Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79139 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-05-10 13:35

Kasiu no to już niebawem będziesz ze swoją pociechą :) Dziękuję wam za odpowiedzi bo z każdym dniem coraz bardziej się stresuje jak to wszystko będzie wyglądało... Małgorzato fajnie, że miałaś miły personel bo myślę, że to też jest ważne. Mam nadzieje, że będzie przy mnie :) Dziękuję bardzo za miłe słowa!

2016-05-10 13:25

Do mnie od czasu do czasu zajrzala ciocia , ale tylko dlatego, że sprząta na salach w szpitalu i jej pozwolili. :) powiem tak... ja miałam to ogromne szczęście, że położna, studentki i późniejszy personel (zszywanie, sprzątanie) był bardzo pomocny oraz przemiły no i poród miałam szybki i lekki , więc wizyta cioci nie robiła mi różnicy. Było mi po prostu miło, że o mnie pamięta. :) Laurcia w takim razie życzę porodu z narzeczonym i zadowolenia z obu stron. :)

2016-05-10 13:20

Laurcia ja mam termin na 7 czerwca więc mi zostało mniej czasu. Moja kuzynka dwa razy rodziła z mamą bo jej mąż nie mógł się zdecydować i też uważa, że jest to ogromne wsparcie i cieszy się, że mama przy niej była. Zawsze z kimś jest o wiele raźniej i takie wsparcie jest bardzo ważne.

2016-05-10 13:18

Mój poród tuż tuż bo zostało jeszcze 53 dni a mój narzeczony nadal nie wie czy chce być przy porodzie, boi się, że nie da rady... Gratuluje paniom, które mają takich odważnych mężczyzn bo na pewno pomocne jest wsparcie partnera :) Mam nadzieje, że mój ukochany jednak zdecyduje się być ze mną przy porodzie i nie ucieknie przed samym wejściem na porodówkę :) A którym paniom towarzyszył ktoś inny przy porodzie np. mama czy ciotka ?

2016-05-10 13:07

Mój maż odkąd dowiedział się, że jestem w ciąży tzn w momencie kiedy zrobiłam test postanowił, że będzie z nami w tej chwili. Na początku bardzo się wahałam ale z biegiem czasu i jego zapewnień, że chce być stwierdziłam, że jego towarzystwo będzie dla mnie ogromnym wsparciem. Bardzo się cieszę, że on podjął taką decyzję bo wsparcie bardzo mi się przyda i cieszę się, że sam ją podjął. Wg mnie my nie powinnyśmy tatusiów namawiać na poród rodzinny, uważam, że decyzje fakt powinniśmy podjąć razem ale nie powinniśmy ich namawiać bo ostateczna decyzja powinna należeć do nich. Laurcia ja tak jak napisałam będę rodziła z mężem i bardzo się z tego powodu cieszę. :)

2016-05-10 13:02

Moj maz rowniez byl przy obydwoch porodach. Za pierwszym byl bardzo przejety i mowil ze przeszkadzal mu zapach porodowki ale szybko sieprzyzwyczail i bardzo sie ciesze ze byl ze mna i byl dla mnie duzym wsparciem. Maz przyjechal jak tylko zadzwonilam ze ide juz na porodowke i bardzo sie spieszyl za drugim razem podszedl do tego o wiele spokojniej. Pepowiny przecinal tylko zapytal sie lekarza w ktorym miejscu. Przy pierwszym porodzie pomagal mi przy cwiczeniach ktore zalecily polozne tak jak np przysiady. Bo przy pierwszym porodzie ogolnie duzo chodzilam jak bylo juz widac glowke wtedy juz lezalam. Maz mowi zw bylo to dla niego wspaniale przezycie i nie patrzy na mnie jakos inaczej.

2016-05-10 12:38

Laurcia mój mąż do końca się wahał czy da radę, a ja nie naciskałam:) Myślę że jeśli ma być z Tobą to powinien to zrobić bo tak czuje a nie ze względu na to co wypada a co nie. U Nas jak się zaczęło to mąż powiedział wtedy że pójdzie ze mną i będzie mnie wspierał. Bałam się o niego bo jest dość wrażliwy na widok krwi i takich tam ale dał z siebie wszystko i ani przez chwilę na sali porodowej nie martwiłam się o niego. Trzymał mnie za rękę i grzecznie pytał co może a czego nie,nie przeszkadzał ani m ani położnym:) Jednak pępowiny nie przeciął:) Jak bym wiedziała to co wiem teraz to byłby ze mną od początku do końca,a niestety położne powiedziały że może przyjechać na sam poród więc całą noc się męczyłam sama i bardzo mi brakowało wsparcia. Teraz przy drugim porodzie to czy będzie czy nie będzie zależało kiedy się znajdę na porodówce i czy będzie się miał kto zająć córcią (będzie miała wtedy około 20 miesięcy). Jeśli da rade, to Oczywiście będzie ze mną:)

2016-05-10 10:59

Pierwszy poród przeżyłam sama, ale ani trochę nie żałuję, bo miałam naprawdę wspaniała opiekę. :) Teraz ponownie jestem w ciąży. Termin daleko, bo dopiero na grudzień, więc się jeszcze nie zastanawialismy jak to będzie... pierwsze dziecko urodziłam spore (3980 g. i 59 cm.) i już jeden z lekarzy sugerował cesarke, jak drugie będzie większe to za pewne będzie cięcie, więc dylemat z towarzyszeniem męża sam się rozwiąże. Ale to dopytam pod Pani doktor pod koniec ciąży. :)