Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Czy nosić noworodka?

Data utworzenia : 2013-02-14 12:57 | Ostatni komentarz 2015-02-24 20:16

Ewa.Adamczyk

20676 Odsłony
110 Komentarze

Drogie mamy chcę poznać wasze opinie i zdanie na temat noszenia maluszka, czy faktycznie dziecko przyzwyczaja się do noszenia i później jest kłopot?

2013-03-08 21:01

Tulenie dziecka jest bardzo ważne żeby czuło nasza bliskoś a nie od razu odstawić ja i nie przytulac jak w brzuszku była tak blisko naszego sarduszka. Maleństwo potrzebuje bliskości. Tak małego dziecka nie da sie rozpieścić bo jeszcze nie rozumie ze kilkami czynnikami moze cos wymusic. jak płacze to znaczy ze czegoś ważnego mu brak

2013-03-02 07:37

Ja się również z wami zgadzam, nie ma nic przyjemniejszego dla mamy i dziecka jak tulenie się. Ten proces jest równie ważny dla nas ponieważ dzięki temu nawiązujemy więź z naszym maleństwem. Maluszek czuje się bezpieczny w naszych ramionach, a dawanie poczucia bezpieczeństwa nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem dziecka.

2013-03-01 22:52

Przez pierwsze 3 miesiące córka noszona była non stop. Denerwowało mnie gadanie, że się przyzwyczai i potem nie da mi nic zrobić. Nic bardziej mylnego. Odkąd odstawiłam ją od piersi, a przeszłam na butelkę, to córcia spędzała i spędza coraz mniej czasu na rękach, a mimo to ja nie czuję, bym miała uwiązane ręce. Dziecko nie płacze, podziwia świat z perspektywy na brzuchu, bawi się. Dziecko, zwłaszcza w tych pierwszych miesiącach, kiedy wkracza w nowy dla siebie świat, potrzebuje czuć się bezpiecznie, a gdzie mu będzie tak bezpiecznie jeśli nie na rękach u mamy, blisko jej serduszka? Nie dajmy się zwariować, noszenie na rękach to nie przestępstwo ani przeszkoda w dalszym funkcjonowaniu w domu ;)

2013-03-01 08:22

My z żoną również często nosiliśmy nasze dzieci w okresie noworodkowym i niemowlęcym. Naszym zdaniem takie maleństwo potrzebuje bliskości, ciepła i kontaktu z rodzicami. Przecież dla takiego malucha to też jest szok, wszystko co do tej pory znał zniknęło, nagle znalazł się w zupełnie innym otoczeniu i wydaje mi się że tą dezorietację może właśnie uśmierzyć nasza bliskość. Poza tym dzieci na prawdę szybko wyrastają, stają się duże i samodzielne. Wtedy już nas aż tak nie potrzebują więc wydaje mi się, że to też jest nasz czas aby wykorzystać tą możliwość poczucia bliskości z dzieckiem. A jeśli chodzi o przyzwyczajenie się - jeśli to jest noszenie w granicach rozsądku, czyli nie non stop to dziecko osiągając kolejne etapy rozwoju samo będzie potrzebowało przestrzeni i samodzielności. Samo będzie się wyrywało, żeby popełzać po podłodze czy pobawić się ulubionymi zabawkami.

2013-02-27 12:29

Ja noszę moją Anię cały czas. Obie siebie potrzebujemy. Zgadzam się z tym, że nie rozpieszczę jej w ten sposób chociaż teściowa cały czas mi to powtarza. Zobaczymy co z tego będzie ale nie wyobrażam sobie jej nie przytulać. I nie podoba mi się takie podejście, że dziecko samo sobie i mama sama sobie. To mama jest dla dziecka i ma o nie dbać i dawać mu ciepło i miłość.

2013-02-27 10:50

Jestem tego samego zdania. Dziecko w brzuchu u mamy cały czas było kołysane, utulane i czuło obecność matki. Po porodzie nadal tego potrzebuje. Małe dziecko nie płacze kiedy chce na ręce tylko kiedy coś mu nie pasuje. Zawsze kiedy córka płakała najpierw dawałam jej pierś, gdy to nie pomagało, brałam na ręce. Wiem, że potrzeba matczynego ciepła jest równie silna jak potrzeba jedzenia, czy spania. Małe dziecko nie przyzwyczai się do noszenia. Zgadzam się, że w pewnym momencie trzeba je powoli ograniczać. Ale dziecko, które zaczyna siadać czy potem raczkować nie ma już takiej ciągłej potrzeby bycia na rękach. Starsze pokolenie cały czas mówiło mi nie noś, nie bujaj, nie przyzwyczajaj... A ja nosiłam, bujałam, przyzwyczajałam... I co moja córka nie chce teraz być noszona, nie lubi zasypiać na ręku, nie wymaga bujania. Wiem, ze dałam jej mnóstwo ciepła i bliskości, kiedy przyszła na ten obcy jej świat, którego nie znała. A teraz muszę do niej iść bo właśnie się obudziła:)

2013-02-24 00:43

najbardziej mnie denerwowało ,gdy nosiłam dziecko i ze wszystkich stron słyszałam, że tak nie mozna bo rozpuszcze synka:( ,było to dla mnie przykre bo czułam się jakby mnie obdzierano z chwil z synkiem i uczuć jakie mu przekazuje. Mimo wszystko tuliłam ,nosiłam i kołysałam do snu w ramionach. Jestem przekonana ,że nie było to złe ani niemoralne. W ten sposób rodzi się więż między mamą a dzieckiem, to był jeden ze sposobów na przekazanie miłości ,troski synowi. Do tej pory tulę synka i widzę jaką mu to sprawia radość , jak mnie przytula mówi : "mamo jestem scęśliwy" :) i nie jest rozpuszczony jak przewidywali bliscy , dziecko nawet przez przytulenie ma pewne poczucie bezpieczeństwa.

2013-02-23 23:15

Dziecko potrzebuje bliskości, przytulania, głaskania i wszelkich innych czułości. W pierwszych dniach życia czują się nieswojo i muszą się zaadaptować do otoczenia. Dzieci potrafią przyzwyczaić się do wszystkiego ale nie koniecznie do domagania się do wzięcia na ręce. Chociaż ja u swojego trzylatka zauważam, że on na mnie wymusza branie na ręce ale jak chce dostać coś co jest wyżej.