Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Dwukulturowość rodziny i dziecka

Data utworzenia : 2016-09-07 09:01 | Ostatni komentarz 2016-09-12 12:21

M.Latas

1602 Odsłony
14 Komentarze

Witajcie Kochani rodzice, Żyjemy w czasach, gdzie niemal wszędzie widzimy ogólne pomieszanie z poplątaniem. Różnice w tym, jak wychowywano nas, a tym jak my ukierunkowujemy swoje pociechy są ogromne. Jestem mamą 8-letniego chłopca, rozwiedziona, ponowna mężatka oczekująca na kolejne dziecko. Nasz dom i rodzina, jak mówi mój syn jest "bardziej inny". Mój obecny mąż nie jest Polakiem, nie jest chrześcijaninem jak my, ogólnie jest inny niż my. Jak wygląd życie, kiedy mieszają się dwie kultury, religie i trzy języki? Zaskoczę Was - wspaniale. To jedna wielka edukacja, poszerzanie horyzontów, inne spostrzeżenia na to, co od zawsze wydawało nam się normalne. Ciągle uczymy się nowości, szukamy rozwiązań i wspólnej drogi. Nie mówimy: "bo moja wiara, nakazuje tak"....o nie u nas mówi się: "spójrz na to z innej strony", nie padają też stwierdzenia: "bo moja kultura jest lepsza"...u nas łączy się i wybiera to co najlepsze w jednej i drugiej. Dlaczego obraliśmy taką drogę? Po to by nauczyć nasze dzieci szacunku i tolerancji do wszystkich i wszystkiego. Kochane mamy, a jakie wy macie doświadczenia?

2016-09-09 22:50

Jestem mamą 4 miesięcznego Leo. Mąż mój i zarazem tata Leo jest Belgiem, katolik jak i ja. Na początku przerażało mnie to, w jaki sposób będziemy rozmawiać z dzieckiem, w jakich językach dziecko będzie mówiło i jak w ogóle to wyjdzie. Ja mówię do małego po polsku, mąż po holendersku, a do siebie mówimy po angielsku. Wiele osób mówi Nam, że Leo będzie mówił w dwóch albo i nawet trzech językach i jest to super sprawa, gdyż dziecko jak wiadomo, przyswaja wiedzę o wiele szybciej niz dorosły już człowiek. Jestem bardzo ciekawa efektów takiej mieszanki ! Moje obawy odeszły w zapomnienie i jesteśmy bardzo szczęsliwi razem.

2016-09-09 19:13

M.Latas gratuluję podejścia do życia! :):):) Jak dla mnie nie istnieją granice, są tylko bariery, które stwarzają sobie sami ludzie.. Napisz może, jak na tę "wielokulturowość" reaguje Twój 8-letni syn, jak sobie radzi?

2016-09-08 11:28

To bardzo ciekawe takie połączenie dwóch innych kultur, czasem mających ze sobą wiele wspólnego mimo różnić. Przy tym dziecko, które ma możliwość uczenia się dwóch różnych języków, co w tak młodym wieku przychodzi mu bardzo łatwo. I rzutuje to potem na jego przyszłość:) Niestety różni są ludzie i nie zawsze tolerancyjni. Gdy biała mama idzie z czarnoskórym tatą to czują na sobie ciekawski wzrok, bo przecież w wózku może jakiś goryl siedzi. Ale nie warto przejmować się takimi ludźmi. Choć teraz ostatnio dużo się słyszy przejawów agresji na tle innych kultur.

2016-09-08 08:13

Doświadczenie nie mam, bo oboje z mężem jesteśmy tacy sami i pod względem kulturowym i wiary. Uważam, że nie można generalizować. Nie jeden chrześcijanin potrafi być niezłym tyranem. Wszystko zależy od dwojga ludzi, od tego czy będą potrafi się dogadać i współpracować. U Was układa się super, potraficie docenić obie kultury. Jednak z życia znam akurat więcej przykładów, że taka wielokulturowość zazwyczaj nie wygląda tak kolorowo. Jak Kasia wspomniała o chrzcie, to właśnie chyba najczęstszy dylemat. Ale oczywiście znam też przykłady rodzin, którym układa się rewelacyjnie. Mama Polska a tata Meksykanin, cudowne, kochające się i szanujące małżeństwo. Z tym, że mimo odległości Meksyku, to tam przeważa katolicyzm. Myślę, że najtrudniejszą barierę tworzy islam, ze względu na to, jak postrzegana jest tam kobieta. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, bo jak wspomniała wszystko zależy od człowieka. Jednak na pewno jest to dużo trudniejsze, a czasami jak pokazuje życie niemożliwe.

2016-09-07 21:26

Ja również mam męża z tej samej kultury oraz wiary co ja. Nie uważam jednak za coś złego mieszanie kultur. Jeśli twoje osób potrafi dogadać się ze sobą, nie zabraniają sobie tradycji, obrzędów religijnych a przy tym są świetną parą /małżeństwem to czemu nie. Miłość nie pyta o kolor skóry, religie. Ja mam podobno korzenie tureckie ale ta sprawa nie została dokładnie zbadana. Rzekomo moja babcia była turczynką i trafiła do Niemczech jeszcze przed II wojną światową. W czasie wojny ta rodzina niemiecka zamieszkała w Polsce a po wojnie wyjechała zostawiając moja babcie w domu dziecka w Polsce. Ona niczego nie pamiętała miała przy sobie tylko dokumenty niemieckie i wiedziała co nie co z opowie. Urodę miala typowo turecka. Ja oraz mój tata również więc może coś jest na rzeczy.

2016-09-07 09:49

My z mężem jesteśmy jednego wyznania i jednej kultury więc u nas jest jak najbardziej "normalnie" i po staremu ;-) aczkolwiek zawsze podziwiałam osoby różnych kultur które dogadują się czasami nawet lepiej niż niejedno małżeństwo tej samej kultury. Łączenie dla mnie w tych czasach jest jak najbardziej normalne i jeżeli tylko ktoś czuje się z tym dobrze to jak najbardziej mi to odpowiada i w niczym nie przeszkadza...tak jak piszesz wiele można sie nauczyć, dokształcić, pokazać dzieciom jak żyje się w innych krajach ale przede wszystkim nauczyć tolerancji bo u nas z tym ciężko... Mam koleżankę której mąż jest innej wiary niż ona ale dogadują się na prawdę dobrze..ona chciała ochrzcić dzieci pomimo tego, ze u jej męża nie ma tego obrzędu to oczywiście zgodził się na to więc to kwestia tego czy obie strony się dogadają i czy wszyscy z tego powodu będą szczęśliwi to będzie dobrze :-)