Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Panika / strach przed porodem

Data utworzenia : 2014-05-07 12:53 | Ostatni komentarz 2016-04-27 16:26

pola92

32495 Odsłony
551 Komentarze

Cześć dziewczyny! Jestem w 35 tygodniu ciąży, czuję się świetnie do tej pory psychicznie również, do czasu.. Od kilku dni męczą mnie koszmary i myśli o porodzie, o bólu.. Strasznie się boję do tego stopnia, że często sobie płaczę do poduszki.. Czy was też dopadały takie ataki paniki przed porodem? Jak sobie z nimi radziłyście? Pomocy bo zwariuję :(.

2015-11-03 07:58

Też pod koniec miałyście taki twardy brzuch? Co prawda gin kazała łykać mi nospę i magnez ale jakoś nie widzę rezultatu..

2015-11-03 07:50

Zgadzam się jak się ma maleństwo na brzuchu to się zapomina trudy , jest to największa nagroda

2015-11-03 07:41

Ciekawe jak kobiety pod wpływem alkoholu bo wiemy że są takie przypadki niestety. Może strachu nie maja bo zgłaszają go %. Pierworudki mają źle bo nie wiedzą co je czeka ale kolejny poród według mnie to nie znaczy że już się wszystko wie i już się nie boję :/ Tu trochę jest strach jeśli np ten poprzedni poród nie był wymarzony. A po wszystkim i tak odchodzi cały strach lek i ból dokładnie wtedy gdy ma się już maleństwo przy sobie np na tym brzuchu.

2015-11-03 07:12

Dokladnie dla mnie najpjekniejszy moment to polozenie dziecka na brzuchu pierwszy porod mialam lekki myslalam ze bedzie gorzej takze do tego jestem nastawiona pozytywnie :) i staram sie myslec ze bedzie dobrze.

2015-11-03 06:34

Gosiak to jest zupełnie normalne,że się boisz, każda się boi, no chyba, że są jakieś wyjątki :-) ja sobie powiedziałam tak - boleć musi, ale ale przecież tyle kobiet od początku istnienia świata rodziło i to czasami w takich warunkach, ze aż mnie dreszcze przechodzą wiec tym bardziej ja urodzę i jeszcze mam możliwość wziąć znieczulenie. Ja miałam dwa porody, cesarkę i naturalny i powiem szczerze,że drugiego połam się bardziej, bo nie wiedziałam co mnie czeka i czy macica mi się nie porozrywa, bo chciałam urodzić naturalnie,ale wszystko było ok i moment kiedy położą to maleństwo na brzuchu jest naj cudowniejszą chwilą na świecie i warto dla tej chwili troche pocierpieć :-)

2015-11-02 22:36

Gosiak_L nie panikuj tylko spędzaj ten czas przyjemnie, juz nie dużo Ci go zostało tylko dla siebie.

2015-11-02 22:34

Gosiak - odwrotu już nie ma :) Trzeba urodzić i tyle. Ja miałam poród 2w1 - tydzień po terminie. Leżałam kilka dni w szpitalu i nic się nie działo. Mam wysoki próg odporności na ból, zorientowałam się, że mam skurcze dopiero jak co 5 min czułam ściąganie w brzuchu. Na tym etapie dostałam małą kroplówkę z paracetamolem żeby - albo przyspieszyć akcję, albo spowolnić... Dowcip się położnej trzymał ;) Później były skurcze i z brzucha i z krzyża. Przez cały ten czas byłam w normalnej sali, na porodówkę mnie wzięli dopiero po 4 godzinach - na 100 m korytarza miałam 3x skurcze więc akcja już była ostro w toku. Na porodówce - szybko bóle parte, przebijanie pęcherza, bo wody same nie odeszły i panika, bo wody zielone i spadek tętna (mały owinięty był pępowiną). Wszystko skończyło się cesarką. Pierwsze skurcze o 2 w nocy, 8.12 synek był na świecie. Nie miałam żadnego gazu rozweselającego, żadnego znieczulenia, później doszedł ból po cc. Wszystko da się znieść. Nie będę owijać w bawełnę - boli cholernie, nie da się tego bólu do niczego porównać. Ale widok dzieciątka i jego płacz wynagradza wszystko. Dużo też zależy od nastawienia - trzeba myśleć pozytywnie, znaleźć sposób na przeczekanie najgorszego bólu, słuchać instrukcji położnej i równo oddychać - wdech nosem, wydech ustami (bardzo mi to pomogło). I już myślę o drugim dziecku - niech tylko organizm wróci do formy po cc ;)

2015-11-02 18:35

Ważne to nie spanikowac :D kiedyś musi być ten pierwszy raz. Z pewnością stwierdzam że mniejsza niewiedza w tym temacie jest lepsza. Bo zdajemy się na rady innych i współpracujemy i idzie sprawnie tak było u mnie.