Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Jak nauczyć dziecko wrażliwości na niepełnosprawność innych.

Data utworzenia : 2014-12-13 19:30 | Ostatni komentarz 2018-01-03 10:29

annawianna

3936 Odsłony
32 Komentarze

Pisząc komentarz do wątku o naczyniakach zaczęłam się zastanawiać w jaki sposób wychować dziecko na wrażliwego człowieka. W swoim bliskim otoczeniu mam kilka osób i dzieci które są w różnym stopniu niepełnosprawne. Kiedy wychowywałam siostrzenicę starałam się jej mówić o tym że ludzie są różni , że czasem mają jakieś dysfunkcję i że nie powinno się "inaczej" traktować ludzi niepełnosprawnych. Pamiętam sytuację gdy sąsiadce urodziła się córeczka która miała po 6 palców. Moja siostrzenica zareagowała tylko pytaniem dlaczego jej rączki są dziwne?. Córeczka znajomej ma zespół Downa ale dzieci nie dostrzegają jej inności może poza aparacikiem na uszach. W każdej szkole i przedszkolu są teraz zapewne klasy integracyjne które umożliwiają dzieciom wspólną zabawę i naukę oraz rehabilitację. Zastanawiam się w jaki sposób uwrażliwić dziecko na inność drugiego człowieka aby niechcący nie sprawiło komuś przykrości.

2017-12-08 14:38

U mnie było nieco łatwiej, ponieważ w rodzinie mamy osobę niepełnosprawną, więc dzieci od urodzenia były z niepełnosprawnością oswojone. Wydaje mi się jednak, że na takie tematy trzeba z dziećmi szczerze rozmawiać i to jak najszybciej, żeby im rówieśnicy w szkole nie nawbijali do głowy krzywdzących stereotypów. Na forum dla niepełnosprawnych Rampa czytałam kiedyś opinie, że dzieciom trzeba wpoić wrażliwosć i tolerancję, ale też nauczyć je racjonalnego, normalnego podejścia do tego tematu.

2015-03-31 20:20

Gdzieś kiedyś był bardzo podobny wątek,tylko nie mogę go znaleźć...Niestety moim zdaniem bywa to tak,że nawet jak tłumaczysz dziecku od małego,że ktoś, kto jest chory jest tak samo człowiekiem i należy mu sie szacunek,że nie można wyśmiewać,to potem przychodzi taki etap,że dzieci sie wyśmiewają.. po prostu.. pierwszy taki etap jest w podstawówce. Nie jesteś w stanie dziecka upilnować co robi w gronie towarzystwa.. wystarczy,że inne dzieci zaczną się śmiać- tak mi sie przynajmniej wydaje. Oczywiscie trzeba dziecku wpajać,ze tak nie można itp,jednak nie do końca moze dzieci upilnować.. to tak,jak Judyta napisała o tej historii.. wiem,ze to głupie porównanie,ale czasem oglądam na tvn ten serial szkoła i tam jest pokazane,że dzieci bywają paskudne! Ty wychowujesz dziecko w taki sposób,a kto inny ma na to olewkę i potem dzieciaki się śmieją.. a przychodzi bardzo często okres dojrzewania.. jeden nie chce być gorszy od drugiego i sie zaczyna.. to smutne! ale prawdziwe! cho s na pewno takie dzieci którym da sie przetłumaczyć,oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora..ale wiadomo,że tu raczej mowa o dzieciach starszych..bo takie maluszki to i tak nie widzą różnicy z reguły,nie wiedzą,co to zespół downa itp..

2015-03-31 19:29

Niepełnosprawność to jest bardzo trudny temat, co nie znaczy, że rodzice i wychowawcy nie powinni go poruszać. Kiedyś na studiach jeden z wykładowców kazał przynieść nam bandaże i watę albo zatyczki do uszu. W formie zabawy się nimi poobwiązywaliśmy i musieliśmy wykonać kilka czynności, np. przejść na drugi koniec sali, albo przenieść krzesło. Podobnie z zatkanymi uszami, musieliśmy się ze sobą dogadać. Były to ćwiczenia dające naprawdę do myślenia, bo mogliśmy się poczuć na chwilę jak osoby z niepełnosprawnością. Można w takiej formie zabawowej przekazać dzieciom swoim i czy też "służbowym", jak to mój mąż mówi, że niepełnosprawni wcale w życiu lekko nie mają a też potrafią być fajnymi, dobrymi ludźmi.

