Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Przylepa

Data utworzenia : 2013-09-09 10:32 | Ostatni komentarz 2014-10-03 13:15

Proud Mommy

7917 Odsłony
24 Komentarze

Może i dość brzydko nazwałam ten wątek, ale te słowo najlepiej oddaje nasz problem. Otóż od urodzenia córki to ja jestem osobą, z którą spędza ona najwięcej czasu. Nie pracuję, zajmuję się domem i wychowaniem naszego urwiska. Jeszcze pół roku temu nie było tak źle. Córka płakała tylko w dzień, gdy znikałam jej z oczu. Teraz jest to i dzień, i noc.Trzy miesiące temu rozpoczęłam akcję "Mama wychodzi z domu", zostawiając dziecko pod opieką męża. Nie muszę chyba pisać, jak bardzo niezadowolony był tatuś po pierwszych piskach córki. Podobnie jest z babciami. Doszło do tego, że nikt nie chce przygarnąć naszego krzykacza dopóki nie przestanie być krzykaczem. To oznacza, że jakiekolwiek wyjście z mężem bez dziecka jest niemożliwe. Próbowałam już zabaw w chowanego, wydłużając czas swoich zniknięć. Próbowałam krótszych wyjść z domu i dalej nic. W nocy podobnie. Jeśli obudzi się i mnie nie widzi, jest taka rozpacz, że wstaje od razu pół bloku. Przeniosłam się więc na podłogę do pokoju córki i śpię w śpiworze. Jestem przemęczona, a przez to powoli tracę cierpliwość. Niedługo zaczynam dorywczą pracę i już się boję na myśl pozostawienia córki z kimkolwiek z rodziny. Czy jest jeszcze coś, co mogłabym zrobić, żeby przyzwyczaić dziecko do moich zniknięć?

2014-01-07 12:21

Dziekuje za odpowiedz. Dokładnie jest tak jak Pani napisala spedzamy ze soba caly dzień. Natalia potrafi się sama bawic ale to dlugo nie trwa w zaleznosci od pory dnia i jej chumoru. niestety zawsze jest roznie z ta jej samodzielna zabawa. Staram sie jej chowac zabawki i po jakims czasie wyciagam na nawo zachwyt jest na kilkanasie minut. Bawimy sie razem codzienne zabawki ksiazeczki piosenki czy tańczymy. Zawsze ja i Natalia tata jest zawsze zmeczony po pracy i potrzebuje spokoju. Jesli chodzi o kontakty z maluszkami to co dwa tygonie jezdzimy do Natalki siostrzenicy (ma 5 lat) A od jakiegos czasu (tak jak pisalam wcześniej) zabieram Natalie na silownie ja ,, odpoczywam'' a Natalia bawi sie z dziecmi w klubiku malucha. Niestety te zabawy sa rozne raz tryska energią a kolejny raz placze i musze ja zabrac po 15 czy 30 minutach pobytu w klubiku. Co moge zrobic zeby była smielsza? Czesciej ja zabierac do klubiku?

2014-01-06 13:33

Witam, z twojego innego posta wynikało, że cały dzień spędzacie razem. Czy zgadza się? Jeśli tak jest to faktycznie jesteś całym światem dla twojego maluszka. Córeczka jest w takim okresie że powoli zaczyna odnajdywać swoją tożsamość, to że jest oddzielnym bytem, niezależnym od mamy. Taki proces trwa od narodzin dziecka mniej więcej do 2 roku życia. Gdy spędzacie czas razem dawaj córeczce czas na samodzielną zabawę. Czy potrafi sama spędzać trochę czasu? potrafia sama się pobawić przez choćby parę minut? Napisz mi jeszcze proszę jak wyglądało wasze uczestniczenie w zajęciach z maluszkami, bo faktycznie dzięki takim zajęciom dzieciaczki nabierają więcej samodzielności i pewności siebie. Trzeba tylko na to trochę czasu. Czekam na twoje odpowiedzi i postaram się jeszcze coś podpowiedziec. Pozdrawiam serdecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2014-01-05 15:09

Natalia ma 14 miesiecy jest przylepa probowalam sposobu 1 2 i 3 i nic, jest nawet gorzej po moim powrocie do domu jest wielki placz i krzyk... podobnie reaguje jak znikne na pare minut. Zaczelam zabierac ja na silownie ona zostaje w klubiku malucha raz jest dobrze i nie placze a raz nie i musze ja zabierac po 15 minutach. Prosze mozecie mi podpowiedziec co mam robic? Moge prosic o opinie eksperta?

2013-12-24 22:16

Moja ma 8 miesięcy i też zaczyna .Ciągle siedzę z nią sama i karmię ją piersią dalej .Zostawiam ją raz w tygodniu na 2-3 godziny bo idę na uczelnie i przechodzi to w miarę puki co :) Ale ja do niej też jestem bardzo przywiązana i również ciężko mi się z nia rozstawać i najchętniej to nawet te 3 godziny bym z nią spędzała. Jak widać my mamy taki lęk separacyjny z obu stron :)

2013-12-22 22:59

Gratulacje :) ciesze się, że macie te trudne chwile związane z rozstaniem już za sobą. Dzięki, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami. pozdrawiam świątecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2013-12-22 22:53

