Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Problemy z szyjką macicy w czasie ciąży

Data utworzenia : 2015-10-01 16:05 | Ostatni komentarz 2018-04-19 09:10

Redakcja LOVI

46601 Odsłony
330 Komentarze

Skracanie szyjki macicy powinno nastąpić pod koniec ciąży, gdy nadchodzi czas, by mama urodziła dziecko. Niestety nie zawsze tak jest… Jakie są objawy niewydolności szyjki macicy, czynniki ryzyka oraz sposoby leczenia – dowiesz się z naszego artykułu.

2016-10-28 18:56

Łykam od samego początku:) moja ginekolog stara mi się pomóc jak tylko się da w tej kwestii, ja codziennie odliczam każdy dzień, aby tylko do 5.11 doleżeć. Wiem, że mimo tego oszczędzania mogę i tak nie wytrwać, bo z tym różnie jak piszesz, ale bardzo się cieszę, że chociaż ta szyjka nie zmieniła się i oby tak dalej:)

2016-10-27 23:18

Silver a łykasz DHA? To także opóźnia mozliwość porodu przedwczesnego i jeśli szyjka bez zmian to tylko skakać z radości :) Widać oszczędzasz się na prawdę i przynosi to efekty :) Oby tak dalej i jak najdłużej ;) A z donoszeniem do terminu to tak na prawdę jest ruletka i jedna z nas pomimo oszczędzania się urodzą wcześniej, inne się tym nie przejmą będą żyły jak dotychczas a i tak szyjka da radę. Możemy minimalizować ryzyko, ale jak będzie nie wie nikt, życie czasami mocno potrafi zaskoczyć :)

2016-10-25 23:14

Mama.Antosia tak myślisz? W sumie po dzisiejszej wizycie której nie mogłam się doczekać wyszło, że dzięki temu leżeniu szyjka bez zmian a nawet może troszkę się wydłużyła jakieś 26-27mm oczywiście główka bardzo nisko i napiera mocno ale odczuwam to przy wstawaniu. Zostało mi półtora tygodnia do bezpiecznego terminu więc jak będę nadal tak leżała to jestem pozytywnie nastawiona oczywiście liczę że uda mi się wytrwać jeszcze z miesiąc do terminu zobaczymy:)

2016-10-25 15:49

Ja myśle Silver ze można donosić ciaze ze skracjaca sie szyjka nawet bez passera skoro nie ma do niego wskazań. Ja w pierwszym trymestrze leżałam w szpitalu, lekarze dawali niewielkie szanse ze uda mi sie donosić ciaze i ze sa duże szanse ze stracę dziecko. Jednak udało sie. Przez kilka miesiący leżałam w łożku pózniej juz chodziłam spacerowałam i donosiłam ciaze do prawie 39 tygodnia inurodzilqm zdrowego synka. Tez miałam problem bo miałam pieska ale nauczyłam go załatwić sie na specjalna matę i maz po powrocie sprzątał, teraz piesek szczęśliwy bo chodzi z nami na spacerki i najgorsze minęło

2016-10-25 14:48

K.Krzywoszynska tak jak dziewczyny napisały nie ma innej opcji musisz się oszczędzać i już. Tym bardziej jak jeszcze pessar nie jest założony. Ale powiem Ci z doświadczenia, że po jego założeniu nie powinno się powracać do normalnej aktywności on sam, bez oszczędnego stylu życia nie da rady (zazwyczaj) i na prawdę lepiej dmuchać na zimne, niż później martwić i leżeć w szpitalu z zagrożeniem porodu przedwczesnego. U mnie szyjka skracać zaczęła się dość szybko, jednak wg usg nie była jakoś mocno krótka, dlatego przez jakiś czas na prawdę bardzo się oszczędzałam, nie dźwigałam, nie odkurzałam, okien nie myłam. Jedynie co chodziłam na spacery. Ale wg lekarza, który wykonywał mi usg polegiwanie miało trwać za dnia dłużej niż aktywność. Tak też starałam się robić, wspomagała mnie luteina, Mg, DHA w dużych ilościach. Koniec końców w 30tyg musiałam mieć zakładany pessar, bo ujście szyjki zaczęło się uchylać. Bezpłatnie w szpitalu u lekarki prowadzącej. Wtedy oszczędzałam się jeszcze bardziej, właściwie nawet spacery z psem przejęła rodzina. Każdy uspokajał mnie, że pewnie przenoszę, bo tak zwykle bywa z pessarem. Moja lekarka zazwyczaj wyjmuje pessar w36tyg (u mnie doszło też złe ułożenie dziecka, więc było na 99% pewne, że poród odbędzie się przez cc). I tak wyjęto mi pessar a 10 dni później rozpoczął się poród i urodziłam. Tak wiec nie oglądaj się na innych, bo może być bardzo różnie i czasami mimo wszelkich starań nie uda się dotrwać do terminu :) Dlatego porozmawiaj z lekarzem jeśli już znajdziesz kogoś w zastępstwie, jeśli założą Ci krążek to także nie szalej, tylko oszczędzaj no i może znajdziesz jeszcze jakieś hobby przez ten czas :) Ja osobiście, jak już musiałam leżeć, spędzałam sporo czasu w pozycji półleżacej szyjac filcowe ozdoby choinkowe, bo akurat był to czas przedświąteczny ;)

2016-10-22 21:37

Moja położna mówiła o tych masażach i mi się własnie przypomniało, ale grunt, ze już jest dobrze:) ja też już nie chcę żadnego chyba, że kiedyś psa jak będzie dom z ogródkiem;)

2016-10-21 21:36

Oczywiscie masujemy brzusio i podkurczamy nozki:)) No tak to juz jest z tymi pupilami;) dlatego ja powiedzialam ze narazie nie chce zadnego.

2016-10-21 21:19

Mam nadzieję, że i u mnie to się sprawdzi:) a próbowałaś może masować brzuszek twojej kruszyny? Ponoć to też pomaga, ale ważne że się już uporaliście z zaparciami. Ja mam za to kota, który czasem jest podły i trzeba niestety do niego wstać, tyle dobrze, że mój mąż pracuje tylko 8 godzin dziennie i ma różne zmiany. W ten sposób jakoś sobie z nim radzimy...