Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1139 Wątki)

Rehabilitacja

Data utworzenia : 2013-06-25 01:05 | Ostatni komentarz 2014-04-08 20:52

konto usunięte

6466 Odsłony
32 Komentarze

Kochane mamy, czy Wasze maluchy miały/mają problemy wymagające rehabilitacji? Czy miałyście momenty zwątpienia? Czy musiałyście ćwiczyć ze swoimi maluchami w domu i miałyście już dość płaczu? Co Wam wtedy pomagało? Czy płakałyście razem z dzieckiem, ale konsekwentnie ćwiczyłyście dla jego dobra? (Wątek nasunął mi się w związku z rozwojem mojej młodszej córci, która nie ma na szczęście problemów, ale jest teraz w wieku, kiedy zaczęłam dostrzegać u starszej problemy. Miała zbyt silne napięcie mięśniowe, asymetryczny odruch toniczny i bardzo silny przykurcz rączki). Rehabilitacja trwała kilka tygodni i była bardzo wyczerpująca. Czasem nie starczało mi serca, by patrzeć, jak 30 minut płacze...Ale po latach widzę, że było warto:) I ten trud się opłacił.

2013-09-28 21:46

Lenka zaczęła rehabilitację od poniedziałku (23.09.2013). Dostałyśmy jakiś czas temu skierowanie od pediatry, ponieważ stwierdziła przykurcz mięśni szyi, jednak lekarz w szpitalu powiedział, że jest to asymetria ułożeniową. Prawdę mówiąc badanie trwało 5-10 sekund, ponieważ miał chyba z 15 pacjentów, a godzinę tylko pracował :/ Dostaliśmy kolejne skierowanie na rehabilitację, której turnus rozpoczynał się właśnie od poniedziałku. Po pierwszym badaniu rehabilitantka powiedziała, że na 99% ona nie widzi u małej żadnej asymetrii ani też przykurczu. Co do tego drugiego, powiedziała, że przeważnie dzieci z tego wyrastają. Czasem zdarza się, że dzieci wymagają rehabilitacji. Mieliśmy chodzić tylko przez ten tydzień, jednak pani rehabilitantka powiedziała, że uczęszczanie dalej na ćwiczenia (trwają razem 3 tygodnie) nie zaszkodzą jej, a wręcz przeciwnie, wzmocnią kręgosłup i mięśnie. Tak więc zdecydowaliśmy, że będziemy na nie chodzić, mimo, że Lenka czasem jest strasznie marudna, ale ma to swoje plusy, ponieważ zaraz po zajęciach, jak ruszamy samochodem, ona słodko zasypia :)

2013-09-24 06:49

Proud Mommy, to już z zapasem życzę dużo postępów:) Bądźcie dzielne:)

2013-09-23 22:40

Wracamy na rehabilitację. Zaczynamy w połowie października :)

2013-09-23 19:50

My mieliśmy zalecenie ze względu na wzmożone napięcie mięśniowe i kręcz szyi. Kupiliśmy więc piłkę-fasolkę i codziennie małego na tej piłce „męczyliśmy”. Nie było łatwo, bo dziecko stękało albo płakało, a nam zwyczajnie brakowało cierpliwości. Było warto, wszystko się wyrównało. Wtedy wydawało mi się że ten czas ciągnie się w nieskończoność ale w rzeczywistości to były jakieś cztery miesiące.

2013-07-03 10:29

Agulko, nie mamy! Pani doktor kazała pilnować ułożenia stóp i korygować wszelkie nieprawidłowości. Generalnie nie jest źle, ale córka za często staje na palcach i lewą stopę zgina do wewnątrz, jakby chciała ją na kostce położyc. Muszę być cały czas obok niej, co dodatkowo skraca mój czas na inne rzeczy. Dziecię mi dęba staje, bo non stop poprawiam jej stopę i przez to czasami nie chce wstawać. Kontrola za 2 miesiące, ale ja już teraz wiem, że to będą ciężkie miesiące i dla małej i dla mnie :(

2013-06-27 09:19

Proud Mummy, powiedz, jak poszło? Macie kolejną turę? Pozdrawiam M.Wierzchowska, bardzo Ci współczuję tak wczesnej rehabilitacji (Tobie i dziecku oczywiście, ale w tym wątku chodziło mi o uwypuklenie uczuć rodzica). Musieliście jeździć w takim momencie, kiedy chciało by się nacieszyć dzidziusiem w zaciszu domowego ogniska. Na pewno było to dla Was trudne. Takie maleństwa przecież głównie chcą jeść i spać i każdy zabieg odczuwają jako coś co zakłóca im ich spokój. Ogromny stres dla Ciebie. Ja jeździłam prywatnie, bo sprawa była już pilna, poza tym miałam poleconą panią rehabilitantkę. Na pierwszej wizycie myślałam, że pani poogląda małą, porozmawia z nami, przejrzy książeczkę zdrowia i umówimy się na ćwiczenia. O, jak się zdziwiłam! Owszem, wszystko to, o czym napisałam, zrobiła, ale od razu zabrała się za ćwiczenie. Łzy małej i ślina ściekały na materac, a ja całą chora chciałam co chwilę zabierać małą, by ją uspokoić. Dla kogoś z boku wyglądałam jak jakaś furiatka. Potrzebowałam czasu, żeby się oswoić. Teraz się z siebie śmieję. Bardzo podziwiam rodziców, którzy borykają się z przewlekłymi chorobami swoich dzieci i znoszą ból razem z nimi.

2013-06-27 07:20

Witaj! My zaczęliśmy rehabilitację bardzo wcześnie. Mały miał kilka tygodni więc możecie sobie wyobrazić jakie to było dla nas i dla niego trudne. Podczas ćwiczeń płakał okropnie,a ja byłam cała spocona ze stresu. Jeździliśmy tak przez 2 tygodnie niemal codziennie ale dało to niewyobrażalne efekty. Nasz synek miał porażenie splotu barkowego przez co nie ruszał rączką, a po tych intensywnych ćwiczeniach wszystko się odmieniło.Dlatego jeśli tylko widzicie drogie Mamy jakieś nieprawidłowości tego typu to nie czekajcie myśląc, że u takiego oseska to minie tylko prędziutko do lekarza. Im szybciej zaczną się ćwiczenia tym szybsza będzie poprawa! I nie zachęcam bynajmniej do ładowania kasy w prywatne wizyty pisząc o pośpiechu. Naprawdę przeszliśmy całą drogę- położna-lekarz- chirurg-neurolog itp państwowo. Trzeba próbować szczęścia

2013-06-26 10:47

Za nami już dwie tury rehabilitacji. U córki był problem ze wzmożonym napięciem mięśniowym (jest na to oddzielny wątek). Płakać nie płakałam, ale bywało ciężko, bo mam żywe dziecko, które ciężko jest czymś zainteresować na dłużej. Toteż ćwiczenia też były momentami mało interesujące. Miałyśmy Vojtę, a potem Bobath. Córka nie płakała podczas ćwiczeń. Przy Vojcie czasem się wkurzała, więc krzyczała, ale to sytuacje sporadyczne. Bobath traktowała jak zabawę. Jutro idziemy na kontrolę i dowiem się, czy szykujemy się na kolejną turę czy nie. Najlepszą motywacją do ćwiczeń z dzieckiem jest każdy postęp, jaki osiąga dziecko w wyniku rehabilitacji. Nie ma wtedy chwili zwątpienia, są za to łzy radości. I tak, systematyczne ćwiczenia w domu są niewątpliwie kluczem do sukcesu. #0-minutowe sesje w ośrodku to jednak za mało, by oczekiwać nie wiadomo czego.