Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Małe dziecko (439 Wątki)

opieka tatusia nad dzieckiem

Data utworzenia : 2014-11-03 17:01 | Ostatni komentarz 2022-03-14 09:43

magda3293716

15795 Odsłony
202 Komentarze

czy Tatusiowie pomagają przy maluszkach?? u nas jest to roznie jak juz musi to sie zaopiekuje Coreczka a jesli ja tylko poajawie sie na horyzoncie to odrazu najchetniej by mi ja oddał. Jesli chodzi o danie córce sniadania obiadku kolacji itp to gdy nie ma wyjscia to to zrobi..jak sobie z takim tatausiem poradzic :)

2014-11-06 20:46

zgadzam sie w 10000% z mm Toba... zrobią coś bo trujemy im d... i zrobia dla swiętego spokoju. Czesta opowiedz mojego-ja nie umiem ja nie zrobie,ale nawet sie nie pofatyguje aby daną rzecz wykonać no bo on nie umie a my Kobie,ty musimy wszytsko umieć

2014-11-06 20:43

Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, czy też nie, ale wydaje mi się, że mężowie uważają, że jeśli oni pracują i chwilę się po opiekują dzieckiem to już jest szczyt szczęścia. Niby nam pomagają, ale czasem mam wrażenie, że robią to z przymusu, albo, bo tak trzeba.

2014-11-06 20:38

Mój mąż ostatnio założył maseczkę przeciwpyłową, bo uznał, że pomoże mu w stłumieniu zapachu kupki. Cóż i mnie czeka by się poddać, aczkolwiek troszkę mi z tym niefajnie, bo wiadomo, że mężczyźni należą do wrażliwych na zapachy, ale z drugiej strony jest to jego dziecko i nie powinno, go to, aż tak brzydzić.

2014-11-06 20:37

no u nas jesli ja idę do szkoły(nauka to jedyna moja rozrywka) ;) to wtedy mąż zajuje sie córeczka jednak ja bym chciala aby w weekend gdy ja jestem w domu sam od siebie wyszedł z inicjatywa ze zajmnie sie Zosią .Wtedy poczułabym ze chce sam z siebie pomoc mi w opiece . Tak jak P.Justyna wspomina dziecko ma mame i tate i potrzebuje miłości od obojga rodziców

2014-11-06 20:23

Z tymi pampersami to i u nas jest podobnie. Ja już w tej kwestii się poddałam i sama zmieniam i wynoszę. Mąż tłumaczy się, ze powoduje to u niego mdłości. Pewnie na początku tak było, ale teraz to podejrzewam, ze mówi tak z czystego lenistwa. Ale i tak dużo pomaga, wiec z tego obowiązku go zwalniam.

2014-11-06 20:18

Ja też nie mogę narzekać na mojego męża. Pomaga mi w opiece nad synkiem tyle na ile czas mu pozwala, bo dużo pracuje. Czasami jest jednak tak, że próbuje się wymigać od zrobienia czegoś. Największym jego problemem jest przełamanie niechęci do zmiany pampersa, gdy mały zrobi kupkę. On się tłumaczy, że jest zbyt wrażliwy na zapachy i prawie wymiotuje.To jest jedyna rzecz, której nie mogę go nauczyć. Co do reszty to ja mam niezawodne stwierdzenie, które działa na mojego męża, jeśli już próbuje się wykręcić i wymigać. Otóż mówię mu wtedy, gdy próbuje się wymigać, że nie jest to tylko moje dziecko i że dziecko ma też tatę i musi wiedzieć, że tata też, się nim zajmuje, a nie tylko mama i u nas działa.

2014-11-06 15:50

Mąż w te wakacje chwilowo nie pracował i zrobił mi super niespodziankę. Sam zadecydował, ze zostanie z małym w domu a ja pojechałam sobie na kilka godzinek (a praktycznie na cały dzień) na wycieczkę. Pewnie dopiero wówczas doświadczył ile to trzeba się takim małym zajmować i że przy dziecku trzeba być ciągle, bo może zrobić sobie krzywdę. Ciekawa jestem jak on sobie poradził z pampersem z kupą :) pewnie tesiowa mu trochę pomogła, ale nie chcą mi nic powiedzieć. Teraz mąż pracuje i trochę mi go szkoda angażować w opiekę jak widzę jaki wieczorem przyjeżdża zmęczony, ale zawsze chętnie przypilnuje małego jak szykuję mu kolacje lub kąpiel. Najlepszym rozwiązaniem jest zostawienie męża z dzieckiem na jeden dzień i pojechanie na zakupy, do koleżanki. Niech się sam przekona jak taka opieka wygląda i że jak się nie pracuje zawodowo to z dzieckiem w domu to nie tylko oglądanie seriali. Najlepsze wyjście... spakować się i z zaskoczenia zostawić męża samego w domu z dzieckiem. Niech sam posiedzi sobie z nim przez cały dzień to zobaczy jak to jest.

2014-11-06 15:35

No ja nie narzekam, bo mąż bardzo dużo pomaga i jest fajny, ale to o czym piszecie jest u nas też prawdą. On nie widzi i nie rozumie, że dziecko to praca 24/7. Cudowna praca, nie przeczę, ale jednak praca i wymaga wysiłku, cierpliwości i wielu cech i poświęceń, których on nigdy nie zrozumie. Pomaga ile może, ale często słyszę też, ze jest bałagan i ja jestem bałaganiarą, albo że czegoś jeszcze nie zrobiłam... Ale ja nie pozwalam na takie protekcjonalne traktowanie i rozmawiamy o wszystkim, o obowiązkach, o przyjemnościach o opiece nad dzieckiem i o nas. I to pomaga i zawsze jest lepiej :)