Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Jak nauczyć dziecko wrażliwości na niepełnosprawność innych.

Data utworzenia : 2014-12-13 19:30 | Ostatni komentarz 2018-01-03 10:29

annawianna

3934 Odsłony
32 Komentarze

Pisząc komentarz do wątku o naczyniakach zaczęłam się zastanawiać w jaki sposób wychować dziecko na wrażliwego człowieka. W swoim bliskim otoczeniu mam kilka osób i dzieci które są w różnym stopniu niepełnosprawne. Kiedy wychowywałam siostrzenicę starałam się jej mówić o tym że ludzie są różni , że czasem mają jakieś dysfunkcję i że nie powinno się "inaczej" traktować ludzi niepełnosprawnych. Pamiętam sytuację gdy sąsiadce urodziła się córeczka która miała po 6 palców. Moja siostrzenica zareagowała tylko pytaniem dlaczego jej rączki są dziwne?. Córeczka znajomej ma zespół Downa ale dzieci nie dostrzegają jej inności może poza aparacikiem na uszach. W każdej szkole i przedszkolu są teraz zapewne klasy integracyjne które umożliwiają dzieciom wspólną zabawę i naukę oraz rehabilitację. Zastanawiam się w jaki sposób uwrażliwić dziecko na inność drugiego człowieka aby niechcący nie sprawiło komuś przykrości.

2017-12-11 13:38

Małe dzieci są pod tym względem urocze, że - owszem, zadają pytania, jak widzą odmienność - ale nie stanowi to dla nich żadnego problemu. Natomiast to, jakie dziecko ma podejście później zależy od rodziców - zarówno od tego co dziecku mówią, a także jak się zachowują w stosunku do osób niepełnosprawnych, jak o nich mówią do innych osób, nie tylko do dziecka. Niestety często rodzice zapominają, że dziecko chłonie jak gąbka wszystko, co usłyszą i zobaczą - szczególnie ze strony własnych rodziców i we własnym domu. Rodzic, który ma szacunek i wrażliwość w stosunku do niepełnosprawnych przekaże to samo swoim dzieciom.

2017-12-10 21:08

Ewcia88 ja tez tak mam ze czasem boje sie ze synek cos palnie...raz szlam z mezem po galeri i tam szedl karzeł a synek na caly glos mama mama patrz jaki maly pan...az gluoio głupiomi bylo i zaczelam.mu tlumaczyc zw sa różni duzini malo sama.jestem.drobna bo mam.tylko 154cm wzrostu.....synek tez ma.2babcie i kazda niska i raz bylismy w łazience w galeri i myjemy rece a obok nas taka pani wysoka po ok. 50 a synek mama a czemu ta babcia jest taka duza i dzieci jak czaswm cos palna to az sie boje...ale na niepelnosprawne nigdy nic zlego nie powiedział. I jak piszesz najważniejsze jest tłumaczenie i duzo rozmowy.

2017-12-10 21:01

Moja ma prawie 4 lata. I jakis czas temu byłam z nią w biedronce na zakupach A tam bardzo młodziutka dziewusia na takim małym wózku inwalidzkim. W pierwszej chwili się przestraszylam żeby czegoś nie palla no moja czasem jak się nakreci to klepie I klepie ;)) ale o dziwo nie było źle . Oczywiście zapytała mi się czemu dziewczynka na tym jeździ. To jej odpowiedziałam że ma chore nóżki i nie może chodzić i się do tamtej usmiechnelam. A mojej tak się spodobał ten wózek ze chodziła za ta dziewczynka A jak się do niej odwracala to moja uciekala do mnie i się śmiała - mamus mamus dziewczynka jedzie. Tamta się też zaczęła uśmiechać i było to takie miłe. Bardzo dużo zależy od postawy rodziców. To my dzieciom pokazujemy pewne postawy , uczymy wartości. Ja za swojej córki byłam dumna ;))) Teraz mamy też wujka chorego po udarze i leży w domu, czasem jak taka roslinka, czasem kontaktuje. Moja ogólnie się to bała zawsze. A teraz jak zawiezlismy teściowa w odwiedziny to moja biegała przy nim , wraz z ciocia dawała mu się napić z butelki, śpiewała mu piosenki i tuńczyka - niby twierdziła że robi to by wujkowi się nie nudziło ;))) a na odchodne przesłała mu buziaka. Jestem mega szczęśliwa że mam taką kochana corke i wrażliwa na krzywdy innych. Wiadomo że jest to dobre i nie. Ale póki co jest dzieckiem. Nauczy się w życiu wartościowa sytuacje.

