Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1176 Wątki)

Karmienie piersią - musisz karmić, bo to najlepsze dla Twojego dziecka.

Data utworzenia : 2021-10-15 14:52 | Ostatni komentarz 2024-02-23 19:02

Konto usunięte

7564 Odsłony
183 Komentarze

Ileż ja się nasłuchałam od rodziny, znajomych czy też innych "madek". Może mnie nie zlinczujecie, bo możliwe, że już o tym było, ale potrzebuję napisać własną historię i może nią pomóc i podtrzymać na duchu inne matki mające taki problem jaki ja miałam.

W maju drogą cesarskiego cięcia przyszedł na świat mój najukochańszy skarb. Niektóre z Was znają moją historię z forum, lecz nie o tym chce napisać. 

 

Po porodzie w pewien sposób zostałam zmuszona do karmienia piersią. Nie miałam pojęcia jak wygląda sytuacja po porodzie jeśli chodzi o karmienie , gdyż jakoś w czasie ciąży nie pomyślałam o tym, aby kogoś o to zapytać. Nie miałam oczywiście oporów do tego, bo było to dla mnie normalne, że będę karmiła. Tak więc po cesarce, gdy byłam na sali poporodowej (tej pierwszej przed pionizacją) dostałam syna na parę godzin. Od razu Panie bez pytań przystawiły mi go do piersi. 

Dużo męczarni było z tą laktacją, bo pokarm nie chciał iść, więc musiałam dokarmiać szpitalnym mlekiem. Byłam taka umordowana, ale się nie poddawałam. 

Do domu wróciłam po 3 dobach, z powikłaniami po cięciu (alergia na szwy głębokie). W szpitalu stwierdzili że rana wygląda dobrze i nie widzieli problemu. Rana nie goiła się 5 tygodni , była czyszczona przez chirurga - wiele musiałam przejść, żeby w końcu znaleźć się u kompetentnego lekarza, który mnie wyleczy a nie pogrąży. 

 

W tym czasie nie poddawałam się i karmiłam. Tak laktatorem rozkręciłam laktację, że narobiłam sobie guz na guzie. Ciągle wpajano mi :"to dla dobra dziecka, walcz", więc walczyłam. Wstawałam z bólem wszystkiego w nocy i trwałam w tym. Ból piersi był nie do zniesienia mimo okładów, masowania itd. Ból po cc dramat. Wstawanie do dziecka - stało się bezuczuciowym obowiązkiem. Nie chciało mi się żyć. 

Mój synek był niespokojny, kręcił głową przy karmieniu, miał całodniowe napady płaczu. Każdy oczywiście z tych "doświadczonych co wszystko wiedzą" mówił, że to na pewno kolki. Przejdzie. 

Nosiłam syna całymi dniami w bólach, płaczu i bezsilności przez pierwsze 3 miesiące. 

W końcu przypadkiem trafiłam na pediatrę, która widząc jak z synem wyglądamy, bez większych zastanowień po wysłuchaniu co się dzieje kazała mi odstawić pierś. 

Okazało się oczywiście, że moje dziecko ma alergię na ketozę i laktozę a nie nabiał, dlatego moje tortury i odstawianie "wiekszosci jedzenia" nic nie dały.  Bo przecież naokoło każdy miał teorię, że zle jem. 

 

Przez to, że jest tak dużo kobiet i o dziwo mężczyzn, specjalistów od wszystkiego, takie kobiety jak ja i wiele innych, mimo iż chodzi o dobro dziecka mają TRAUMĘ odstawiania dziecka od piersi. BO BĘDĘ ZŁĄ MATKĄ, BO NIE POWINNAM SIĘ NAZYWAĆ MATKĄ, BO TO NA PEWNO MOJA WINA..

 

Dlugo musiałam się oswajać z nową sytuacją, a przecież to nic złego karmić dziecko butelką. Bez względu na to co wam mówią Ci specjaliści naokoło, pamiętajcie, że niema lepszej matki od Was. Kazda z Was jest idealna, bez względu na to czy karmicie piersią czy mm. W tym niema rankingów i nigdy być nie powinno. Nie katujcie się za coś, co nie jest Waszą winą, nawet jeśli ktoś Wam to wmawia.

 

2024-02-19 13:17

Dokładnie.  A KPI ? To dopiero jazda dla mnie była.  Zorganizować się czasowo z odciągnięciem mleka karmieniem wyjściem - i tu trzeba oczywiście umyć laktator butelki itd. aż mam ciarki . 

2024-02-19 10:04

no tak . 

