Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

Karmienie niemowlęcia wg rad dziadków

Data utworzenia : 2014-03-07 10:01 | Ostatni komentarz 2018-09-04 20:30

Anula27

5570 Odsłony
23 Komentarze

Hej, Jak sądzicie czy dziadkowie musza miec zawsze racje odnosnie karmienia naszych malenstw? Moi tesciowie non stop mnie krytykują, wypowidaja sie o zywieniu malutkiej jakby to bylo ich dziecko. I najchętniej chcieliby dac jej wszystko, rozumiem ze dziecko musi sprobowac, ale czy 9 miesiecznego malucha trzeba od razu oswajac na codzien z cukierkami czekoladowymi i innymi baaardzo słodkimi pysznościami?Robią to za moimi plecami jak nie widzę, a tyle razy juz rozmawialam z nimi na ten temat, a tu groźby i prośby nie pomagają. Poradźcie mi coś...jak wy sobie radzicie z nadmierna ingerencja dziadków w taki ważny aspekt wychowania waszych pociech.Piszcie!

2014-03-26 21:40

Moi teściowie też tacy są , gdy tam idziemy to futrują małą słodyczami .Gdy miała miesięcy to chcieli dać jej do jedzenia kluskę na szczęście w porę zareagowałam .Teraz mała ma już prawie rok więc chcąc czy nie chcąc to do słodyczy od razu się wyrywa . A z innego jedzenia to je już prawie wszystko :)

2014-03-15 22:28

Jeżeli chodzi o dziadków mojego synka to mamy tylko babcię pod ręką która nigdy się nie wtrąca jeżeli chodzi o jedzenie dla małego i nawet kiedyś mi powiedziała że ja jako mama wiem najlepiej co jest dla niego najlepsze. Dziadek nie żyje a druga babcia i dziadek mieszkają daleko więc nie ma możliwości aby mieli wpływ na to jak karmie Jasia

2014-03-15 21:35

Ło boshe, to by musiało być fajne forum :) Co do żywienia wg rad dziadków, hmm... Moja mama ciągle mi truje jak to gotować i co dziecku dawać, ale jakoś nie zwracam na to szczególnej uwagi. Chociaż wam powiem, że co pokolenie to rady są inne, cały czas się coś zmienia, jedzenie też jest inne niż 20-50-100 lat temu. Jedynie co to zasady ogólne są podobne do siebie. Jak ja byłam mała to nie było łatwo o smoczek, jak nasze mamy były niemowlakami to było o niego jeszcze trudniej i dlatego dzieciaki dostawały cukier zawinięty w płócienny materiał. Teraz są smoczki, więc dyskusja zbędna. Kiedyś mięso chodziło po podwórku, a warzywa rosły obok, wiadomo było co się je. Teraz kupując marchewkę nie ma pewności skąd jest i czym pryskane i nawożone. Moim zdaniem ich rady są dobre, ale niedostosowane do teraźniejszości. Dlatego trzeba wyłapać tylko to co dobre. A to z czym się nie zgadzamy jasno im komunikować i argumentować.

2014-03-15 19:51

Pewnie bardzo narzekają;)

2014-03-15 12:00

Ciekawe czy są fora gdzie teściowie wypowiadają sie o synowych ;D Ciekawe co sądzą o nas;) hehe

2014-03-15 11:12

Przykre jest to, że takie kłótnie męczą i są nieprzyjemne dla obu stron

2014-03-14 15:28

Karolina zgadzam się z Tobą, są tacy moja mama czasem wydaje się być z tych osób. Ale ja jej cały czas tłumacze, że moje dzieci i ja je wychowuje a ona ma mi pomagać, często dochodzi do kłótni między nami bo ona wie lepiej. A ja zawsze mówię Ty swoje wychowałaś teraz ja wychowam swoje. Ze mną się na słowa nie wygra;)

2014-03-14 15:18

Pod warunkiem, że dziadkowie są otwarci i nie wydaje im się, że wszystkie rozumy pozjadali. Bo problem pojawia się w tedy gdy mylą role rodzica i dziadka i nie mają ochoty współpracować. Trzeba wszystko kontrolować zwłaszcza gdy się mieszka z nimi i są niereformowalni. Bo czasem a nawet często tłumaczenia i prośby nie skutkują.