Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

agresja zaobserwowana w markecie

Data utworzenia : 2014-04-30 21:48 | Ostatni komentarz 2015-10-08 15:41

malgorzata.pyszynska

6681 Odsłony
31 Komentarze

dziś byłam w markecie i zaobserwowałam jak mały około 2 latek uciekał mamie między regałami.dla niego to świetna zabawa , dopóki mama go nie chwyciła i nie zaczeła się drzeć że zaraz mu przyło ży i może zapomnieć o placu zabaw. szczerze mówiąc odbyło się to tak szybko że nie zdążyłam zareagować i szybko zniknęła z pola widzenia. Jakw takich sytuacjach się zachować?

2014-05-08 10:39

Niestety czasem się zdaża że nas poniesie szczególnie w sytuacji zagrożenia. Właśnie wczoraj koleżanka przyszła i mówi, że widziała jak dziecko wybiegło na ulicę, a matka je zgarnęła i klapsa mu dała. Ja się wcale nie dziwię, mimo, że sama chciałabym być zawsze opanowana nie wiem jak w takiej sytuacji bym zareagowała, pewnie też ze stresu dałabym klapaka na tyłek. Inna sprawa jak widzimy, gdy matka drze się na dziecko bez wyraźnej przyczyny lub szarpie malucha. Powinniśmy zwracać na to uwagę. Jeśli wiemy kim jest ta osoba powinno się sprawę zgłosić do OPSu(i niech mi nikt tu bzdur zaraz nie pisze że oni to zaraz zabiorą dziecko, bo żeby pozbyć się dziecka trzeba się konkretnie postarać, a to co w mediach widzimy włóżmy między bajki). Oni mogą powołać Zespół Interdyscyplinarny, wezwać delikwentkę i przygrozić jej trochę, można założyć Niebieską Kartę ale to rzadkość w przypadku nieletnich. Zwracanie uwagi bezpośrednio na ulicy jest bardzo nieprzyjemne i może się przerodzić w awanturę, niestety musimy brać pod uwagę, że same zostaniemy obrzucone wyzwiskami, wtedy jednak można powiedzieć, że w związku z całym zajściem dzwonimy na policję i zgłaszamy sprawę - to często działa. Jedno jest pewne, nie powinniśmy zostawić sprawy bez echa jeśli ewidentnie widzimy że dziecku dzieje się krzywda.

2014-05-06 20:30

Bo czasem niestety trzeba krzyknąć! dlatego mówię-mi sie wydaje,ze trzeba patrzeć na takie sytuacje obiektywnie i pomyśleć sobie i przypomnieć,jak nam czasem nerwy puszczają! wiadomo,jak bym zobaczyła,ze mama szarpie i bije dziecko,to bym zwróciła chyba uwagę!!ale tak,jak tylko krzyknie,czy upomni,to jeszcze nic nie znaczy! najbardziej kochająca mama może czasem stracić cierpliwość!

2014-05-06 16:26

Wiecie co, moja ma dopiero 10,5 miesiąca i też muszę nie raz podnieść głos na nią. Nie żebym się darła, ale ostatnia sytuacja, gdy prababcia usilnie chciała z spacerować po schodach, do babci nie trafiało, do dziecka tym bardziej, że nie wolno. Dopiero jak krzyknęłam "ANI MI SIĘ WAŻ!" to dziecko do końca dnia się do schodów nie zbliżyło, mimo namów ze strony babci.

2014-05-06 14:44

Didisia wiesz ja czasami krzyknęłam, ale nie darłam mordy a już tym bardziej nie wyklinałam własnego dziecka, bo takiego zachowania to i ja nie rozumiem.

2014-05-06 14:39

Według mnie niema tu mowy o agresji.Każda matka ma prawo krzyknąć na swoje dziecko ,czasami po prostu nie idzie inaczej,tak samo ma prawo stosować system kar i nagród.Skoro dziecko było niegrzeczne według mnie ma prawo krzyknąć i wystosować karę-w tym wypadku dziecko nie pojdzie na plac zabaw.Według mnie jest to zupełnie logiczne i naturalne, gdzie tu jest agresja?

2014-05-06 14:28

justin1983, co innego jest wziąć dziecko pod pachę i wynieść ze sklepu, a co innego za przeproszeniem darcie mordy, szarpanie, wygrażnie, klnięcie itp. moim zdaniem

2014-05-06 13:11

No właśnie Justin! tak to już jest! potem rodzice pytają samych siebie: co ja zrobiłam/łem źle??? wiadomo,że nikt dziecku krzywdy nie chce zrobić! ale takie wtrącanie się,nie znając sytuacji jest beznadziejne i może do szału doprowadzić!

2014-05-06 12:43

M.Napierala zgadzam się z Tobą, bo inna jest kwestia kiedy dziecko jest katowane, głodzone, rzucane o ściane i przywiązane zostawione w domu. A co do wchodzenia dzieci rodzicom na głowę, to ja teraz bardziej bym się chyba wstydziła gdyby moje dziecko w tym momencie nie umiało się zachować na ulicy czy w sklepie i robiło cyrk, a nie raz widzę rozwrzeszczane 6-7 latki, pyskujące i nie mające szacunku do rodziców a co najgorsze do obcych ludzi, niż jak jako małego zbuntowańca niosłam czasami przez całe osiedle.