2024-02-19 00:02

Dlatego właśnie nie rozumiem, gdzie to pójście na łatwiznę. Może faktycznie łatwiej zastawić dziecko z kimś innym i też troszkę dłużej wytrzyma na mleku mm, więc nie trzeba karmić co 2 godziny, ale tu się plusy kończą. 

2024-02-14 23:15

Niby poród naturalny i karmienie piersią wzmacniają odporność, ale tak naprawdę nie wiadomo w jakim stopniu i czy w ogóle. Odporność to bardzo indywidualna kwestia. Ważne jest też to jak wychowujemy dziecko.  Czy jest na przykład wciąż przegrzewane czy jednak robimy "zimny chów". Chociaż to też w dużej mierze zależy od preferencji dziecka. Ja po powrocie ze szpitala nie wiedziałam czemu dziecko nie chce mi spać a jemu było za zimno, bo urodził się chudy, miał mało tkanki tłuszczowej. Trochę to zajęło zanim przywykł do niższych temperatur.

2024-02-14 18:40

Mazia1 apropo alergii się nie wypowiem bo nie wiem. Nie jestem alergikiem więc nie interesowałam się. Ja tylko podałam przykład ale jak widać ile ludzi tyle historii. Ja mam nadzieję że, ja karmiąc piersią będę mogła to robić ile będę chciała. Ale podziwiam osoby karmiace MM. To też sporo pracy :) przykra jest ta walka kp i MM. Już wystarczająco mamy ciężko ;) a dla maluszka przecież najważniejsza jest szczęśliwa mama.

2024-02-13 23:42 | Post edytowany:2024-02-13 23:43

Kargaw nie zrozumie tego niestety ten kto nie był w takiej sytuacji :) a jak słyszę że mm jest pójściem na łatwiznę to mam taki trochę śmiech przez łzy.  Uważam że jeśli kobieta ma kiepską diete to jakość probiotyków może być slabsza niż w mm:) a przeciwciała? Nie do końca wiadomo czy i jak faktycznie z mlekiem matki są przekazywane. Odporność jest tak złożonym tematem że nie można przydzielić jednego czynnika jako powód słabej bądź dobrej odporności.  W wieku żłobkowy dziecko buduje odporność chorując oprócz oczywiście odpowiedniej diety bogatej w odpowiednie związki. Wystarczy że się będzie dziecko przegrzewać i izolować,  albo zmieniać czesto miejsca o skrajnych warunkach klimatycznych to karmienie piersią można sobie schować w kieszeń:) Oczywiście sama karmie 7 miesiąc i cieszę się z tej przygody po trudnym kpi . Ale wspieram bardzo i jestem całym sercem z kobietami które z różnych powodów byly na tyle silne żeby wybrać mm.

2024-02-13 23:09 | Post edytowany:2024-02-13 23:15

Dokładnie nie wiadomo do końca czy karmienie piersią pomaga na odporność no przecież te mleka też jak najbardziej podobne do mleka matki i mają podobno te same składniki odżywcze. 

Mazia1 też znam dziecko z alergiami na wszystko karmione ponad rok piersią. I też w szpitalu dokarmialam bo mały z wagi spadał a ja już chciałam do domu. Dokładnie to sprawa każdej mamy i to że karmi mm wcale nie sprawia że jest gorszą mamą. Ja osobiście uważam że czasami walka o kp za wszelką cenę jest nie warta bo nasza psychika drogie mamy też jest ważna.  Czy ból i płacz matki nad maleńkim dzieckiem z bezradności jest wart niepodania mm ? Wiadomo wszystko dla dziecka ale nie zapominajmy o sobie bo posiadanie dziecka to nie są tylko i wyłącznie nasze wyrzeczenia i wyrzuty sumienia 

2024-02-13 22:55

Sama nie wiem czy to coś pomaga czy nie. Mój synek lat 10 karmiony do 4mc piersią potem już mm bo wydawało mi się że sobie nie pojada bo byl ciągle płaczącym dzieckiem, ciągle chciał cycka itd jako młoda mama i pierwszy synek nie było dnia żebym z nim nie wyszła na spacer nawet jak było -15 ale musiałam być w każdy dzień na spacerze. Teraz z drugim synkiem mniej wychodzę na spacer, może dlatego że jako dwulatek zachorował na nowotwór i większość przesiedzial w szpitalu ale odporność i leczenie przeszedł w miarę także moze to karmienie piersią 2,5roku mu coś pomogło ale nigdy nie wiadomo każda mama robi jak uważa i to już jego sprawa