Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Baby blues a depresja poporodowa

Data utworzenia : 2014-05-05 23:52 | Ostatni komentarz 2017-03-04 00:45

Redakcja LOVI

13676 Odsłony
184 Komentarze

Poród – przyjście na świat dziecka - jest nie tylko niezwykłym, wzniosłym wydarzeniem lecz także ogromnym obciążeniem fizycznym i psychicznym dla organizmu matki. Nierzadko obciążenie to znajduje swoje odbicie w kondycji psychicznej kobiety. Przeczytaj o baby blues i depresji poporodowej, daj ten tekst do przeczytania najbliższym. Zauważenie problemu i szybka reakcja są bardzo ważne.

2017-03-01 22:17

Jak wyszedł ze szpitala od razu chciał cały majątek przepisać na mojego męża tak zrobili (miał to obiecane wcześniej ale wtedy zrobili to błyskawicznie). Jak już odebrał wypis ze szpitala dostał skierowanie do najbliższego onkologa. Mój mąż go zawiózł ale nie do tego do którego miał skierowanie. Lekarz mu powiedział że widząc te wyniki daje mu max pół roku życia, ale doradził też żeby jechał do tej kliniki do której miał skierowanie na chemię. Tak zrobili. Na szczęście! Bo ten lekarz mu na wstępie powiedział że szybko mu umrzeć nie da. Jak powiedział tak zrobił. Jesteśmy prawie 9 lat po ślubie a on po operacji. Żyje. Fakt faktem trochę go ta chemioterapia wyniszczyla zepsuła wzrok i słuch doszczętnie, ale ważne że ciągle jest z nami. Nie mam już takiej wygody jak np. moja szwagierka której wychował trójkę dzieci, bo z moimi już nie bardzo ma siłę zostawać, ale i tak sporo mi pomaga bo np. bardzo często gotuje obiady.

2017-03-01 22:06

Ojej Daria to wcale sie nie dziwie. Zamiast buc najpiekniejszym dniem to pewnie tylko pelno nerwow. Biedna

2017-03-01 22:02

Oj dziewczyny mnie to czeka we wrzesniu:) Moj nie jest za specjalnie wylewny ale strasznie sie stresuje w takich sytuacjach..... ja za to jestem wrazliwa i napewno lza sie w oku mi zakreci hehe :)

2017-03-01 21:51

Ojej Daria. A jak teraz teść ?

2017-03-01 20:30

U nas ślub to tragedia. Nigdy więcej. Najpierw spina z teściową o suknię ślubną (tą nie bo jak fartuszek ta nie bo jak ręcznik). W czwartek przed samą uroczystością teść mi zasłabł. Zawieźli go do szpitala. Porobili badania. Okazało się że ma raka. Kiedy mąż przyjechał po mnie do kościoła powiedział że dziś teść ma operacje więc tak mój mąż płakał. Zamiast jechać do kościoła najpierw pojechaliśmy do szpitala. Naszej swiadkowej nie było na otrzepinach na była u ojca w szpitalu (nic nam wcześniej nie powiedziała że jedzie). Nigdy więcej!!!!

2017-03-01 20:28

Teraz wjuż sobotę jak wiecie byłam na ślubie córki chrzestna. No gowiarze z nich bo ona 20 lat, on coś koło niej. W ogóle nie wiedzieli co i jak, stali jak te sierotki, prośba o blogoslawieństwo powtarzana kilka razy , on materiałową metke przy guziku garnituru , pełno śmiechu nawet przy przysiędze hihi

2017-03-01 19:36

Mój mąż tez nie płakał i nic szczególnego mnie powiedział jak mnie zobaczył ale jego oczy mówiły o wiele więcej ;)

2017-03-01 19:25

Haha Natka dobre:D no nie zapomniane chwile:)