Karmienie piersią (1165 Wątki)
Powracający problem z pękającymi brodawkami
Data utworzenia : 2018-05-15 06:51 | Ostatni komentarz 2018-07-15 16:47
Witam wszystkie mamy. :) Mój synek ma skończone 6 tygodni i od samego początku walczymy z problemami podczas karmienia. W szpitalu ładnie chwycił pierś i przez pierwsze dwa dni karmiłam go "gołą" piersią, ale niestety miałam tak poranione brodawki, że zaczęłam stosować kapturki. Niestety nie mogę sobie poradzić z doleczeniem brodawek - stosuję różne kremy, przemywam szałwią, wietrzę (stosuję również muszle laktacyjne) i problem cały czas powraca. Konsultowałam się już z trzema! położnymi laktacyjnymi i każda mówi co innego (jedna, żeby stosować kapturki, inna żeby z nich zrezygnować itd.). Chciałabym zrezygnować z kapturków, bo na dłuższą metę ich stosowanie jest uciążliwe, ale nie wiem jak to zrobić, bo jak tylko podleczę brodawki i przystawiam małego do gołej piersi to po dwóch karmieniach moje brodawki znowu zaczynają pękać, piec i boleć. Dodam, że przez cały czas są mocno podrażnione (ciemnoróżowe/czerwone) i pieką. Jedna położna stwierdziła, że używam za małych kapturków, więc zmieniłam na większe, ale problem się utrzymuje. Mały po przystawieniu do gołej piersi chce ssać, ale zauważyłam, że dość wąsko otwiera buzię (tutaj dostałam opinię, że to jest powodem stosowania kapturków, przy których dziecko nie musi szeroko otwierać ust, żeby się zassać). Próbowałam go karmić z różnych pozycji (spod pachy, klasyczna, na leżąco, na brzuchu), ale czego nie próbuję, to po kilku karmieniach bez osłonek moje brodawki są o opłakanym stanie. Czy któraś z Was miała podobny problem? Jak temu zaradzić? Tracę nadzieję, że kiedykolwiek będę mogła normalnie karmić.
2018-05-16 08:46
magmor też mi się wydaje że po prostu musisz stosować metody łagodzenia bólu i bez kapturka całkowicie w końcu piersi się przyzwyczaja. Kasia do do szałwi jako okład można ją stosować wlansie na piersi bo jest przeciwzapalna w czasie kp jej pić nie można po prostu ale jako okład jest dobra nawet lovi w swoim quiz ie o tym pisało. magmor trzymamy za ciebie kciuki uda się na pewno pamiętaj że chcieć to móc myślę że każda z nas przechodziła ból brodawek na początku. ja osobiście też przechodziłam i bolało ale karmilam i zagryzałam zeby też mi się rany porobily smarowalam własnym mlekiem po prostu i dalej karmilam nawet z poranionymi brodawkami. mieliśmy ten sam problem jeśli chodzi o otwieranie buźki ale powiem Ci ze z czasem maluch się ładnie nauczy chwytać jeśli będziecie się przystawiać prawidłowo. dobrze robisz ze jak źle złapie to wyciagasz i jeszvze raz przystawiasz dziecko. w sumie pierwsze parę tygodni to nauka zarówno mamy jak i dziecka a później to idzie sprawniej coraz bardziej. odstaw kapturki i kibicuje by bez nich wszytsko ładnie się unormowalo. Daj znać co jakiś czas jak tam u was sytuacja a w razie problemów pisz na ile będziemy mogły to pomożemy wiadomo nie jesteśmy specjalistami ale mamy doświadczenie i często od innych mam można się dowiedzieć więcej i sobie pomóc :)
2018-05-16 07:49
Kasia S. przez to, że praktycznie od samego porodu stosowałam kapturki, to teraz musimy się razem z małym nauczyć wspólnie karmienia bez - zapewne są one przyczyną wąskiego otwierania buzi i złego chwytania, bo jedząc w kapturkach dzidziuś nie miał potrzeby się wysilać i szeroko otwierać buzię. Tak jak pisałam, gołą piersią karmię dopiero od kilku dni i pewnie chwila minie zanim wszystko się ustabilizuje. Jeśli problem pękających brodawek wynikał ze źle dobranych kapturków lub uczulenia na silikon to po odstawieniu ich powinno być lepiej. W nocy w takim razie też zrezygnuję. Wkładki laktacyjne stosuję, na brak pokarmu akurat narzekać nie mogę, więc są one konieczne. Przerobiłam trzy różne rodzaje wkładek, dobrałam takie, które najmniej podrażniają moje brodawki i wymieniam je bardzo często. AgataS1990 myślę, że w tym co piszesz, może być sporo prawdy. Gdyby na samym początku, jeszcze w szpitalu, skorygowano moją technikę przystawiania małego i uświadomiono mnie jak negatywny wpływ na kp mogą mieć kapturki, to zapewne teraz cieszyłabym się przystawiając małego do piersi. A tak - zaczynamy wszystko od początku. Mam nadzieję, że uda mi się wypracować odpowiednią technikę i w końcu pozbyć się chociaż pękania. Wielka szkoda, że pomoc w takich przypadkach jak mój jest tak beznadziejna. Gdyby nie upór i wyznaczenie sobie priorytetu, że to dziecko jest najważniejsze i to wszystko jest dla niego, dla jego dobra (i piszę nie tylko o sobie, ale o wszystkich innych mamach, które definitywnie chcą karmić piersią), to zapewne już dawno skończyłoby się na butelce. Przykre jest to, że konsultując się z trzema różnymi osobami otrzymuje się tak skrajnie różne opinie i diagnozy. Zdecydowałam się napisać tutaj, bo już miałam totalny mętlik w głowie i widzę, że dobrze zrobiłam. Całkowicie odstawiamy kapturki i mam nadzieję, że za miesiąc będę mogła z przyjemnością karmić.
Konto usunięte