Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Odczucia podczas karmienia piersią

Data utworzenia : 2020-02-10 13:41 | Ostatni komentarz 2020-10-31 20:57

Karolinapołożna

9296 Odsłony
457 Komentarze

Witam wszystkie Mamy :) 

Jako położna bardzo chciałabym poznać Wasze odczucia podczas karmienia piersią. Bardzo istotne jest dla mnie w jakim przedziale wiekowym się pojawiło np. Podczas połogu, czy podczas pierwszych 3, czy 6 miesięcy :) czy po rozszerzaniu diety 

Proszę o wypowiedzi z czym u Was wiązało się karmienie piersią. Czy pojawiała się u Was irytacja na początku karmienia piersią czy raczej poczucie szczęścia wynikające z bliskości z Maluchem i inne różne emocje 

Zapraszam do wypowiedzi :)

Konto usunięte

2020-02-13 14:54

Dlatego to wybór każdej kobiety indywidualnie, czasem czują presję otoczenia na kp mimo braku chęci i tylko potem się męczą, mają złe wspomnienia albo uraz. Ja jestem pro kp, ale wiadomo, że to sprawa indywidualna, trzeba pokazywać korzyści, ale nie zmuszać. Szczęśliwa mama jest lepsza dla dziecka niż męczennica, która się poświęca tylko dla dobra dziecka a nie czerpie z tego przyjemności...

2020-02-13 14:48

Karmienie piersią jest bardzo ważne ale miałam zakodowane ze muszę karmić i już. I chyba trochę byłam zafiksowana na tym punkcie. Karmiłam piersią, odciagalam, przez dłuższy czas karmiłam właśnie w taki sposób mieszany. Dość długo nie odpuszczałam przez co byłam niesamowicie zmęczona i chyba z perspektywy czasu uwazam, ze mogłam krócej. Po prostu sporo mnie to kosztowało choć bardzo się cieszę, że tak długo udało nam się wytrzymać unikając tym samym problemów z brzuszkiem itd 

Konto usunięte

2020-02-13 13:58

Ja się nastawiłam, że chcę karmić piersią od początku, walczyłam o to bardzo mocno, ale udało się. Były momenty zwątpienia i już nawet myśli, że zagłodzę dziecko, ale ten stres i nakręcanie się było niepotrzebne. Wsparcie otoczenia i przychylność najbliższych jest bardzo ważne, nawet jeśli się jest zdeterminowaną to w chwilach kryzysu ktoś kto powie "daj spokój, po co się męczyć, zrób butlę" przekona najbardziej odporną na sugestie osobę. Ja się zgodziłam na dokarmianie tylko po konsultacji z doradczynią laktacyjną, trwało to może tydzień  wyszliśmy na prostą... potem nawet się dziwiłam sama sobie, że tak szybo się udało dzięki zmianie nastawienia.

2020-02-13 13:39

Moniczka jesteś super przykładem, że do karmienia trzeba podejść z rozwagą i na chłodno. Ja tez juz wiem , że nie można poddać się presji otoczenia. 

Doradca laktacyjny powinien być dostępny na każdym oddziale porodowym i powinna być możliwość umówienia się na wizyty domowe tak jak z położną. 

2020-02-13 11:22

W tych czasach rzeczywiście presja społeczna i ciekawość oraz komentarze bliskich na temat kp jest okropna.Bardzo niektóre kobiety to przezywają i bardzo biorą do siebie co później bardzo odbija się na ich psychice.Najgorzej mają młode mamy. Ja uważam,że w kwestii kp trzeba słuchać swojej intuicji, nie robić czegoś bo inni tak oczekują tylko robić to co czujemy w sercu.Jesli czujemy,że potrzebujemy pomocy przy kp , wołajmy , szukajmy, trzeba głośno o tym mówić.

Ja ,jako młoda mama, kiedy urodziłam pierwsze dziecko, mało wiedziałam o kp, byłam bardzo zdezorientowana,nikt nie pytał jak się czuje w tym temacie,czy sobie radzę itd.W tamtym czasie moje kp córki szybko niestety się zakończyło.

