Słoiczki dla niemowląt

Ja słoiczek zawsze mam jakiś w domu tak jakby co. Synek je tylko z gerbera i to typowo zupy. Ogólnie nie przepada za drugim daniem no ze chyba jest to spaghetti.

Ja już przestałam kupować słoiczki i gotowe obiadki, bo najczęściej musiałam je wyrzucać kiedy syn wolał jeść z naszych talerzy i ta postać zmieszanej papki już przestała mu odpowiadać... woli wszystkie składniki osobno bez sosów 

Na pewno jakieś renomowane restauracje gdzie obiad kosztuje swoje , potrawy są robione z dobrych składników . A np takie bary mleczne gdzie jest tanio i dużo to wiadomo że nie jest wszystko z pierwszej pułki . Ważne żeby było świeże . W Karpaczu jest restauracja gdzie dają dużo , smacznie i nie drogo . "Schody do nieba" polecam jakbyście były przy okazji . Ja już całkiem odeszłam od słoiczków nie daje w ogóle . Teraz przez tą całą sytuację kupiłam trochę żeby mieć w razie czego mieć . Bo nie wiadomo co nas czeka . 

To ja Aga  my mamy takir sprawdzone, jedzenie pyszne! Ale jak mam isc do takiej co nie znam jeszcze to nie jest mi na reke i mysle co moze byc z czego co dodane itp.. Mam swoje w okolicy 3 i poki co wystarczy jak nir zdarze zrobic nic to tez do domu zamiawiam od nich albo na catering na obiad po slubie tez mialam od nich, ja jak sie uczepie dobrego lokalu to musieliby go zamknac zebym nie zamawiala. Ja z tych co 12km dziennie robia bo w domu na tylku wysiefziec nie moga nie wazne od pory roku a teraz przekichane nie wiem co ze soba zrobic chodze z kata w kat i blakam sie jak  czarna owca po domu byle by chodzic bo wysirdziec nie umiem. 

Dobrze, że mój nie był niejadkiem

Jeśli chodzi o obiady z jadłodajni, to im zupełnie nie wierzę. Wg mnie gotują z najgorszych jakościowo składników, bardzo rzadko zdarza się, że się trafi na restauracje, która rzeczywiście gotuje z dobrych jakościowo składników i nie oszukuje swoich klientów.

Aga to fajnie. Ja przez jakiś czas jeszcze mialam.sloiczki na wyjazdy. Ale odkąd zaczla jeść co my to zrezygnowałam z nich i nie kupuje 

Jak mialam juz jakis kupic byl to bobowita lib gerber ale przyznam ze wolalam wlac do sloika zupe i isc w teren, albo kupic obiad z obiadodajni jakiejs. Te sloiczki byly dla mnir doslownie ostatecznoscia.