2015-02-24 21:18

Judyta wzruszyłam się czytając Twoja wypowiedź. Z jednej strony cóż za brak empatii i odpowiedzialności ze strony ludzi, którzy powinni Was wychowanków jej uczyć, nauczycieli, którzy nic Was nie mogli nauczyć bo sami nie umieli. Ale z drugiej piękna historia koleżanek, dzieci z pięknymi wartościami, które heroicznie pomagały niepełnosprawnej koleżance aby nie czuła się gorsza. Z tym pampersem to strasznie mi się przykro zrobiło jak przeczytałam bo gdzie tu też wyczuwam niepełne zaangażowanie rodziców tej dziewczynki. Też bym chciała, żeby syn był wrażliwym człowiekiem, ale żeby umiał rozróżnić litość od prawdziwej pomocy.Nie każdy niepełnosprawny oczekuje i potrzebuje pomocy i nie zawsze musimy jej udzielić. Tak jak napisała Anna, trzeba nauczyć, że ludzie niepełnosprawni są inni ale nie są gorsi. Choć tak jak każdy mogą mieć swoje fanaberie, być nieczuli, wredni i nie akceptować pomocy. Aniami - właśnie - szczerość dzieci czasami jest mile widziana u osób niepełnosprawnych...

2015-01-08 14:18

Witam, Niestety w dużej mierze stosunek do osób z niepełnosprawnością zależy też od podejścia do tego tematu rodziców. Jeśli oni traktują takich ludzi normalnie i zwyczajnie się o nich wyrażają to dziecko pewnie będzie reagowało. To ważny temat i warto go z dzieckiem poruszyć. Teraz w wielu książeczkach dla dzieci (np. książeczkach ulicy sezamkowej, ale nie tylko) jest podejmowany temat niepełnosprawności. Dzieci na wózkach inwalidzkich są np. ukazane w tle jako te bawiące się na placu zabaw z innymi dziećmi. Są też książeczki podejmujące w bezpośredni sposób ten temat. Oczywiście rodzaje niepełnosprawności są różne. Książeczki są dobrym pretekstem aby porozmawiać o tym co już napisałyście, że każdy z nas jest inny. Niektórzy ludzie zapadają na choroby, którymi nie można się zarazić a przez co mogą zachowywać się bądź wyglądać nieco inaczej. Jednak tak jak wszystkim innym ludziom należy im się szacunek, a po bliższym zapoznaniu mogą okazać się najlepszymi przyjaciółmi :) Często my dorośli nie wiemy jak zachować się w stosunku do innej osoby niepełnosprawnej. A oni zazwyczaj chcą być traktowani normalnie a nie postrzegani przez pryzmat swojej niepełnosprawności. pozdrawiam serdecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2014-12-29 18:49

To po prostu nieodpowiedzialne przerzucenie odpowiedzialności.. bo jak dobrze mówisz, co by się moglo stać gdyby jej nie utrzymać? dzieci z podstawówki to nie herosi.. owszem pomoc, w sensie fizycznym, jest wazna ale w miarę sił, bo inaczej można krzywdę wyrządzić.. cóż bezmyślność czasem bierze górę..

2014-12-29 17:18

U mnie w podstawówce była w naszej klasie dziewczynka pamiętam ze miała na imię Ola i jeździła na wózku , jednak dzięki rehabilitacji zaczynała pomału chodzić o kulach... I wyobrażacie sobie ze to my , uczniowie z jej klasy musieliśmy ja wnosić i znosić po schodach... nauczyciele mieli to gdzieś. I tak teraz z perspektywy czasu myślę, ze co by było gdyby ona nam spadła... Kto by ponosił za to odpowiedzialność?? Robiła też siku w pampersa, bo nie miał kto jej zaprowadzac do toalety. O tym dowiedziałam się z koleżanka dopiero w 6 klasie i podjelysmy się tego ze będziemy na lekcjach pomagać jej wychodzić i załatwiać swoje potrzeby... Nikt o tym nie wiedział bo chłopcy się by z niej śmieli... Kurcze zawsze była w szkole z tymi kulami , bez wózka i ciężko nam było... Ale myślę ze mama przekazała mi odpowiednie wartości i chciałabym żeby mój maluch też pomagał innym...

2014-12-29 16:43

mamuśka...dwulatki tez potrafią duzo mówić i prawic bolesną prawdę...jak najwczesniej trzeba dziecku mowic i powtarzac na okrągło ,że tacy ludzi istnieja i nie sa wcale gorsi.