Karmienie butelką (525 Wątki)
Mleko modyfikowane i butelki. Wczoraj przeżyłam istny horror!
Data utworzenia : 2018-04-29 07:07 | Ostatni komentarz 2018-05-29 09:56
Witam Mamusie i zespół LOVI! Mój 4 miesięczny synek od początku jest na MM mimo, że jest wcześniaczkiem (35tc) i leżał w szpitalu cały miesiąc. Ja miałam masę pokarmu, wręcz ze mnie ciekło a nie mogłam karmić :( Mam nadciśnienie ciążowe, które za nic nie chce mnie puścić! Kupiłam małemu butelki i smoczki LOVI a mleczko w szpitalu polecili mi Bebilon 1 HA, którym Oli był karmiony cały czas. Karmienie w domku było dość spokojne ale mały sporo się zawsze wiercił podczas jedzenia. Zwaliłam to na to, że miał problemy z jedzeniem przez pierwsze 2 tygodnie życia. Nie potrafił skoordynować odpowiednio ssania, połykania i oddychania . Nigdy też nie zjadał zalecanej porcji mleka, zawsze jadł mniej ale przyrost masy ciała ma prawidłowy. W końcu doszło do tego że zamiast zjadać 120ml mleczka on jadł 40ml przez 30min! Mój wniosek? Za mały smoczek, w końcu akurat skończył 3 miesiące. Poleciałam do apteki i kupiłam smoczki LOVI 3m+. Niestety okazały się za szybkie, mały się krztusił i zalewał mleczkiem. Poszukałam w internecie i znalazłam smoczki 0-6m z NUK, co zrobić, kupiłam butelki i smoczki i jemy! Jadł super! Za bardzo nawet nie brykał podczas jedzenia. Ale tak przy tym mu w brzuszku coś bulgotało... Przedwczoraj wieczorem mały zjadł sobie o godzinie 19 100ml mleczka i poszedł grzecznie spać. Zbudził się o godzinie 1 w nocy jeść. Ja do niego z mleczkiem a on zaczął nim pluć i przeraźliwie krzyczeć i płakać. Smoczek go tylko uspokajał. Maluszek zasypiał automatycznie. Kolejny raz wstał o 4 i 7 rano i ta sama historia. Plucie mlekiem, płacz i krzyk. Poleciałam pytać w szpitalu o co może chodzić, mówiłam że synek ząbkuje ale nie potrafili mi powiedzieć czy to od tego. Dodam, że wodę pił. Zawiozłam maluszka do ambulatorium na pogotowie (sobota) a tak pani doktor dosłownie zgłupiała. Oli w płucach i oskrzelach wszystko ma ok, gardełko też czyściutkie, temperatury nie ma. Leżał sobie się śmiał i "gadał" do lekarki, nawet raz na nią nakrzyczał :D Nie potrafiła nam pomóc, wypisała tylko skierowanie do szpitala i kazała poczekać do 14 jakby nie zjadł to do szpitala! Była może 11 godzina... a dziecko nie jadło od 19 poprzedniego dnia i ja mam czekać? Doszłam do wniosku, że skoro nic mu nie jest i ma dobry humor to musi być jakiś zewnętrzny problem. Wyparzyłam na nowo odstawione wcześniej butelki LOVI, ale to samo, plucie i darcie się... Poleciałam więc do apteki i kupiłam MM Enfamil O-Lac, które podobno jest lepsze i słodsze od Bebilonu. Wiecie że ma ono o wiele więcej żelaza i wiamin w porównaniu do Bebilonu? Rozrobiłam mleczko i co pierwsze mnie zaskoczyło to to, że nie cuchnie! Bebilon strasznie śmierdzi a Enfamil wręcz nie ma zapachu, no może tak delikatnie ciepłym mleczkiem pachnie, przyjemnie. Godzina 13, butelka LOVI smoczek 0+m.... JE!!!! Dziś rano też jadł i w nocy też! Butelki LOVI wróciły do jego łask :D KOCHANE MAMUSIE! Jeśli dzidziusiowi podczas karmienia MM dzieją się takie rzeczy jak bulgotanie w brzuszku, nadmierne pierdzenia w trakcie jedzenia i ogólne niezadowolenie dziecka rozważcie zmianę mleka. Niech się maluszek nie męczy. Ja się bałam zmieniać bo w szpitalu je jadł ale najwidoczniej coś mu w tym mleku przeszkadzało aż końcu przestał jeść. Teraz nic mu nie bulgocze, nie pierdzi jak stary , nie kopie i się nie wykręca podczas jedzenia. POZDRAWIAM!
Konto usunięte
2018-05-17 12:10
Filipek w takiej sytuacji nawet nie mamy co mówić o KP. I nie powinnaś tego rozpamiętywać, synek jest na MM i tyle. Smakuje mu, wcina i szybko rośnie. Mogę zapytać czy jesteś pow 35 r. Z,? Zadtmtanawiam się nad ciśnieniem.
2018-05-17 10:25
K. Filipek dobrze że się to nie skończyło gorzej. I ze jesteś pod stałą opieką kardiologa. Denerwuje mnie, że czasem lekarze nic sobie nie robią z poważnych spraw... przecież konsekwencje mogłyby być naprawdę poważne.....
2018-05-17 08:18
Tak to pojawiło się w ciąży. Nagle ciśnienie mi skoczyło jak durne na 205/110 Trafiłam do szpitala gdzie ponad miesiąc faszerowali mnie lekami bo zdjagnozowali nadciśnienie ciążowe. Udawało im się je zbijać na 170/98 czasem na troszkę niższe. Do tego doszedł białkomocz, który jak skoczył w ciągu doby to musieli CC robić natychmiast bo zrobił się ciężki stan przedrzucawkowy. No i konflikt serologiczny... Lekarze nic sobie z tego nie robili jak mówiłam że mam grupę 0RH- a mąż ma ARH+ i wyszło że dobrze że wcześniej urodziłam bo już wody zielone się zrobiły a mały ma grupę krwi 0RH+. Ode mnie ma 0 od męża +... Taka historia... Koniec końców teraz jestem pod stałą opieką kardiologa i mam silne leki które mi normują ciśnienie. A cała ciąża była spokojna, wyniki cudne, i przytyłam przepisowo 14kg tylko. Nawet mdłości czy wymiotów nie miałam :) Dodam że tak lekarzy wystraszyłam że przewozili mnie karetką z tutejszego szpitala do oddalonego o 50km i po CC prawie w prost powiedzieli że jak chcę żyć to lepiej na synku poprzestać. Wogóle przed CC powiedzieli że muszą ciąć bo cyt: " Dziecko uratujemy nawet jak później by pani rodziła ale chcielibyśmy żeby miało mamę i wiedziało jak ona wygląda..." Ogólnie horror... Potem mnie wypisali po 4 dniach a mały jeszcze miesiąc leżał. A ja już na drugi dzień od wypisu te 50km autobusem leciałam do małego żeby te 2h z nim posiedzieć bo godziny odwiedzin mieli od 12-18 i nie bardzo miałam jak wrócić żeby dłużej posiedzieć. Ledwo łaziłam a od autobusu kawał drogi miałam jeszcze do szpitala. Za to szybko się rozchodziłam po pperacji :)
2018-05-17 01:22
Z jednej piersi potrafiłam ściągnąć 150-200 mililitrów. Więc dużo i jeszcze przy tym nakarmilam córkę.
Konto usunięte