Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

Karmienie niemowlęcia wg rad dziadków

Data utworzenia : 2014-03-07 10:01 | Ostatni komentarz 2018-09-04 20:30

Anula27

5571 Odsłony
23 Komentarze

Hej, Jak sądzicie czy dziadkowie musza miec zawsze racje odnosnie karmienia naszych malenstw? Moi tesciowie non stop mnie krytykują, wypowidaja sie o zywieniu malutkiej jakby to bylo ich dziecko. I najchętniej chcieliby dac jej wszystko, rozumiem ze dziecko musi sprobowac, ale czy 9 miesiecznego malucha trzeba od razu oswajac na codzien z cukierkami czekoladowymi i innymi baaardzo słodkimi pysznościami?Robią to za moimi plecami jak nie widzę, a tyle razy juz rozmawialam z nimi na ten temat, a tu groźby i prośby nie pomagają. Poradźcie mi coś...jak wy sobie radzicie z nadmierna ingerencja dziadków w taki ważny aspekt wychowania waszych pociech.Piszcie!

2014-03-14 11:06

z dala od dziadków? a później dzieci nie znają dziadków i się boją, najlepszy sposób to trzymać rękę na pulsie. Ja czasem może i kłócę się z dziadkami co do karmienia i wychowywania, ale też dużo rozmawiam i wyjaśniam, że ja tak wychowuję dzieci i chciałabym żeby to uszanowali i się starali mnie popierać. Zazwyczaj działa. Dziś np mój tato dzwonił i pytał czy ma jechać kupić ulubione owoce dla Gabi i Fi powiedziałam, że lepiej w poniedziałek i żeby nie kupował żadnych słodkości a jak już chcą to może kupić chrupki kukurydziane bo mała je uwielbia. Tata przyjął to do wiadomości. Jezdzimy tak jak nam czas pozwala do dziadków i jak powiem nie dawajcie im tego czy tego to tak jest. Ostatnio teściowa chciała karmić malego pogniecionym mięsem, powiedziałam że ma zblenderować i koniec i tak zrobiła nic nie powiedziała więcej. najważniejsze dogadywać się i dużo dużo rozmawiać, wiem że czasem nie dociera ale trzeba być cierpliwym, a nie ograniczać dzieciom kontakt z dziadkami.

2014-03-13 20:10

Najlepszym sposobem jest trzymanie się z daleka od dziadków no ale zdarzają się neistety sytuacje wspólnego mieszkania i tu już nie jest tak łatwo. tym bardziej jak prośby i groźby nie działają ale najważniejsze abyś się nie poddawała i konsekwentnie zwracała uwagę... warto też podsunąć dziadkom jakieś artykuły na temat współczesnego karmienia niemowląt i te o szkodliwości cukru oraz soli.. może to do nich przemówi

2014-03-08 00:28

powiedz, że dziadkowie mieli już swoje dzieci i mogli się wykazać. teraz mamą jesteś Ty.

2014-03-07 11:07

o słodyczach http://lovi.pl/pl/forum/8/1460/1 a tutaj o karmieniu dzieci przez dziadków http://lovi.pl/pl/forum/8/888

2014-03-07 10:46

Na forum sa juz tematy, w ktorych poruszany jest ten problem. Polecam najpierw poszukac.

2014-03-07 10:36

Zgadzam sie z Toba zupełnie tez tłumacze, mówie ciagle, nawet czasem kłóce sie ale to nic nie daje.Mieszkamy w jednym domu, nie mamy osobnej czesci ani nawet pietra, sypialnie i kuchnie mamy obok ich sypialni. Oni naleza do ludzi wszystkowiedzacych najlepiej, a jak ja cos dawałam malej jak była mniejsza to było komentowane co to za kolory, pacia jakas.teraz tez jest takl samo.Dla nich dziecko o wadze przeciętnej, w normie takiej w sam raz to dziecko chore.Ich zdaniem musi miec ze 3 podbródki i byc jednea wielka kulka ale pytanie czego?chyba tłuszczu.Brak słów, a najgorsze ze perspektyw wyprowadzki narazie brak

2014-03-07 10:23

Hej! Ha! Mam podobny problem z teściową. Od kiedy urodziłam córeczkę wtrąca się w jej wychowanie. (Dodam, że mała ma 4 miesiące i jest karmiona piersią) na początku twierdziła, że Samantula jest głodna, bo ja mam "słaby pokarm" i muszę jej dawać dodatkowo mleko modyfikowane. Córeczka miała w tedy tydzień. I na początku tak robiłam ale jak położna się o tym dowiedziała to za głowę się złapała. Szybko mi wytłumaczyła iż nie ma czegoś takiego jak "słaby pokarm" a ja mam go wystarczająco dużo i wzmianku z tym nie muszę jej dokarmiać. Pózniej kazała mi dopajać małą wodą z glukozą, teraz chce żebym dziecku wprowadziła inne jedzenie jeszcze itp. Ale już jej nie słucham w niczym. Robię tak jak ja uważam i to co lekarz mi powie. A jak zaczyna się wtrącać to po prostu izoluję ją od dziecka, bo nie ma racji. Poza tym od wychowania są rodzice a nie dziadkowie. I ja się tego trzymam. Pozdrawiam