Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1175 Wątki)

Karmienie piersią - musisz karmić, bo to najlepsze dla Twojego dziecka.

Data utworzenia : 2021-10-15 14:52 | Ostatni komentarz 2024-02-23 19:02

Konto usunięte

7537 Odsłony
183 Komentarze

Ileż ja się nasłuchałam od rodziny, znajomych czy też innych "madek". Może mnie nie zlinczujecie, bo możliwe, że już o tym było, ale potrzebuję napisać własną historię i może nią pomóc i podtrzymać na duchu inne matki mające taki problem jaki ja miałam.

W maju drogą cesarskiego cięcia przyszedł na świat mój najukochańszy skarb. Niektóre z Was znają moją historię z forum, lecz nie o tym chce napisać. 

 

Po porodzie w pewien sposób zostałam zmuszona do karmienia piersią. Nie miałam pojęcia jak wygląda sytuacja po porodzie jeśli chodzi o karmienie , gdyż jakoś w czasie ciąży nie pomyślałam o tym, aby kogoś o to zapytać. Nie miałam oczywiście oporów do tego, bo było to dla mnie normalne, że będę karmiła. Tak więc po cesarce, gdy byłam na sali poporodowej (tej pierwszej przed pionizacją) dostałam syna na parę godzin. Od razu Panie bez pytań przystawiły mi go do piersi. 

Dużo męczarni było z tą laktacją, bo pokarm nie chciał iść, więc musiałam dokarmiać szpitalnym mlekiem. Byłam taka umordowana, ale się nie poddawałam. 

Do domu wróciłam po 3 dobach, z powikłaniami po cięciu (alergia na szwy głębokie). W szpitalu stwierdzili że rana wygląda dobrze i nie widzieli problemu. Rana nie goiła się 5 tygodni , była czyszczona przez chirurga - wiele musiałam przejść, żeby w końcu znaleźć się u kompetentnego lekarza, który mnie wyleczy a nie pogrąży. 

 

W tym czasie nie poddawałam się i karmiłam. Tak laktatorem rozkręciłam laktację, że narobiłam sobie guz na guzie. Ciągle wpajano mi :"to dla dobra dziecka, walcz", więc walczyłam. Wstawałam z bólem wszystkiego w nocy i trwałam w tym. Ból piersi był nie do zniesienia mimo okładów, masowania itd. Ból po cc dramat. Wstawanie do dziecka - stało się bezuczuciowym obowiązkiem. Nie chciało mi się żyć. 

Mój synek był niespokojny, kręcił głową przy karmieniu, miał całodniowe napady płaczu. Każdy oczywiście z tych "doświadczonych co wszystko wiedzą" mówił, że to na pewno kolki. Przejdzie. 

Nosiłam syna całymi dniami w bólach, płaczu i bezsilności przez pierwsze 3 miesiące. 

W końcu przypadkiem trafiłam na pediatrę, która widząc jak z synem wyglądamy, bez większych zastanowień po wysłuchaniu co się dzieje kazała mi odstawić pierś. 

Okazało się oczywiście, że moje dziecko ma alergię na ketozę i laktozę a nie nabiał, dlatego moje tortury i odstawianie "wiekszosci jedzenia" nic nie dały.  Bo przecież naokoło każdy miał teorię, że zle jem. 

 

Przez to, że jest tak dużo kobiet i o dziwo mężczyzn, specjalistów od wszystkiego, takie kobiety jak ja i wiele innych, mimo iż chodzi o dobro dziecka mają TRAUMĘ odstawiania dziecka od piersi. BO BĘDĘ ZŁĄ MATKĄ, BO NIE POWINNAM SIĘ NAZYWAĆ MATKĄ, BO TO NA PEWNO MOJA WINA..

