Czy Wasze maluszki jedzą słodycze?

U nas teraz też królują lody. Ale ogólnie córka ma 3 latka i tak dość sporo je słodyczy. Często lizaki, lubi gumy rozpuszczalne, natomiast czekoladę tak średnio w zasadzie, żelkami też nie pogardzi. Lubi ciasto z galaretką bo pączki. 

Lubi mleko z miodem, ale miód akurat mimo że słodki jest zdrowy. Często je dżemy. 

No, ale je też sporo warzyw i owoców, to nie jest tak że tylko słodkie i bezwartościowe rzeczy wcina. 

Soków za bardzo nie lubi, najbardziej preferuje wodę. Jeśli kupuje soki to wyłącznie naturalne, świeżo wyciskane które wymagają trzymania w lodówce. 

Mój to nawet nie chce jeść lodów, nie wspominając o czekoladzie nie raz mu dawałam żeby sobie spróbował ale nie smakuje mu, jakaś bułkę maślana zje, biszkopty czy herbatniki ale tak to żelków i tych innych to nie lubi. Myślę że jeszcze ma czas, dobry nawyk niech zostanie jak najdłużej . 

Akurat wczoraj spotkałam znajoma jej córka nie ma jeszcze 2 lat a zeby czarne starszy syn to samo. Moj to nawet soczkow nie chce pić tylko sama wodę 

No Unie tez teraz lody wołają. Kupił maz w takim pudełku takie arbuza ba patyku i dostali raz i dzisiaj po obiedzie tez juz wołali..

 Słodycze ograniczam do minimum. Najgorzej jest gdzieś, bo wtedy za bardzo nie słuchają i inni im pozwalają.  Ja mówię nie, oni że mogą i dziecko wariuje 

Mój syn 10,5msc ze słodyczy to tylko sporadycznie je biszkopty od niedawna. Poza tym staram się nie dodawać my cukru do potraw i deserów póki co. 

Ja jeszcze malemu nie daje takich rzeczy bo poprostu jest za maly wiadomo ze slodycze to nic zdrowego ale w przyszlosci raz na jakiś czas uważam ze pozwolę na jakiegos cukierka batonika w granicach rozsadku pod moja i tatusia kontrolą  wedlug mnie wszystko jest dla ludzi  te zdrowe przekaski prosta sprawa sa zdrowsze ale raz na jakiś czas mala slodkosc tez sie nalezy to sa w koncu tylko dzieci ale to moje osobiste zdanie kazda mama ma inne i ja szanuje tez zdanie tych mam które stanowczo mowia nie

Staram się dawać jak najrzadziej lecz mały potrafi już dość wymuszać i domagać się. Ostatnio lody są prawie co drugi dzień pod warunkiem ,że jest ciepło. Czasami chce cukierka, wtedy zgadzam się na jednego galaretkowego.Zauwazyłam też ,że apetyt rośnie w miarę jedzenia i domaga się coraz częściej,a to zły znak...