Ja zdecydowałam się na podrzucanie dziecka rodzinie, głównie prababci, bo z moją mamą córka była oswojona od małego. Na początku przyjeżdżałam do babci na trochę, tak 2 razy w tygodniu, by córka na spokojnie oswoiła się z nowym miejscem i osobami. Gdy zobaczyłam, że czuje się pewniej, to wydłużałam czas wizyt i zwiększyłam ich częstotliwość. Potem nadszedł czas na moje "znikanie", Najczęściej wychodziłam do łazienki, babcia w tym czasie zabawiała małą. Potem krótkie wypady z domu i w końcu test - miałam kilka spraw na mieście do załatwienia - wybyłam na 2 godziny, a moje dziecko nawet za mną nie zatęskniło! Babcia spisała się na medal podczas tych naszych małych "treningów". Zabawa w 'a kuku', odwracanie uwagi Marysi od głównego problemu (zniknięcie mamy) poprzez rozmowę z nią (opowiadanie co się robi w danej chwili, tłumaczenie tego, co widać za oknem, nauka nowych wyrazów) - to nasz przepis na sukces. Mała po prostu nie miała chwili by się nudzić i zamartwiać faktem, że mamy obok brak :)

2013-12-20 23:44

Witam, Proud Mommy bardzo Cię przepraszam za brak odpowiedzi. Cieszę się jednak, że udało się znaleźć rozwiązanie. Może podzielisz się z nami jak to przebiegało? A to co chciałabym napisać w tym temacie, odpowiadając również Tobie SamantKa to, że koło 7-8 miesiąca pojawia się u dzieciaczków lęk separacyjny i trwa z różnym nasileniem mniej więcej do 2 roku życia - czy się pojawi, w którym momencie, z jakim natężeniem zależy od dziecka oraz od różnych sytuacji których doświadcza. Dziecko na początku ma w swojej głowie pojęcie, że jest jedną tożsamością z matką. Do 2 roku życia stopniowo zaczyna zauważać, że jest jednak zupełnie oddzielonym bytem od matki. Stąd też zachowania buntownicze, które między innymi mają sprawdzać granice i dać odczuć, że dziecko jest odrębną jednostką od matki. Czasami dzieciaki (nawet jak mają więcej niż 2 latka) przeżywają coś na co my rodzice wogóle nie zwróciliśmy uwagi albo nie zdajemy sobie sprawy jak ważne to było dla dziecka np. zostawiliśmy je w jakiejś trudnej dla niego sytuacji, przestraszyło się czegoś a mamy nie było itp. Warto pamiętać, że dzieciaki przez jeszcze długi czas będą mieć różne problemy które dla nas będą banalne, ale ważne jest to żeby ich nie bagatelizować. Co można zrobić aby przyzwyczaić dziecko do rozstania - to zawsze indywidualna sprawa. Są jednak pewne metody, które zazwyczaj się sprawdzają. Warto to zacząć robić dużo wcześniej, zanim dziecko będzie miało zostać samo z nowym opiekunem i przyzwyczaić się, że mama wychodzi do pracy. Jeśli pojawia się nowy opiekun to warto aby być wtedy z dzieckiem w domu, jednocześnie oddając całą inicjatywę jemu a samemu będąc obserwatorem i stopniowo coraz bardziej się wycofywać. Taki proces może trwać nawet 2 tygodnie. Nie zaniedbywać czasu z dzieckiem. To, że chcemy je w pewnym stopniu zdystansować, żeby było mu łatwiej być bez mamy nie powinno oznaczać, że dziecko ma poczuć się odrzucone. Warto bawić się w zabawy w akuku, wychodzić na pare minut z domu np. na klatkę schodową, a potem stopniowo wydłużać ten czas wychodząc na krótkie zakupy. To co ważne w takiej sytuacji, żeby nie okłamywać dziecka i nie mówić, że mamusia zaraz wróci jeśli to nie prawda. Nie powinno się również wymykać z nadzieją, że dziecko nie zauważy - to naprawdę może je przestraszyć i zachwiać jego poczuciem bezpieczeństwa. Zajęcia z innymi mamami i dziećmi, które proponowała któraś z mam też jest ciekawym pomysłem do rozpatrzenia, jeśli jest tylko taka możliwość - dziecko dzięki temu przyzwyczaja się do innych osób w otoczeniu niż mama. uczy się nawiązywać kontakty społeczne, budować relacje społeczne. Proces ten niestety zwykle nie przebiega całkowicie bezłzowo. Jest to zmiana dla dziecka, a każda zmiana może wywoływać różne emocje. Małe dzieci zwykle okazują emocje dość intensywnie - płacząc. Często jednak bywa tak, że mama po wyjściu z domu zamartwia się jak dziecko, że tak płakało, a później okazuje się, że popłakało chwile, a później się uspokoiło. Cóż ale mamie i tak serce pęka jak jej dziecko płacze. Warto też pamiętać, aby nie wprowadzać za dużo zmian w życiu dziecka na raz. Jeśli jest moment na rozstanie z mamą, to nie fundujmy dziecku rozstania ze smoczkiem, konica karmienia piersią, samodzielnego spadnia w swoim łóżku czy przeprowadzkę. To należy dobrze zaplanować i podzielić na różne etapy. Za dużo zmian na raz dla dziecka nie jest dobre. Pozdrawiam serdecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2013-12-20 13:00

Proud Mommy ja też miałam ten problem, jednak z biegiem czasu Michałek wydoroślał i zrozumiał, że Mama nie może być dostępna non stop.