2017-12-10 19:22

Ja choruje na osteoporoze i czesto boli mnie noga i juz od poczatku mowilam.synkowi i tlumaczylam ze mama ma.chore nozki i ze jak mnie bola to musze troszke polezec czy odpoczac i czasem.jak mowie ze boli mnie nozka to synek sam mowi zebym poszla sobie polezec a synek ma 4latka i dyzo.mu.mowie o ludziach ze niektorzy.nie maja raczej albo chorują itp...zeby go przygotowywac od poczatku a zeby nie bylo.jakeis zdziwienie lub jakies.zle komentarze w strone niepelnosprawnej osoby. I raz jechal pan na wózku takim elektrycznym bez nogi i synek polzaywal i wolal" mama patrz" zastanawilam sie co on powoe powiei balam.sie co.powie. a on " patrz mamus jaki biedny pan nie ma.nóżki i jest chory. " także nie zdarzylo sie zeby.mowil.cos o niepelnosprawnych i nieraz w tv widzi to mu.dlugo tłumacze , najważniejsze jest duzo rozmawiac i tłumaczyć. Takie.moje.zdanie..

2017-12-09 23:23

To prawda że to zależy od nas rodziców żeby uwrażliwiać dzieci od początku że inny nie oznacza gorszy. Są różne choroby i sytuacje jeżeli będziemy od początku dziecią tłumaczyć i uczyć je wrażliwości na drugiego człowieka to świat będzie piękniejszy. Ludzie niepełnosprawni nie chcą żebyśmy patrzyli na nich przez ich niepełnosprawność tylko przez to kim są i traktowali ich normalnie. Uczmy nasze dzieci że liczy się piękno wewnętrzne a nie zewnętrzne że książki nie ocenia się po okładce. I że super że każdy z nas jest inny przez to wyjątkowy i niepowtarzalny.

Konto usunięte

2017-12-09 22:03

Dzieci najwięcej uczą się od swoich rodziców, obserwują nas :) więc myślę, że fajnie by było jakbyśmy my sami nie traktowali osób z jakimiś niepełnosprawnościami inaczej, nie patrzyli na nich inaczej, nie komentowali. Sama mam babcię na wózku inwalidzkim po amputacji obu nóg, uwierzcie mi, że ona chce być traktowana normalnie :) jak jakieś dziecko jej się przygląda to ona nie ma z tym problemu, bo kiedyś rozmawiałam z nią o tym, problem pojawia się wtedy jak zauważy to rodzic tego dziecka i szarpie nim nerwowo i mówi "nie gap się na Panią"... Trzeba otwarcie rozmawiać o tym z dzieckiem, a najlepszy żart mojej babci jest taki, że jak się z nią o coś droczę to mówi: 'Anka bo jak Cię zaraz kopnę to zobaczysz" :P Pozdrawiam

2017-12-09 19:39

fakt faktem tzreba od małego tłumaczyć ze sa tacy ludzie , ale też niektórzy rodzice sami na patrzą z góry

2017-12-09 16:52

Dziecku trzeba uswiadomic ze inny nie znaczy gorszy. I przede wszystkim ze innosc nie jest czyms zlym i sprawia, ze kazdy czlowiek jest jedyny w swoim rodzaju. Innosc mozna przedstawic jako atut, jako cos, co danego czlowieka wyroznia. Ja jestem inna, mam uszkodzony nerw na twarzy przez co przez prawie cale zycie bylam dreczona i wysmiewana. W koncu poznalam mojego narzeczonego, ktory pokochal mnie wlasnie przez ta innosc. Wszyscy smiali sie z mojego 'innego usmiechu', a on zakochal sie wlasnie w nim. Trzeba dziecko uswiadamiac ze ta innosc nie definiuje danego czlowieka, ze slowem potrafimy skrzywdzic, a przeciez sami nie chcemy byc skrzywdzeni wiec nie krzywdzmy innych. Dzieci wbrew pozorom maja w sobie wiecej empatii i taktu niz niejeden dorosly czlowiek... Ale to rowniez dzieci potrafia byc najwiekszymi oprawcami. Wszystko zalezy od wychowania i uswiadamiania dziecka w tym wszystkim. Zachowanie wynosi sie z domu i jesli w domu jest nietolerancja niepelnosprawnosci to bedzie sie szerzyc dalej. Czasem trzeba dziecku tez powiedziec ze nie stanie sie chore jesli bedzie sie zadawalo z innym chorym dzieckiem - bo o tym rodzice zapominaja, a dzieci dosc czesto mowia 'nie baw sie z nim bo staniesz sie taki jak on'... I to jest najwiekszy blad nas, rodzicow. Najlepiej jest od jak najmlodszych lat uczyc dziecka ze inny nie znaczy gorszy.