Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1176 Wątki)

Niski przyrost masy

Data utworzenia : 2015-10-14 11:46 | Ostatni komentarz 2024-03-20 20:50

jamartynam

3721 Odsłony
59 Komentarze

Witam, jestem mamą 3,5 tygodniowej córeczki. Urodziła się ona w 41 tygodniu ciąży, wody były zielone córka delikatnie poddusiła się pępowiną ale nie wymagała żadnych działań ze strony lekarza pod tym kątem. Została przystawiona do piersi jeszcze na łóżku porodowym jednak ze względu na płaskie brodawki miała problem by je chwycić, tak wyglądało każde przystawiania w pierwszy dzień, w drugi zastosowałam kapturki co pozwoliło jej złapać brodawkę. Na początku (3 pierwsze dni) była dokarmiana mm ze względu na słabą laktacje i małą ilość mleka. Teraz jest wyłącznie na piersi. Od samego początku mamy problem z przybieraniem na wadzę. Mała jest przystawiana do piersi na żądanie jednak nie rzadziej niż co 3 godziny w dzień i co 4 w nocy, nawet jeśli wymaga to budzenia jej. Od zawsze ulewała jednak nie były to ogromne ilości a raczej znikome. W 2 tygodniu zaczęła wymiotować co jakiś czas. Lekarz przepisał kropelki espumisan(ponieważ dodatkowo są problemy z gazami). Po ok tygodniu wymioty się uspokoiły. Była kilka dni spokoju. Jakieś 5 dni temu córka bardzo krótko zaczęła ssać pierś i bardzo mocno ulewać (myślę że nawet 50 % tego co zjadła). Bardzo przy karmieniu się denerwowała i szalała np sama nie wiedziała co chce, chciała ssać ale w tym szle nie umiała złapać piersi. Położna stwierdziła że nie dojada i kazała po karmieniu podawać ok 30ml mleka odciągniętego. Córka walczyła ok 40 min z butelką by wręcz wmuśić w nią ledwo ok 20 ml mleka z butelki. Dziś po ważeniu przyrost jeszcze mniejszy w związku z tym nadal zalecono dopajanie butelką. Po karmieniu córka nawet nie chciała patrzeć na butelkę, krztusiła się i dławiła nic nie jedząc walka trwałą ok 40 min. Gdy ponownie ją przystawiłam do piersi zjadła, a potem zasnęła. Po 10 min zaczęła się dławić i krztusić by w końcu ulać chyba wszystko co zjadła. Pokarm ten zdawał się już być lekko przetrawiony ponieważ miał konsystencje zawiesiny i miał bardziej żółty kolor. Zastanawiam się co gorsze to by miała niski przyrost wagi czy to żeby wmuszać w nią jedzenie i kończyć na wymiotach/ulewaniu. Dodam, że córka nie je nazbyt bardziej łapczywie aniżeli przed pojawieniem się tych wszystkich problemów. Jeśłi chodzi o ważenia wyglądały następująco. Waga urodzeniowa: 3 kg, spadek w szpitalu do 2860. Ze szptala wyszła 22.09.2015r. Kolejne ważanie (25.09)- 2930, kolejne (02.10.)- 3kg, kolejne (08.10)-3180, kolejne (14.10)- 3280. Bardzo proszę o radę już nie wiem co mam robić, ja się przy tym wszystkim męczę już nie wspominając o córce. A może to w ogóle nie jest sprawa karmienia tylko jakieś przypadłości/choroby itp.

2015-10-14 18:47

Ja bym nawet prywatnie zrobiła badanie moczu by wykluczyć infekcję dróg moczowych i skonsultowała się z gastrologiem dziecięcym. Ale to ja, a typ ze mnie mało w tych kwestiach cierpliwy. Jak nie ma bólów brzuszka ( bo o tym nie piszesz) to alergia jest mniej prawdopodobna. Choć ja jestem z Białego a tu mało którego bobaska z takimi objawami nie podejrzewa się o alergię :-). Ale refluks może być. Nie jest to od razu najgorsza choroba, bez przesady. Dlatego uważam, że warto się skonsultować ze specjalistą, niż męczyć dzieciaka.

2015-10-14 16:33

Tak od lekarza usłyszałam że jest to niedojrzałość i mam podawać kropelki i czekać do kolejnej wizyty która ma być w listopadzie a wtedy mamy omówić po raz kolejny sytuacje, gdyż wg pani doktor jest to zwykła niedojrzałość układu i sama z tego wyrośnie. Karmienie staram się wykonywać książkowo- dziecko ssie ile chce (oczywiście bez zabawy piersią bo wówczas jest odstawiane) jak puści jest odbijane i przystawiane ponownie i tak w kółko aż do momentu odmówienia piersi. Brzuch jest miękki ale mimo to córka często się pręży a jak puści gazy widać na jej twarzy ulgę. stolce książkowe- kolor musztardowy, bez zatwardzeń ale też nie przesadnie wodniste, bez piany ani innych niepokojących objawów. Siusia wydaje mi się ani nazbyt dużo ani nazbyt mało. Kładziemy ją od początku na podwyższeniu gdy tylko zaczęły się delikatne ulewania. Tak problem nie jest za każdym karmieniem tylko co jakiś czas, czasami nawet kilka dni spokoju jest. Uważam że to może być alergia pokarmowa ponieważ córka jest pod tym kątem w "grupie ryzyka" bo i mąż i ja jesteśmy alergikami, ale z drugiej strony alergia to może nie być ponieważ problemy zaczęły się już w 2 tyg a o alergii zazwyczaj mówi się od 3 tyg. Również zastanawiałam się nad refluksem lub zwężeniem przełyku ale te kwestie zdają się być bagatelizowane. Lekarka w ogóle o nich nie wspomniała a położna owszem ale uważa że najpierw trzeba wypróbować wszelkich sposobów by od razu nie podejrzewać najgorszego. Tylko problem trwa już przeszło 2 czy 3 tyg. A czy alergia pokarmowa mogła zacząć się już w okolicach 2 tygodnia życia i objawiać się tylko wymiotami bez wysypki i innych dolegliwości ?

2015-10-14 15:16

Mi to wygląda nie na problem karmienia ale na problem zdrowotny u dziecka, który wymaga konsultacji ze specjalistą neonatologii lub gastroenterologii. Najbardziej prawdopodobny może być refluks żołądkowo - przełykowy, ale nie do wykluczenia jest też alergia pokarmowa. Napisz czy córeczka miewa bóle brzuszka, jakie oddaje stolce, jak siusia ( czy moczu wszystkie pieluchy). Nie można też wykluczyć infekcji dróg moczowych ale do tego potrzebne jest badanie moczu. Na gazy macie espumisan, więc to nie powinnna być kwestia kolek. Z Twego opisu nie wnioskuję by były nieprawidłowości podczas karmienia, bo pewnie starasz się odbijać po jedzeniu, układasz dziecko wyżej tzn. nie na płasko itp. Poza tym gdybyś popełniała jakieś błędy podczas karmienia problem byłby cały czas, a jak napisalaś było parę dni spokoju. Czy w grę wchodzi niedojrzałość przewodu pokarmowego? Może, ale z opisanych przez Ciebie sytuacji jest coś poważniejszego na rzeczy. Jak dla mnie konieczna jest wizyta u innego lekarza, wykonanie badań kału czy moczu, skoro problem jest a poza dokarmianiem nie masz innych zaleceń.