Zdrowe ssanie, mowa i zgryz (284 Wątki)
Jako że małe dzieci nie potrafią jeszcze wypluwać pasty myjąc ząbki, w związku z czym większość tego, jakby nie patrzeć, środka chemicznego, ląduje w ich brzuszku, zainteresowałam się ostatnio tematem szkodliwości składników, m.in fluoru w pastach dedykowanych dla dzieci. Niestety , nie jest dobrze, fluor jak się okazuje w nadmiarze może poważnie zaszkodzić, tym bardziej właśnie że maluchy zamiast wypluwać pastę połykają ją. Mój synek zawsze pastę zjadał jeśli nie dopilnowałam jego mycia ząbków- po prostu wysysał ją ze szczoteczki! Nie tylko fluor zresztą może szkodzić małym brzuszkom, wiele drogeryjnych past zawiera sztuczne barwniki, konserwanty i aromaty. Polecam artykuł o szkodliwości fluoru : http://dziecisawazne.pl/fluor-pomaga-czy-szkodzi/ oraz ranking past do dzieci z wymienionymi wszystkimi niefajnymi składnikami http://www.srokao.pl/2012/08/analiza-pasty-do-zebow-dla-dzieci.html# Ja obecnie używam dla synka pasty Lavera z truskawek i malin, uważam że eko pasta nie wychodzi wcale drożej niż taka z marketu, wiadomo że daje się jej malutko, ta nasza to wydajny żel w wielkiej tubie, zastąpiłam nią używany dotychczas Elmex i już nie martwię się jak synek trochę połknie- im mniej tej chemii na co dzień tym lepiej. Myślę że to inwestycja w zdrowie.
2022-06-27 09:12
Fajerka czyli za to, że byłaś na l4 na okresie próbnym dostałaś wypowiedzenie ? makabra to jest najgorsze właśnie ;/ właśnie często te pytania mnie po prostu wkurzają na rozmowach . Ja keidyś miałam taką, że czułam się, aż dziwnie i chciałam uciekać bo mnie maglowano 1.5h z wszystkiego węszyłam tam jakiś podstęp potem bo jeszcze studiowałam, a już miałam mieć dosyć odpowiedzialne stanowisko i w sumie oni czekali czy ja się zgodzę, ale nie zgodziłam się na to bo była spora odpowiedzialność, a ja byłam dosłownie przed obroną . Pytania też były takie dosyć prywatne , a co to kogo obchodzi .
My z mężem już podjęliśmy decyzję, że zostaję w domu te 1.5 roku bo np. w maju moja córka była aż 7 dni w przedszkolu. TYdzień w szpitalu i jak doszła potem do siebie , to tydzień była i znowu chora . No oni wiecznie coś
2022-06-27 08:16
Mamą być, no właśnie, a od takiego pracodawcy to lepiej się trzymać z daleka :D
2022-06-27 07:56
Fajerka o widzisz to szkoda ale nie martwt sie no tak to niestety jest mając male dzieci ze czasem musimy wybierać i nie jest wykonalne byc tu i tu szkoda ze pracodawcy czasem nie potrafią zrozumieć normalnego życia
2022-06-27 07:43
MałaZołza, no widzisz, choroba nie wybiera i lepiej w takim czasie pójść na zwolnienie, żeby innych nie zarażać jelitówką, tym bardziej, że to była praca w szpitalu ginekologiczno-położniczym, więc mogłabym to przenieść na lekarzy, a oni na kobiety w ciąży, albo maleńkie dzieci. Ale pracodawcy najwyraźniej się nie spodobało, bo otrzymałam wypowiedzenie umowy. Także najlepiej nie mieć małych dzieci i mieć końskie zdrowie jak się idzie do pracy.
2022-06-27 02:06
Fajerka no choroba nie wybiera ale domyślam się, że wcale Ci nie było lekko iść na to zwolnienie w takim czasie pracy.
Ja we wrześniu posyłam starszaka do przedszkola a sama idę do pracy w listopadzie. Plus mąż w lipcu wraca do pracy zmianowej to powiedzmy, że ta opieka jednego z nas będzie częściej. Mam ten ogromny plus, że dziadkowie mieszkają na dole
2022-06-20 12:21
Maziula moze juz po prostu macie odporność kiepską;( po tych infekcjach moze te lato was postawi na nogi;)
u nas córka też już 2 raz na antybiotyku była;( ale to coś czuje że przez odstawienie sterydu (1 dawka mniej) na astmę;( bo od razu zaczeła łapać infekcje;( no zobaczymy co powiedza na wizycie u alergologa.
powrót do pracy bywa cieżki ja wracałam do pracy w pażdzierniku cóka do przedszkola we wrzesniu ;) a ja na zmiane w pracy od listopada;) wiec też mieliśmy hardkora;( - dlatego przy młodszej też mam stracha pod tym kontem;(
2022-06-20 11:15
Powrót do pracy to zawsze jest ciężka decyzja i na pewno trudna zarówno dla matki jak i dla dziecka
2022-06-19 20:02
mazia, no ja niestety musiałam szukać nowej pracy i jak chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne, to jednym z podstawowych pytań było, co zrobię z dzieckiem. Cisnęła się na usta odpowiedź, że to nie ich problem, ale oczywiście nie odpowiadałam tak. Z mężem ustaliliśmy, że w razie choroby syna to on bierze na siebie opiekę nad nim przynajmniej dopóki ja nie będę mieć bardziej stabilnej umowy. Tylko nie wzięliśmy też pod uwagę, że nas syn będzie częstował swoimi chorobami i ja sama, będąc na okresie próbnym, będę musiała wziąć zwolnienie.
