Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

agresja zaobserwowana w markecie

Data utworzenia : 2014-04-30 21:48 | Ostatni komentarz 2015-10-08 15:41

malgorzata.pyszynska

6597 Odsłony
31 Komentarze

dziś byłam w markecie i zaobserwowałam jak mały około 2 latek uciekał mamie między regałami.dla niego to świetna zabawa , dopóki mama go nie chwyciła i nie zaczeła się drzeć że zaraz mu przyło ży i może zapomnieć o placu zabaw. szczerze mówiąc odbyło się to tak szybko że nie zdążyłam zareagować i szybko zniknęła z pola widzenia. Jakw takich sytuacjach się zachować?

2014-05-06 12:28

No właśnie dziewczyny! to jest to,że w takich sytuacjach zauważyłam,że zaraz się robi zbiegowisko pełne gapiów i mnóstwo komentarzy.. zwłaszcza kobiet! Ciekawe,jak one swoją drogą wychowywały swoje dzieci! Zwłaszcza te starsze baby-z tego co pamiętam,za ich czasów był skórzany pas i nikt się nie pierdzielił,a w szkole nauczyciele tłukli dzieci po rękach drewnianymi linijkami! A teraz komentują,że dziecku na pewno krzywda się dzieje! Oczywiście,matki są różne! ile się słyszy o katowaniu dzieci! ale to,że dziecko odstawia histerię w sklepie,to nie znaczy zaraz,że wielka krzywda mu się dzieje i ktoś się nad nim znęca! Czasy są okropne,bo zrobiła się taka nagonka,że to przegięcie! A potem dzieci wchodzą rodzicom na głowę,bo nie można publicznie jako rodzic zareagować! Taka prawda-moim zdaniem oczywiście!

2014-05-06 09:52

Ja uważam, że nie każda taka sytuacja wymaga interwencji osób trzecich. Wiem, bo sama mam 6 letniego indywidualistę w domu, który się nie słuchał, zawsze chodził swoimi ścieżkami i był bardzo aktywny ruchowo. Wiecie jak ja zazdrościłam mamom, które mogły spokojnie zrobić zakupy, pospacerować, ja zawsze w biegu z oczami dookoła głowy i ze słowami na ustach "uważaj, wróć, spadniesz, nie dotykaj, oddaj, usiądź, idziemy, wracamy", a on co swoje. Dla niego samochód jadący ulicą to żadno zagrożenie, uciekanie gdy ja pakowałam zakupy świetną zabawą. Do mojego dziecka takie słowa nie docierały, nie raz wynosiłam go ze sklepu, albo wnosiłam do domu płaczącego, tupiącego i z awanturą. I jako rodzicowi było mi głupio, że on się "drze",ja próbuje tłumaczyć a on dalej się drze. I gdyby ktoś z przechodniów zwrócił uwagę, to chyba rozmowa nie nalażełaby do przyjemnych , bo ja wiedziałam, że jemu krzywda się nie dzieje. Mój syn miał zrozumieć konsekwencję swojego zachowania. Teraz jest chłopcem, który zna granicę, umię je uszanować,i przede wszystkim słucha.

2014-05-05 17:00

To jak, z mamą byłam na zakupach dziecko strasznie się darło, matka na to dziecko, ono w jeszcze głębszy ryk... na to moja mama do dziecka, żeby jeszcze głośniej krzyczało, bo tam za blokami jego jeszcze nie slychać- jak ręką odjął.. To są próby wytrzymałości dzieci względem rodziców i trzeba je odpowiednio podejśc- nie jest to łatwe, na pewno i każdy rodzić chciałby prostą receptę na rozwrzeszczanego "bachora", ale nie jest nią agresja w stosunku do dziecka.

