Ginekolog na NFZ - prowadzenie ciąży

Mnie nie chcieli nigdzie szybciej wcisnąć, może gdybym rejestrowała się osobiście to byłoby inaczej. Tak czy siak terminy do specjalistów których potrzebowałam nie były aż tak odległe, więc jakoś dałam sobie radę.

Powiem Wam ,że akurat z tego przywileju korzystałam i mówiłam razu,że w ciąży jestem. Raz miałam sytuację gdzie w tydzień nie miałam wizyty, a za dwa tygodnie, chodzi  o dermatologa. 

Ja miałam taka sytuację z diabetologiem, kilku w ogóle odmówiło mi wizyty mówiąc, że nie będą przyjmować ciężarnych. Dostałam się chyba gdzieś dopiero do 7mego. Odmowa na piśmie i zgłoszenie do NFZ być może załatwiłoby sprawę, ale wiecie, komu się chce tych nerwów i kłótni i to jeszcze w ciazy..

tak warto znac swoje prawa, czesc lekarzy musi przyjac od razu jak sie jest w ciazy

Ja nie miałam na szczęście problemu żeby się szybko dostać do specjalisty będąc w ciąży a wtedy jeszcze nie widziałam że muszą mi znaleźć termin do 7 dni

Ogólnie zaświadczenie do b cukrowego może wydawać Twoja położna, która będzie do Ciebie przychodziła po porodzie. Bo wszystkie potrzebne adnotacje masz w swojej książeczce ciążowej. Ja chodzę na NFZ ale do swojego lekarza do którego chodziłam prywatnie i do którego mam duże zaufanie. Miałam innego lekarza ale nie umiałam się z nim porozumieć. Powiedział że mam pępowinę dwunaczyniowa potem wyszło że jednego to nie jest prawdą i wszystko umnie jest prawidłowe. Badania USG oraz na fotelu mam co wizytę. A nie jak twierdził poprzedni USG tylko 3 razy w trakcie całej ciąży. Najważniejsze jest Twoje samopoczucie i zaufanie do lekarza jeśli go nie masz to po pry zmień lekarza. Będziesz się mniej martwic i stresować jak będziesz miałam zaufaną osobę.

U mnie też jeżdżenie po przychodniach nie wchodziło w grę a jak telefonicznie powiedzieli mi, że nie ma terminu mimo ciąży, to nic im nie mogłam zrobić. Na szczęście u mnie też nie działo się nic groźnego, więc nie naciskałam. Z drugiej strony jak specjalista naprawdę jest potrzebny na już to też wtedy mało kto będzie się wykłócał o miejsce na NFZ, tylko pewnie od razu pójdzie prywatnie, bo to szkoda nerwów 

Nomike może masz rację że taka odmowa na piśmie działałaby cuda ale nie każdy ma siłę na wali z paniami na rejestracji;( 

Ja osobiście pamiętam jak dzwoniłam po przychodniach bo miałam ciążę zagrożona i wycieczki na zapisy nie były wskazane ;( więc liczyłam na dobre serce pan z rejestracji przyznam że raz mi się udało zapisać na kolejny dzień do kardiologa za co byłam mega wdzięczna pamiętam że po porodzie byłam na kolejnej wizycie i pani mnie poznała po glosie mimo iż rozmawiała ze mną tylko przez telefon podczas zapisu;)