 

Dlugo musiałam się oswajać z nową sytuacją, a przecież to nic złego karmić dziecko butelką. Bez względu na to co wam mówią Ci specjaliści naokoło, pamiętajcie, że niema lepszej matki od Was. Kazda z Was jest idealna, bez względu na to czy karmicie piersią czy mm. W tym niema rankingów i nigdy być nie powinno. Nie katujcie się za coś, co nie jest Waszą winą, nawet jeśli ktoś Wam to wmawia.

 

2024-02-23 19:02

KPI to faktycznie masakra. Naprawdę podziwiam kobiety, które czasem miesiącami karmią inaczej. Gdyby mi nie poszło z karmieniem piersią, to nie wiem czy bym dała radę być KPI. Wydaje mi się to bardzo pracochłonne.

2024-02-22 21:32

A ja nie miałam prawie wcale pokarmu, ani przy pierwszym dziecku ani teraz przy drugim. Przy pierwszym czułam taka presję, że męczyłyśmy się pół roku, nie zajmowałyśmy się niczym innym tylko laktacją.. W końcu niemal wpadłam w depresję, odpadłam i dałam MM i obie z córką odżyłyśmy.. Teraz też pierwsze dni słabo, córka traciła na masie i po kilku dniach zrezygnowałam, nie żałuję, już nie chcę nikomu nic udowadniać:).. Nie każdy jest stworzony do KP..

2024-02-22 20:22

MamaKaziaiEmmy oko kpi to też masakra czasami jedną ręką dawałam dziecku jeść a drugą trzymałam laktator bo trzeba było ściągnąć. Masakraaaaa 

2024-02-22 06:37 | Post edytowany:2024-02-22 06:37

Aniss haha dokładnie

 

Najgorsze w karmieniu mm jest ocenianie że to te gorsze karmienie, a tak jak czytam tu historię to kp często sprawia tyle problemów. Mamy czują się gorsza, mają poczucie że robią krzywdę dziecku.. nie powinno tak być. Osobiście karmię piersią, ale ja wg nie mam z tym żadnych problemów. Ani mnie nie boli, żadnych zastojow, zapaleń itp. biorę regularnie Milanelle, ew jak trochę mam nawał i pierś ciągnie to od razu smaruje kapusta w żelu i mam spokój. Ale takich przypadków jak ja jest mało z tego co czytam, słyszę. Najlepiej to się ocenia innych jak nie doświadczyło się danej sytuacji. 

2024-02-21 19:44

na pewno ma wiele więcej korzyści niż mleko modyfikowane 

2024-02-20 09:22

ogólnie mleko mamy chroni przed alergiami i jest najlepsze dla dziecka i tego nikt nie zaprzeczy, ale jak to w życiu bywa nie ma  100% pewności, że to nas uchroni przed alergią :) ale to normalka

karmienie mm to zdecydowanie nie jest pójście na skróty bo to mycie, grzanie wyczerpuje. Lepiej wystawić pierś i po sprawie , ale nie zawsze to wychodzi :) ja syna praktycznie jak karmiłam moim mlekiem to własnie pokarm ściągałam, najgorzej było w nocy bo trzeba umyć laktator , wyparzyć, więc to trwało długo  !

2024-02-19 21:18

Akk to szczerze jak idąc tym torem ze kp ma ustrzec przed wieloma alergiami chorobami to w twoim przypadku co by było gdybyś nie była karmiona piersią ;)?

 

 

2024-02-19 17:59

Mnie mama karmiła 3 lata piersią i jestem uczulona na tyle rzeczy że lepiej wymieniać na co nie jestem. I wziewna alergie mam i pokarmowa i na leki. Rodzila mnie naturalnie. Znam takich co rodziło przez CC od razu mm i zero alergii, choroby rzadko. Nie ma reguły. Każdy wybiera co woli, co musi (bo nie zawsze się da karmić piersią, pomimo chęci). Ja karmię piersią, odciagamy mleko laktatorem z Lovi dość szybko na pół h przed wyjściem. Część mroże.