Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1137 Wątki)

Pracuję i karmię

Data utworzenia : 2013-10-09 19:41 | Ostatni komentarz 2015-03-02 12:29

Redakcja LOVI

12121 Odsłony
32 Komentarze

Wracasz do pracy lub na uczelnię. Martwisz się, bo przecież maluszek wciąż pije mleko z Twojej piersi? Nie marnuj czasu i energii na smutki... Przeczytaj o kilku sposobach, które pozwolą Ci pogodzić nowe aktywności z karmieniem piersią.

2013-11-08 11:22

Co do rocznych urlopów to fakt są one i ja z takiego korzystam, ale nie mogłabym inaczej, bo nie mam nawet z kim córki zostawić. Myślę, że wszystko da się pogodzić. Moja kuzynka od początku wiedziała, że będzie wracać do pracy i zaczęła pomału sobie zamrażać swój pokarm. W pracy również mamy godzinę dla siebie przeznaczoną właśnie na karmienie. Jeśli mamy wyrozumiałego pracodawce i możliwość to możemy tak zrobić aby poprostu godzinę krócej pracować. Druga sprawa, to zazwyczaj wracamy do pracy kiedy dziecko ma 6 miesięcy a wtedy jego dieta jest wzbogacona o nowe produkty. Najgorsze są początki, ale z czasem wszystko przychodzi.

2013-11-07 16:59

ja też uważam że można pracować i karmić naturalnie ale jest potrzebny do tego bobry laktator, wiele moich koleżanek pogodziło powrót do pracy z naturalnym karmieniem

2013-11-07 16:35

Ja niestety od razu będę chodzić na uczelnię ...I będę musiała to jakoś pogodzić. Mam w planach odciągać mleko laktatorem. Trochę się tym wszystkim jednak martwię.

2013-11-02 19:48

jak wróciłam po 5 miesiącach do pracy to już tylko dwa miesiące karmiłam poźniej moje dziecko powiedziało nie piersi! dobrze ze teraz są roczne urlopy!

2013-10-10 08:10

Karolinko nie zazdroszczę Ci. Najgorsze są wszechwiedzące teściowe, które same nie karmiły piersią, a są ekspertkami w tej dziedzinie. Mam nadzieje, że Wy jakoś sobie poradzicie. Napewno najgorsze będą pierwsze dni, ale pomyśl, o tym, że jesteś silna, i Twój synek też, bo przecież to Wy daliście radę z problemami, które mieliście na początku podczas karmienia piersią. Moja znajoma, też ostatnio wróciła do pracy i też karmi piersią, jej synek miał 7 miesięcy i też się martwiła o to co będzie, ale jednak dają radę i mają tak ustawione pory karmienia, że przed pracą karmi i po zajęciach szybko wraca do domku bo jest pora karmienia.

2013-10-09 23:03

no ja sie wlasnie obawiam, bo moj na razie tylko piers... a wracam do pracy w listopadzie, tak wypadnie prowadzenie zajec przeze mnie na uczelni... a dzis tez uslyszalam od tesciowej, ze powinnam uczyc synka wiekszych przerw miedzy posilkami... myslalam, ze mnie krew zaleje, skad moge wiedziec ile dziecko zjadlo? skoro jesc chce po godzinie to mu dam, a jak chce za dwie godziny to dostanie za dwie godziny... w moim przypadku tesciowa tez nie karmila dzieci, ale jest "ekspertem" ;) w kazdym razie stanowczo sie odezwalam, ze wiem co mam robic... a powrot na zajecia mnie stresuje w takim sensie, ze jestem z malym 24h na dobe, maly sie denerwuje jak mnie nie widzi zbyt dlugo, wiec jak wytrzyma 1,5h? a jak ja wytrzymam? :/

2013-10-09 22:16

Ja wróciłam do pracy w kwietniu tego roku. Pracuję w systemie dwunastogodzinnym. Skorzystałam z przywileju godzinnej przerwy na karmienie, która wypadła na godzinę 14. Przed powrotem do pracy nie myslałam kategoriami, że jak zacznę pracować to skończę karmić. Nigdy przez myśl mi to nie przeszło. Ania miała wcześniej ustalony rytm dnia, który zawierał tą przerwę na karmienie. Pierś dostawała po przebudzeniu i przed samym moim wyjściem, później do tej 14 jadła już normalne posiłki. O 14 pierś i o 18 odciągnięte mleko. Potem pierś po moim powrocie i w nocy. Mam to szczęście, że pracuje blisko domu. Idę więc 12 minut w jedną stronę. Wpadam do mieszkania, myję ręce karmie Małą z jednej piersi, a drugą całą odciągam laktatorem. Laktator już stoi złożony i przygotowany do ściągania. Potem szybkie tulenie i lece z powrotem do pracy. Obecnie karmię dalej, Ania jak tylko widzi mnie w okie to cmoka na sam mój widok. Nie odciągam już tylko pokarmu, było go coraz mniej, Ania nie chciała pić mleka o 18, więc o tej godzinie dostaje jogurt naturalny albo serek. Będę karmić tak długo jak będzie chciała, bo to nam pomaga też przetrwać rozłąkę. Co było najtrudniejsze? To jak ściągałam mleko i słyszałam od teściowej "co tak słabo leci?" "ty już długo nie pokarmisz" "tracisz pokarm". No cholera jasna, myślałam sobie - mówi mi to kobieta, która swoich dzieci nawet tydzień nie karmiła, ot ekspert. Musiałam się pilnować i pilnuje nadal, by zjeść Śniadanie i wypić minimum te pół litra wody do tej 14. Bo zauważyłam, że jak nie dojadłam to mniej mleka ściągałam. Ważne jest też zorganizowanie, by wszystko było przygotowane na tą przerwę z karmieniem, i laktator i dziecko by nie spało, czy by zdązyło wrócić ze spaceru. I wyregulowanie dnia pod te karmienie. Uważam, że chcieć to móc i powrót do pracy nie kończy karmienia.

2013-10-09 19:43

A jak było z Waszym karmieniem piersią po powrocie do pracy lub na uczelnie? Zakończyło się, czy udało się je przedłużyć? Co było najtrudniejsze w pogodzeniu karmienia z pracą? Podzielcie się swoim doświadczeniem.