Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

agresja zaobserwowana w markecie

Data utworzenia : 2014-04-30 21:48 | Ostatni komentarz 2015-10-08 15:41

malgorzata.pyszynska

6598 Odsłony
31 Komentarze

dziś byłam w markecie i zaobserwowałam jak mały około 2 latek uciekał mamie między regałami.dla niego to świetna zabawa , dopóki mama go nie chwyciła i nie zaczeła się drzeć że zaraz mu przyło ży i może zapomnieć o placu zabaw. szczerze mówiąc odbyło się to tak szybko że nie zdążyłam zareagować i szybko zniknęła z pola widzenia. Jakw takich sytuacjach się zachować?

2015-10-08 15:41

Na prawdę wszystkim rodzicom życzę anielskiej cierpliwości, a dzieciom życzę bycia aniołami, ale świat tak niestety nie wygląda. I tak samo jak nie wtrącamy się w sprzeczkę dorosłej pary, póki nic na prawdę złego się nie dzieje tak samo nie pouczajmy rodziców. Zaczerpnięta z neta historia o złych i dobrych rodzicach http://lovi.pl/pl/forum/5/5502

2015-10-08 10:50

Jeśli mama tylko krzyknęła na dziecko i zagroziła ku karą nie pójścia na plac zabawa to moim zdaniem nie ma co się wtrącać w takie sytuacje . Każdemu mogą puścić nerwy, sama czasami krzyknę na dziecko. Nie zawsze spokojem uda się szybko opanować sytuację. Staram się zawsze spokojnie wytłumaczyć dziecku , że nie wolno tego czy tamtego, ale nie zawsze wszystko jest łatwe. Dziecko też może mieć gorszy dzień i na wszystko reagować na "nie". Każda z nas chce być idealną matką, która ma super grzeczne dziecko. A to naprawdę długo droga i tak małemu dziecku nie zawsze wszystko tak łatwo wytłumaczyć.

2015-10-08 10:42

Każdy rodzic może mieć gorszy dzień. Jak dziecku nic się nie stało, nie zostało pobite to nie rozumiem w czym problem. Łatwo oceniać innych, a może warto się zastanowić nad sobą. Dzieci mają to do siebie że sprawdzają na ile rodzic mu pozwoli. Trzeba jasno pokazać mu granice, ale nie przemocą.

2015-10-05 18:30

Jak najbardziej masz prawo, a nawet obowiązek zareagować. Ważne jednak, żeby nie podkręcić takiej osoby, tzn. Najlepiej na chwilę odwrócić jej uwagę od sytuacji zadając jakieś neutralne pytanie, a ewentualnie po chwili zapytać czy nie potrzebuje np.pomocy. Można przez chwile porozmawiać i uświadomić taka mamę o konsekwencjach jej zachowania. Kiedyś sama uważałam, że ostra reakcja i natychmiastowe potępienie takiego postępowania jest lepsze, ale szybko przekonałam się, że najgorzej wyjdzie na tym dziecko, bo matka jeszcze bardziej się denerwuje i wyżywa właśnie na nim. Ewentualnie należy zasygnalizować takiej kobiecie, że się ją widzi i obserwuje jej zachowanie. A krzyk tudzież klaps to nie jest rozwiązanie problemu. Z dzieckiem trzeba rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać, a zawsze należy pamiętać, że dziecko nie myśli jak dorosły i samo nie domyśli się jak trzeba się zachować.

2015-10-05 14:56

Taka sytuacja kiedy wszyscy krzyczą i są zdenerwowani na pewno niczemu nie służy... ale z tym zwracaniem uwagi też bym nie przesadzała. Jeżeli dziecku nie dzieje się jakaś krzywda- nie dostało rzeczywiście w tyłek, nikt mu nie ubliża to radziłabym się zastanowić czy takie wtrącanie nie zaszkodzi rodzicowi. Tak rodzicowi, której nas zdarzyło się zrobić czegoś głupiego co zachwiało naszą wiarą w rodzicielskie umiejętności? Każda z nas stara się być jak najlepszym rodzicem, ale nie oznacza to, że nimi jesteśmy 24h 7dni w tygodniu. My jesteśmy świadkiem jednej sytuacji, a nie wiemy co się działo od rana... Nie oszukujmy się dzieci święte nie są, za to są w stanie świętego z równowagi świętego wyprowadzić gdy wstaną lewa nogą. W drugą stronę- córka znajomej (3lata) czasem dostawała napadów histerii gdy coś nie szło po jej myśli. Jedynym rozwiązaniem w takiej sytuacji było odejść od dziecka, dać się mu wykrzyczeć, a dopiero później jak się uspokoi wytłumaczyć mu co i jak. Taka sytuacja miała miejsce w markecie (protest bo mama odmówiła kupna jakiejś pierdoły), odeszła więc od dziecka na koniec alejki (jakieś 3 metry). Wtem napadł na nią starszy pan , że jak tak dziecko można traktować, ze matka nie powinna być itp. Także zastanówmy się zanim na kogoś napadniemy ze zwracaniem uwagi.

2015-02-24 20:04

Ciężki orzech do gryzienia. Sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji. Ale wiem też, że dzieci potrafią wyprowadzić z równowagi tych mniej opanowanych. To nie jest żadne wytłumaczenie, ale... Sloniatko - agresja to nie tylko bicie ale też właśnie krzyk, poniżanie dziecka, stawianie siebie w pozycji dyktatora. Myślę, że matka raczej nie znęcała się nad dzieckiem, ale też myślę, że nie dała sobie rady w tej sytuacji. Dziecko samo potrafi okazywać tylko czyste emocje, ale my jako dorośli musimy mieć więcej opanowania, zrozumienia i stanowczości ale bez gniewu. A tak odpowiadając na pytanie: ja bym zwróciła uwagę, jeśli bym zdążyła podejść.

2015-02-18 15:57

Cóż.. Matce po prostu puściły nerwy.. Ja bym na pewno inaczej się zachowała. Kiedy bym już złapała dziecko uklękłabym przed nim i powiedziała stanowczym głosem, że jeżeli jeszcze raz zachowa się w ten sposób, że będzie mi uciekał, to w domu spotka go kara. Jeśli nie posłucha, to łap za rękę do domu i konsekwencja. Kiedyś się nauczy że mam nie żartowała. A jakby mi się rozryczał w sklepie, to bym z nim wyszła, bo przecież nie każdy musi słuchać jak ryczy dziecko. Jeśli rozmowa z nim nie poskutkuje to trudno, obiecana kara. Ja karana nie byłam przez rodziców, ale też mieli ciężko ze mną. Może dlatego, że byłam jedynaczką i pierwszym małym dzieckiem w rodzinie :P :) Ja na pewno sobie nie pozwolę na takie folgowanie.

2015-02-16 22:20

Oj mimo, że jestem ogólnie bardzo opanowaną osobą to dzieci potrafią totalnie wyprowadzić z równowagi. Histeria, wymuszanie to jedno ale druga sprawa jest gdy przez złe zachowanie po prostu grozi dziecku niebezpieczeństwo. Wyrywanie się przy ulicy, uciekanie, rzucanie się może spowodować tragiczne skutki i ja się wcale nie dziwie jak matkom puszczają nerwy. Nie reagowałabym na krzyk, na klapsa lub ciągnięcie za rękę ponieważ sama nie raz niestety tak robiłam i wiem dokładnie jak ciężko czasami zapanować nad nerwami.