Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Poród rodzinny

Data utworzenia : 2015-12-02 12:03 | Ostatni komentarz 2022-01-17 11:21

agnieszkanowobilska

22127 Odsłony
1451 Komentarze

Kochane mamusie,jakie macie o tym zdanie? Wasz mąż / partner był obecny przy porodzie? Chciał sam czy poniekąd zmusilyscie go do tego? Ja sobie nie wyobrażam żeby był tam razem ze mną :) ze szwagierka przy porodzie była jej mama. Jakie macie zdanie na ten temat? :)

2018-07-18 11:51

U mnie przy pierwszym porodzie mąż był od początku. Myślę, że nam obojgu wiele to dało. Jak będzie przy kolejny? Zobaczymy. Mieszkamy daleko od rodziców i teściów, więc liczymy się z tym, że jeśli będzie to jakaś 'szybka i nagła akcja' to poporstu spakujemy maluszka ze sobą i mąż z nim zostanie/wróci do domu, a ja sama będę rodzić. Była któraś z Was w takiej sytuacji? Wiadomo, że możemy sprowadzić mamę czy teściową, ale poród może być trochę przed lub trochę po terminie... Zobaczmy jak to będzie...

2018-01-14 21:58

Bliska osoba podczas porodu jest ogromnym wsparciem. Już sama obecność wystarcza. Daję poczucie bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego.

2018-01-14 11:40

Fabiola na pewno wsparcie męża jest ważne, nawet jak nie trzyma za rekę to lepiej się czujemy jak wiemy, że jest gdzieś w pobliżu.

2018-01-08 16:13

Przy pierwszym porodzie mąż był ze mną i choć cały poród zakończył się CC mąż stał za szybą i cały czas na mnie patrzył. Ja widząc że jest ze mną lepiej się czułam i nie bałam się tak bardzo jak by to było gdybym była zupełnie sama. Przy drugim porodzie męża nie było, bo nie zdążył dojechać. Mamy do szpitala 35 km i jak mąż przyjechał to syn był już na świecie. Jak będzie z trzecim porodem nie wiem, ale chciałabym zeby był przy mnie to zawsze duże wsparcie, chociażby przy masowaniu kręgosłupa.

2018-01-08 16:00

Mojego męża nie było przy żadnym porodzie. Ja sama nie chciałam, chociaż i tak większość chodziłam po korytarzu i siedziałam z nim dopiero jak już było duże rozwarcie to już mnie zostawiali na porodówce. Także większość czasu spędzałam z mężem.

2018-01-07 23:33

U mnie jak urodziłam córkę od razu przecieli pępowine. Nawet ja czy mąż nie zdążyliśmy powiedzieć żeby mąż przeciął pępowine. Położne też się nie zapytały tylko od razu przecieły i spieły klamrą końcówkę pępowiny.

2018-01-07 14:22

U mnie mąż był bo chcieliśmy tego razem ... Był przy obydwu porodach i bardzo się cieszę że mnie wspierał i pomagał jak tylko mógł ...a później jak już witaliśmy pierwszego jak i drugiego syna na świecie BEZCENNE CHWILĘ...... Zacieśniają się więzi między całą rodziną :-)

2018-01-07 02:48

Jeżeli ktoś nie chcę być przy porodzie to nie ma co kogo zmuszać. Widocznie nie czuję się na siłach. Nie każdy facet jest odporny psychicznie i nie czuje obrzydzenia i odrzucenia po porodzie do partnerki. Więc jest to sprawa indywidualna każdego z nas. Jest to też bardzo ważna decyzja do podjecia przez partnera czy jest wstanie to wszystko oglądać.