Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1176 Wątki)

Cud karmienia dziecka z Adopcji!

Data utworzenia : 2014-04-24 22:42 | Ostatni komentarz 2014-08-03 20:12

LEVUSEK

12727 Odsłony
29 Komentarze

Postanowiłam rozpocząć ten wątek z uwagi na to, że wiele z Was pisze o problemach z laktacją i karmieniem własnych dzieci. Ja również je miewam, choć zawsze udaje mi się wyjść na prostą :) Są jednak sytuacje, które są dużo trudniejsze niż nasze, a silne i zdeterminowane kobiety są w stanie im sprostać.. Mowa tu o mamach adopcyjnych. Mam nadzieje, że ten temat podziała na wszystkie mamy i przyszłe mamy jako "dopalacz", bo faktem jest, że nawet matka dziecka adoptowanego (przysposobionego) może je wykarmić własnym mlekiem. Tak, to prawda:) Być może wiele z Was o tym słyszało, ale pewnie niejedną też zaskoczyłam :) Natura jest tak niesamowita, że pozwoliła kobiecie karmić dziecko, którego sama nie urodziła i która wcale nie była w ciąży. Oczywiście poza uporem i wielkim pragnieniem trzeba włożyć w to wiele pracy- systematycznego stymulowania piersi ok 4 tygodni przed rozpoczęciem karmienia. Najłatwiej jest mamom, które oczekują noworodka, bo maluch nie ma wyuczonej techniki ssania i zaczyna właśnie od piersi, a ciężej dzieciom, które już poznały butelkę i nagle muszą nauczyć się ssac pierś. Powoli jednak można wszystkiego nauczyć :)

2014-04-29 14:00

Dziewczyny, ja nigdy nie wiem co odpowiedzieć gdy ktoś pyta jak karmię ;). Bo odciągam mleko z piersi i podaję w butelce. U nas jest duże parcie na karmienie naturalne, ale niewiele z nas trafiło na życzliwych ludzi, którzy pokazali jak to robić właściwie. Żadna z nas nie rodzi się z tą umiejętnością, tylko musimy się jej od kogoś nauczyć. Ja byłam w szpitalu dwie doby i wyszłam na weekend. W szpitalu karmienie mimo poranionych brodawek szło super. W domu próbowałam przystawiać małego do piersi. Poprzedzone to było straszną walką. Sutki tak bolały przez pierwszych kilka chwil, że byłam cała spięta, więc synio ssał jeszcze mocniej, bo mleko nie leciało. Następnego dnia pojawił się nawał więc zaczęłam odciągać i podawać z butelki. I tak zostało. Dzięki temu przestałam się stresować i czekać z obłędem w oczach, że synio zaraz wstanie i znów będzie chciał jeść ;(. Po drodze trafiały się "życzliwe" osoby, które gdy mały zapłakał wyrokowały, że mam chude mleko i pewnie się nie najada. Na szczęście byliśmy już po pierwszym ważeniu i waga wskazywała na coś zupełnie innego;). Trochę nie na temat karmienia w adopcji, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. Chodzi o to, że czasami ktoś mówi, że karmi butelką z wygody, a być może chce ukryć fakt, że umie karmić piersią...

2014-04-29 12:01

No właśnie - strasznie wygodne. Dziwi mnie właśnie to ,że niektóre kobiety uważają za wygodę - podanie mleka mm z butli ;) Dla mnie karmienie piersią też jest czym pięknym i wygodnym i chcę karmić jak najdłużej. I może takie właśnie artykuły pomogą niektórym mamom walczyć o tą swoją laktację i nie poddawać się w trakcie kryzysu ;) Bo jak widać chcieć to móc ;) I skoro matki dzieci adopcyjnych potrafią pobudzić laktację ,to i mamy swoich narodzonych dzieci też dają radę. Tylko się nie poddawać ! ;) A ja trzymam kciuki za wszystkie mamusie! ;)

2014-04-28 23:10

Ja kiedyś słyszałam właśnie o takim czymś i bardzo podziwiam takie matki które nie dość że adoptują dziecko , kochają jak swoje to jeszcze z tej miłości mogą je karmić .Sama karmie już przeszło rok i wiem jakie to jest wspaniałe .Każdej mamie jak najbardziej polecam karmienie piesiom bo nie dość ze najlepsze dla dziecka to jeszcze strasznie wygodne :)

2014-04-28 20:05

mraczek80- wyczytałam gdzieś kiedyś w internecie bardzo bardzo dawno temu, bo sama niegdyś nad adopcją się zastanawiałam:) a natchnęło mnie by napisać wątek z powodu niektórych dziewczyn, które piszą, że nie mają pokarmu. Chciałam je zdopingować, skoro mamusie adopcyjne mogą go mieć :)

2014-04-28 15:54

Dla mnie to niesamowite... A tyle matek mowi,ze nie ma pokarmu i musza dokarmiac ;) wiadomo,ze przy mm dziecko sie nie otruje,ale czasem podejscie niektorych kobiet mnie zadziwia. Zamiast walczyc to sie poddaja, ja np.ostatnio slyszalam,ze maly marudzi bo juz moje mleko nie jest wartosciowe, za dlugo karmie i dlatego on jest glodny, a tylko zabkowal ;) juz znowu jest w porzadku... Wiecie, ciesze sie,ze matki, ktore nie mialy szansy urodzic swojego dzieciatka maja mozliwosc karmic swoje dziecko i poczuc chociaz namiastke tego co my po ciazy... I jakie to jest cudowne,ze kobieta zostala tak obdarowana przez nature :)

2014-04-28 15:32

A ja wczoraj zaczęłam oglądać polski film dokumentalny sześć tygodni o noworodku pozostawionym przez matkę w szpitalu. Jednak w 4 min zrezygnowałam. Komentarze typu zamiast głosu matki dźwięk pozytywki nie są na moje nerwy. Ryczeć mi się chciało od samego początku, bo ja chciałabym zaopiekować się takim dzieciątkiem, a ono nie może zaznać miłości w tym pierwszym, bardzo trudnym okresie.

2014-04-28 14:57

Pewnie artykuł w Twoim Stylu Polka Adoptuje natchną Cię do założenia wątku ja tez się nad tym zastanawiałam że może warto ale jakoś mi to wyleciało z głowy . Polecam przeczytać TS nr 5 na Maj od strony 70 do78 ja jak przeczytałam te artykuły to się popłakałam ze wzruszenia , co my kobiety kochając i za sprawą instynktu macierzyńskiego możemy zrobić. Bardzo polecam zainteresowanym na mnie to bardzo podziało ile te kobiety mają sił by walczyć różnymi przeciwnościami losu. Jest to możliwe i ja to wiem z autopsji bo znajomi adoptowali 4 miesięczna dziewczynkę i ona po miesiącu zaczęła ja karmić :)

2014-04-27 14:26

WOW! co natura, miłość i samo zaparcie może zdziałać.