Pierwsze badanie ginekologiczne w ciąży, czy iść z partnerem?

Na samym początku na pewno bym wytłumaczyła narzeczonemu na czym polegają takie wizyty, że na nich nie tylko lekarz wykonuje USG, jeśli to rozumie i nie przerazi na pewno z chęcią z Tobą pójdzie, jeśli będzie miał obawy to może uda się żeby był na samym USG. Ja osobiście męża nie brałam na wizyty u ginekologa ale za to był na wszystkich prenatalnych - za każdym razem był bardzo zdumiony, zaciekawiony i zadawał bardzo dużo pytań lekarzowi :) 

No to swoją drogą :) W drugiej ciąży pamiętam ,że nawet na prenatalnych jednych nie był ze mną bo był w pracy i nie dostał wolnego. 

Też dlatego ciężko by było męża brać na każdą wizytę :) 

Ja tak jak EwelinaST czyli na zwykle wizyty szłam sama a na prenatalne razem :) kwestia też tego że nie zawsze mąż miał wolne jak wypadała wizyta :) 

Ja chodziłam na prenatalne z mężem :) I raz całkiem na pierwszym USG potwierdzić ciążę. A tak sama chodziłam do lekarza ,a mąż zawsze o wszystko dokładnie pytał co i jak z maleństwem :) 
Przy porodzie również ze mną był :) 

u nas też tak jest, ale w pierwszej ciąży mąż mi towarzyszył jak mógł bo i tak w sumie ze mną jechał bo lekarza miałam oddalonego od nas o 60 km , więc ktoś musiał ze mną jechać. Potem pandemia nikt nie mógł wchodzić, Teraz widzę, że pomimo , że faceci mogą to nie zawsze chodzą na te wizyty z żonami. Ja swojego zabieram na prenatalne bo też do wykonania mamy trasę 40 km , a tak to jest w dom uz dziećmi lub w pracy :)

Każdy facet jest inny i generalnie nie ma co zmuszać. U nas zasada jest prosta: na badania prenatalne razem, na klasyczne wizyty chodzę sama. Ważne, żeby to była Wasza wspólna decyzja i żeby nikt nie miał do nikogo pretensji. 

O tak.. mój nawet nie pytal czy może do giną, ja kiedyś zapytałam ale go to nie kręci. Był za każdym razem na prenatalnych i mu to wystarczy. Myślę, że wizyta u gin kojarzy się głównie z badaniami dopochwowymi i chłopów to odstrasza trochę 

Dokładnie mazia 🙂