Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1138 Wątki)

Bezpieczeństwo w foteliku samochodowym

Data utworzenia : 2017-12-13 20:32 | Ostatni komentarz 2018-03-11 22:19

Ola-1988

5152 Odsłony
169 Komentarze

ostatnio dowiedzialam sie ze przepisy nakazuja przewozenie dziecka w foteliku samochodowym bez kurtki poniewaz w kurtce jest zbyt niebezpiecznie. Dziecko moze sie wysunac z pasów. Ja przewoze swoja 8 miesięczna w kombinezonie zimowym i zabardzo nie wyobrażam sobie jak spelnic przepisy teraz zimą. Ciekawa jestem jak Wy do tego podchodzicie ?

Konto usunięte

2018-03-05 12:04

S.Tomczyk, ostatnim zdaniem mnie zaskoczyłaś, ale może być w tym ziarnko prawdy. Co do przewożenia dzieci w minusowych temperaturach możemy zabrać z domu ze sobą skórę czy koc i podłożyć dziecku. Mówię też o starszych maluchach. Kurtki nie zawsze zakrywają pupę, z ocieplaczami różnie bywa a pęcherz szybko się przeziębia. Dodatkowo ta infekcja lubi wracać więc bezpiecznie jest dziecku podłożyć coś co było w temperaturze pokojowej. Nie wszystkie parkujemy w garażach lub mamy możliwość ogrzewać samochód przez 15 minut. Zwłaszcza jeśli jest to diesel.

2018-03-05 10:57

Myślę, ze każdy ma jakiś sposób najlepszy dla siebie, a grunt to dbać o bezpieczeństwo dziecka i są z pewnością kombinezony, otulacze, które nam w tym pomogą i nie będą zagrażały bezpieczeństwu. Najważniejsze, to znaleźć złoty środek. U nas nie ma aż tak minusowych temperatur, max było -14 i to przez kilka dni, ale faktycznie macie rację, trzeba brać pod uwagę, ze w różnych regionach polski różnie bywa:) Ja rozbieram, zapinam w fotelik i przykrywam kocem do momentu, aż auto się nie nagrzeje. Każdy sposób jest dobry, a żadna mama nie kce wyrządzić krzywdy dziecku. Niemniej jednak stawiam na edukację i rodzicielstwo świadomości, a jak wiemy, nie każdy rodzić chce żyć w świadomości.

Konto usunięte

2018-03-03 15:32

Oczywiście, musimy rozgraniczyć czy jedziemy w dłuższą czy krótszą trasę. Ja co prawda wsiadając zawsze ściągam czapkę i szalik i się rozpinam ale kurtkę jednak na sobie mam. Dobry jest też kocyk z wełny merinosa, trzyma ciepło, a nie pozwoli na przegrzanie maluszka.

2018-03-02 12:00

Mamy i kombinezon i kurtkę. Na krótkie trasy zakładamy kurtkę i zapinam pasy pod nią. Na długie rozbieramy się wszysscy, bo wiadomo, 2h w aucie to jednak dużo czasu. A jak córka była malutka i w łupince ją nosiliśmy no to okrywałam ją kocem. Mamy ten plus, że nie wychodzimy na zewnątrz, bo auto w garażu.

2018-03-02 10:57

Agn dokładnie tak jak piszesz na dłuższe trasy zawsze rozbieram się w samochodzie ale też wcześniej silnik grzeje. Jak mam podjechać gdzieś tylko na chwilę to bez sensu wcześniej grzać samochód 15 min wcześniej. Przecież to się mija z celem. Zauważyłam że samochód na benzynę super szybko się nagrzewa z resztą te nowsze na diesel też. Mój diesel ma już parę latek i potrzebuje sporo czasu zanim zacznie oddawać ciepło do samochodu

2018-03-02 09:14

Mama_ jedynym wyjściem jest zmiana kombinezonu pełnego na kurtkę i zapinanie pasów pod nią już w domu , potem zapiecie kurtki i ewentualnie zakrycie kocykiem jesli chodzi o łupiny na krotkich trasach, w aucie zdjąc koc i rozpiąc kurtkę jak się juz nagrzeje. Kurta daje dużo wiecej możliwości. Do tego ewentualnie spiworki specjalne albo no te dziury w tym kombinezonie który mamy ;) Ja nie jestem za przegrzewaniem ale jednak włożenie dziecka do fotela np następnego ktory jest w aucie to tak jakbym sama sidła w koszulce czy swetrze do wyziebionego auta stojącego na ponad dwudziestostopniowym mrozie brr no ja sama tak nie robię by podjechac 3min do marketu na wieksze zakupy dlatego zapinamy się wszyscy pod kurtką. Myślę że umiar i trzeźwe myslenie w obie strony jest dobre. Hartowanie super, tylko wg mnie to srednia przyjemność tak opierać się o wyziębione elementy samochodu, bo na 3min drogi nie grzejemy samochodu (wiadomo na dłuższa trase jak mamy jechac ponad 10min czy do innego miasta wiadomo nawet w mrozy od razu sie rozbieramy w ogrzanym aucie by potem sie nie przegrzac, nie kombinowac i nie stawac na poboczu), ale tak na chwilę no najlepszym wydaje mi sie byc zapiąć pod i już ;) Nie mówię tu o temperaturach powyżej -10 ale przy -25 nawet ja, dorosła, która ma o wiele lepsza termoregyulacje niz maluch nie odczuwam komfortu wsiadając bez kurtki.

Konto usunięte

2018-03-02 08:39

Tomczyk ja też dużo chorowałam, jako dziecko. Niektórzy mówią, że wyrosłam. Nie sądzę, to nie jest kwestia "wyrastania" z przeziębień tylko zmiana nawyków. Przykładowo zimą widzę wiele osób zapatulonych szalikiem po same uszy, oddychają ciągle "w szalik", gromadzą się bakterie i znowu wdech i te bakterie do środka. Myślę, że da się oddychać przez nos, ale świeżym powietrzem. Przestałam chorować jak zaczęłam być aktywna fizycznie, nie tylko latem. Basen, spacery, góry - to też hartuje. Co do rozbierania miesięcznego dziecka, mamy -10 stopni, nie widzę innego wyjścia jak przewiezienie go w tym kombinezonie, bo jak inaczej mam ubrać.

2018-03-01 23:00

S.Tomczyk ja tam zimy sie nie boję, i bardziej wole jak jak jest chodniej niz goraca i ja tez bardziej jestem za hartowaniem czy np.jak wychodzę na balkon lub chce wywietrzyc koldry a moj synek siedzi na sofie to normalnie otwieram, chodzi ciagle bez pantofli w domu mam temp. 20-21max a w sypilni 19-20..czasem jak patrze orzrz okno lub ktos odjezdza z znajomychni jeszcze cgce pomachac biorę syna i machamy razem a na polu np. -5., czesto jemy lody czasem co 3dzien w zimie...o synek na szczęście nie choruje mi jakies 2lata ae nie chwale bo roznie moze byc...także juz druga zime jest zdrowy..i mysle ze lepsze jest chartowanie ale jakos nie sciagnelabym kortmi krótki jak jest na minusie..nie wiem czemu;-)