Karmienie mieszane noworodka, czyli jak karmić piersią i butelką

U naszego to najlepsza zabawka są samochody jak widzi autko to od razu robi „brrrr” nawet jak zapytam go gdzie autko to idzie i bierze pokazuje ładnie :) 

Mój syn za to nie lubi za bardzo rysować i układać klocki. Jedynie samochodami i traktorami bawi się;)

Halmanowa masz rację, zauważyłam że córeczka niektórymi zabawkami potrafi bawić się codziennie a niektóre tylko na początku ją cieszyły a teraz leżą w kącie. Szczególnie szybko nudzą się jej te grające zabawki, a klocki czy kostki sensoryczne interesują ją cały czas.

hehe no kredki jeszcze ok ale flamastry katastrofa;( wczoraj porządek zakończył sie szorowaniem podłogi i szuflady wymazanej mazakiem;)

Dokładnie, ale niestety tak się u nas nazbierało. Wszystkiego pełno.

Aniss u nas tez tak jest z kredkami. Młodszy jak dorwie to kilka minutek tylko porysuje a potem rozrzuca, stuka nimi o wszystko wkoło, no ogólnie tylko niszczy więc zabieram.

Najlepiej mieć przemyślane zabawki, bo faktycznie to że ich będzie dużo, wcale nie oznacza, że maluch będzie się tym wszystkim bawił. Wolę mieć mniej i przemyślane, niż tonę nieużywanych gratów.

Hehe no to Ewus dziala poki ma ochote na pozbycie;) 

Zbyt duza ilosc zabawek wcale nie powoduje ze dzieci beda sie nimi bawic, ppwstaje taki wlasnie balagan nie ma gdzie tego upychac;/ 

U nas corka u babci wiec ogarniam szuflady ;) tez reset konkretny;)

Czesc w pudelka i dostep tylko dla starszej bo juz kredki to wszystko bylo na luzie porozzucane przez mlodsza;/  zostawie pudelko tylko dla niej i niech wykancza te kredki i dlugopisy a lepsze do szkoly dla starszej;)

Przyznaje ze i ja mam chopla z wszelkimi notesami zeszytami dlugopisami no mamy tego mega duzo w sumie na wrzesien to nie musze nic dokupywac;) a jak mala sie dorwie to robi haos w tym wszystkim;)

maminkandzinka no też jestem ciekawa bo może nie zdaje sobie sprawy z tego, że to na zawsze.

Dziś rano mąż się wkurzył i mówi, że wszystko co nie posprzątane to on sprząta i wyrzuca do kosza a syn na to dzięki tato, że to wyrzucisz bo tego mam za dużo. 

Potem się zbieraliśmy do kościoła, syn zostawał w domu i mówi, że nie chce żebyśmy szli bo przecież trzeba jeszcze wyrzucić zabawki :p

I on tak powtarza już któryś raz jak mówimy, że ma za dużo, że bałagan itd. Muszę serio przysiąść i przejrzeć. Tylko już nie mam gdzie chować. Ale chyba wezmę karton duży i same plastiki włożę, wyniosę do piwnicy. Bo jednak tam jest wilgoć i innych zabawek mi szkoda tam wynosić, zaraz pleśnią zajdą.