Czym sprać kobiece mleko ?

Monia tak, to jest ciężka praca i też bym tak nie chciała ale fajne jest moc chociaż zobaczyć jak to funkcjonuje wtedy sobie człowiek właśnie zdaje sprawę jak trudno jest zarabiać niektórym na chleb.  

Monia ja nie wiem czy tak się przechodzi moze ma słabe mydło  Ja pracowałam na cukierni wiele lat w jednej potem w drugiej  i zapach byl ponoc na kilometr  odemnie jak wychodzilam z pracy ;) bo wiadomo w pracy  kąpieli nie bierzesz ale jak się człowiek w domu umył głównie glowe to już zapachu nie było;)

Ooo nie. 

Ja tam bym nie chciała, praca na gospodarstwie to nie jest łatwa i lekka praca a ty bardziej przyjemna. 

Inaczej zakezy jakie się ma zwierzęta. 

Mój wujek 10 lat pracował na gospodastwie u takiego kolesia. Smród był od niego niesamowity nawet jak się umył. Po tylu latach ciało przechodzi tym zapachem. Dla mnie to jest raczej odrażające 

Ja uważam że to fajne doświadczenie w takim gospodarstwie. U mnie jedynie babcia kurki miała :D 

A ja tam pomagałam cioci te krowy doić, to była duza frajda i duma. Krowy nie mają takich szybkich ruchów i w razie co można uniknąć kopnięcia po za tym do tych spokojniejszych mi kazali podchodzić. Niektore krowy były dojone dojarką a niektore trzeba było samemu. A najgorszej że później cała smierdziałam że jak tylko weszłam do domu to mnie do łazienki zapedzali haha

Konie są piękne ake tak pisalam poniżej także niebezpieczne 

Do mnie jak jedzie się na dzialke jest kilka koników ktore się pasa pięknie to wygląda;) każdy się zatrzymuje i je głaszcze jak widzą samochod w odrazu galopują galopują ogrodzenia bo wiedzą z coś dostaną;)

ale jest jeden wredny na którego trzeba uważać;) potrafi zaczepiać;) dlatego jak ma dostac marchewkę albo jabłko to mu kładziemy zawsze na ogrodzeniu albo na ziemi ;) zazdrośnik straszny jak kiedys widzial ze kobyla dostala marchewkę  a on już swoją zjadł to za ogon ja ugryzł  taki wredota ;) jaknkiedys sie zatrzymaliśmy samochodem a nie wyszliśmy do niego  to nam karoserie zebami porysowal ;) taki żartowniś ale teraz już wiemy na co go stać;) potrafi za bluzę pociągnąć zaczepić ;)  są za ogrodzeniem wiec w sumie wlasciciel je zabezpieczył ale i tak każdy lezie do nich ;) 

Kiedyś mama rozmawiala z właścicielem bo to jakiś znajomy to gosc mowil ze to taka atrakcją okolicy bo dzieciaki przychodza głaszczą cukierki im daja  a on tego zarobkowo nie robi poprostu ma konie ;)

Wtedy tak chyba nie myślałam jak teraz. Nigdy sama nie podchodziłam tylko z tą sąsiadka  no i od przodu :)