Czosnek

Też mam wrażenie, że jak pije mniej wody to i pokarmu ubywa. Jeść też trzeba więcej. A co do diety, to ja się w czasie świąt nie ograniczałam i jadłam wszystko, nawet uszka z grzybami. Mojemu dziecku szkodzi tylko nadmiar mleka i jajek. Ostatnio po zjedzeniu jajecznicy walczyłam 5 dni z odparzeniami.

Tak potwierdzam woda to podstawa. Ale jeść dobrze też trzeba bo dziecko wysysa dużo z nas podczas kp 

Ja rodząc w grudniu to się obawiałam tego jadła ;) zwłaszcza że zaraz były swieta ;) wszytsko z głową ;) i z umiarem no a przede wszystkim obserwacja malucha jak reaguje na nasze posilki

akk też tak miałam, a nawet jak były parę dni taki , że mało piłam to zaraz miałam zastój i wjechały nawet antybiotyki bo pojawiła się mega gorączka i mdlałam

Dokładnie woda to podstawa. Ja kiedyś miałam dzień że mało piłam i na drugi dzień rano zero pokarmu.. dopiero jak wypiłam na raz sporą ilość, femaltikier to się po produkowało. 

Oj tak :) Przez nocne karmienie piję w nocy dużo wody :D Ogólnie więcej piję :) Jem również więcej bo córka pije często i wysysa ze mnie energię haha :) Na słodkie też bardziej mam smak 

Mnie po prostu suszy po każdym karmieniu dlatego dziennie nawet i 3l mi schodzi. Ale to dobrze też ze względu na to że mam cukrzycę 

Ja karmiąc piersią jadłam wszystko na co miałam ochotę. Jeśli jadłam coś nowego, sprawdzałam tylko reakcje małej. Nigdy nie robiłam zapasu mleka dlatego, że mam ochotę coś zjeść, chyba że małej coś dolegało jak zjadłam to tego unikałam ale to była tylko jedna rzecz, pomarańcze :)