-03-05 12:16

Jak czytam Wasze opowieści z porodówek, to ręce opadają. Na szczęści mimo moich przygód z prowokacją poród wspominam pozytywnie. Położna rewelacyjna! Lekarka praktycznie niepotrzebna - wszystko prowadzone przez położną. Ale jakby mi jakiś "lekarzyna" tak komentował to chyba sama bym mu powiedziała, co o nim myślę, zwłaszcza że adrenalina robi swoje :) Położna wręcz kazała mi pokrzyczeć, bo stwierdziła, że jestem za cicho ;) A urodziłam w nocy i mimo to nikomu nie przeszkadzało!