2014-05-05 16:50

Byłam świadkiem podobnej histerii ze strony dziecka. Mama chłopca nie reagowała i o to samo prosiła swoją mamę, która chciała wziąć go na ręce. Poszły dalej robić zakupy, ukradkiem zerkając, co smyk robi. On jednak pozostał niewzruszony i dalej leżał na posadzce i wrzeszczał jak opętany. Trwało to niecałe 5 minut, bo w końcu matka nie wytrzymała, podniosła dzieciaka i strząchnęła go porządnie, pytając, czy już mu przeszło. Wcale jej się nie dziwię. Ileż można czekać, aż dziecko przestanie, zwłaszcza gdy ludzie jak hieny zbierają się wokół i zaczynają komentować. Wszyscy nagle zamieniają się w psychologów i osobistych doradców d/s wychowania cudzych dzieci... Dodam, że chłopcu przeszła histeria na kolejnych kilka minut i zaczął swój lament na nowo. Współczuję każdej mamie takich zakupów (ja z tego powodu zawsze staram się trzymać dziecko w wózku, bo takie napady łatwiej ogarnąć). Pozwolę sobie jeszcze przytoczyć anegdotę z życia fizjoterapeuty P. Zawitkowskiego, którą opowiedział nam podczas Akademii Bezpiecznego Malucha. Otóż gdy byli na wakacjach, jego syn zaprezentował podobne 'umiejętności', tyle że nie odbyło się to w sklepie, a na świeżym powietrzu, gdzieś podczas spaceru. Jak się zachował tata? Położył się obok syna i powiedział mu, że tak sobie trochę poleżą. I leżeli, czekając, aż maluchowi przejdzie. Podobno przechodnie mieli niezły ubaw. Potem wstali i poszli dalej. Ja bym tego w supermarkecie nie polecała :P Ale przyznaję, odważne to było.

2014-05-05 12:38

Ja osobiscie jakbym usłyszała tylko skrawek przebiegu danego wydarzenia , nie wtracałabym sie ..jesli mama tylko podniesie glos , złapie dziecko to jako takiej przemocy tu nie ma ...nie wiemy jaki temperament ma to dziecko , moze kobieta na codzien meczy sie z buntem dzieciaczka i czasami jak same wiemy z doswiadczenia - nerwy puszczaja ..jesli matka czy opiekun podnioslby reke..czy juz nawet uderzyłby to wtedy warto zareagowac i ze tak powiem zawstydzic kobiete czy mezczyzna .. Obserwujac czasami rodzicow na placu zabaw czy na zakupach widze , ze wstydu nie maja i nie interesuje ich czy bija , popychaja albo szarpia dzieco przy innych ...jesli ktos obserwujacy zwroci uwage to jeszcze zostanie okrzyczany , wyzwany ,..ludzie czesto nie przebieraja w slowach ..nie wstydza sie i nie wiedza ze upokarzanie i bicie dziecka jest czyms zlym ...mnie ani mojego rodzenstwa nikt w domu nie bil i ja bic swoich dzieci tez nie bede bo doskonale wiem ,ze ze złym zachowaniem dziecka mozna sobie poradzic inaczej :)

2014-05-05 12:25

Gorzej,jak się nie widzi całego zdarzenia od początku! bo może dziecko cały dzień jest mega nieznośne,krzyczy,ucieka,rzuca się na ziemię,bo i tak bywa.. moja chrześniaczka ma teraz taką fazę(podobny zresztą wiek,bo prawie dwa lata) i powiem szczerze,nie broniąc nikogo,to czasem jak tak patrzę na podejście mojej siostry,to jest anioł,bo ja to bym chyba już dawno cierpliwość straciła!!! ostatnio młoda dużo próbuje-to chyba taki etap w życiu malucha! kocham ją,ale jak by mi dziecko tak zrobiło,jak mała zrobiła ostatnio mojej siorze,że chwyciła ją tak o za włosy (swoją mamę) i zaczęła szarpać w cholerę i drzeć się,bo siostra jej powiedziała,że weźmie ją do wózka,bo akurat sie spieszyła do lekarza,a młoda zabawę sobie znalazła-chodzenie po krawężniku,to nawet teściowa mojej siory powiedziała,że chyba jej zaraz na dupę da,bo nie wytrzyma!! zmieniła sie w małego diabełka!! może to złe,co piszę,ale czasem chyba można stracić cierpliwość!myślę,że to sie zdarzyła większości mam,zeby stracić cierpliwość! wiadomo,wszystko ma swoje granice i nie można dziecka katować i na nie o byle co krzyczeć,ale sama już nie wiem jak to jest..jak już wspomniałam wyżej,czasami to w naszych oczach wydaje nam się,ze matka źle traktuje dziecko,ale czasem jest tak,że trzeba by było z takim maluchem posiedzieć cały dzień,to moze wtedy by człowiek zrozumiał,ze nerwy czasem puszczają!

2014-05-02 12:50

Ciężka jest taka sytuacja, każdy ma swoje sposoby wychowywania, nerwy też czasem puszczają,natomiast uważam, że nie należy akceptować takich zachowań i możemy spróbować zwrócić uwagę takiej osobie, wytłumaczyć, że krzyk powoduje odwrotną reakcje dziecka niż spokój. Czy to coś da? watpię, ale będe miała bynajmniej czyste sumienie, że próbowałam coś zrobić... Idealnie by bylo gdyby wszyscy rozumieli, że agresja prowokuje agresje w przyszłości, że"nie wolno", do dziecka nie dotrze..