Przy drugim dziecku, wiedziałam, że chcę kp i będę o to walczyć.Nie było łatwo ale nie dałam za wygraną, nie poddawałam się kiedy przystawianie do piersi były z niepowodzeniem.Czasem dokarmiałam mm w momentach mojego kryzysu psychicznego.Z czasem mm odstawiliśmy całkowicie.Teraz tylko kp :)

Konto usunięte

2020-02-12 23:33

Pierwsze kp podczas kontaktu skóra do skóry to tak naprawdę było tylko poznawanie się i ogromna fascynacja. Pozytywne emocje ustąpiły uczuciu strachu i niepewności kiedy mały ssał nieefektywnie i szybko zasypiał jeszcze w szpitalu. Potem pierwsze dni w domu i problemy z uspokojeniem go, prawidłowym przystawieniem budzily moje obawy o to czy się nam uda, czy robie to dobrze, czy pobiera pokarm. Zwątpienie i kompletny brak wiary w siebie odbudowała wizyta u doradczyni laktacyjnej, potem było tylko lepiej. Pierwsze sekundy karmienia to zawsze był lekki ból i mrowienie, potem jak minął czas nawału i piersi się przyzwyczaiły zostało przyjemne mrowienie. Pierwsze zęby i podgryzywanie sutków budziły mój nagły lęk, złość i ciągłą czujność, żeby tylko zdążyć wyciągnąć sutek zanim zacisną się na nim szczęki. W pewnym momencie druga pierś stała się nieodłączną zabawką do tarmoszenia, pozwalałam na to i ignorowałma do pewnego momentu. Potem było to strasznie irytujące, doprowadzało mnie do szału. Kulminacja mojej złości miała miejsce w czasie kolejnej ciąży, bolące brodawki uniemożliwiały karmienie. Ból był nie do opisania, przy pierwszych zaciągnięciach mialam ochotę wyć do księżyca. Na dodatek gmeranie w staniku i poszukiwania drugiego sutka do maltretowania rączką wzbudzały we mnie niechęć. Uciekałam przed dzieckiem i odmawiałam mu karmien nocnych, a jak już dawałam za wygrana odwdzięczal mi się dotkliwym ugryzieniem. W sumie karmiłam do końca 1trymestru, syn miał 20 mies kiedy ostatni raz zasnął na mojej piersi. 

2020-02-12 14:40

Ja mam same źle wspomnienia z karmienia piersią . Nie nawidzilam tego. Aż mnie trzęsło jak miałam karmić córeczkę.

Brodawki bolały na maxa. Córka nie chciała łapać piersi. Mleko nie leciało. Ani na początku ani w 3 dobie ani po kilku miesiącach.

Na zmianę dziecko i laktator. Nie było chwili żeby cycki się regenerowały. 

Presja otoczenia jest tak duża żeby karmić piersią , że wykańcza młode matki.

Teraz w drugiej ciąży mam nastawienie , że moja psychika jest najważniejsza i , że jak ma mnie znowu karmienie tak wykończyć to wolę dziecko karmić mm.

2020-02-10 22:26

Ja z pierwszym synkiem bardzo nie pamiętam było to 6lat tenuy, na początku bylo dla mnie to wszytko takie inne, bałam się ze zrobię coś źle, ale uczucie jak już synek ssał ta pierś bylo niesamowite, wspaniałe..i się cieszyłam a przy drugim synku już nie takie nowe bo to drugi synek, ale podczas karmienia miałam dwa odczucia raz szczęście , radość i nie mogłam się nacieszyc że to mój synek ze tak słodko ssie ta pierś, że jest tak blisko mnie a raz miałam takie dziwne uczucie jakiś lek, nigdy nie miałam.takiego uczucia, w głowie same jakieś źle momenty jakby jakaś depresja, kiedyś mówiłam to szwagierce ona mówiła że tak miała przy pierwszym trudno było mi to uczucie opisać ale ona widziała o co mi chodzi bo mówiła że miałam identycznie.. ciężko to opisać.