Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1481 Wątki)

To koniec

Data utworzenia : 2024-03-17 20:57 | Ostatni komentarz 2024-03-18 16:29

Wątek edytowany: 2024-03-17 20:57

Karolina101

126 Odsłony
24 Komentarze

Pokłóciliśmy się o głupotę doszły ostre słowa obu stron i na koniec wypiexdalaj z domu. Mieszkamy w mieszkaniu jego rodziców ja pochodzę z biednej rodziny gdzie nie ma warunków dla mnie a co dopiero dla małego. Dlatego tez możecie się domyślać ze nadal tu jestem. W emocjach napisałam do mamy i opowiedziałam wszystko,ta natomiast wykręciła numer i zadzwoniła do mojego chłopaka..później wysłała wiadomość na fb do jego brata o tym co się dzieje u nas. Jest mi wstyd. Rozumiem jeszcze tel do mojego ale po co do brata który mieszka za granica i ma swoje życie. Mój się strasznie wkurzył,zwyzywał mnie i moja matkę. pojechał do swoich rodziców i tam pewnie ostro nas obgadali. Jest mi zwyczajnie złe dziwnie nieswojo. Nie wiem co mam robić nie mam pracy. odkąd urodziłam zajmuje się małym,nie chce oddawać go do żłobka aby pójść do pracy.Nie chce tez takiego życia. chłopak po fakcie próbował odkrecic kota ogonem ze to ja wczoraj już zaczęłam ta awanturę czy naprawdę chce się rozstsc iitp gdybym miała gdzie to by mnie tu dawno nie było nawet dla terapii wstrząsowej w jego stronę. Nie wiem dziewczyny co robić. Z 1 strony ja tez nie jestem święta ale nigdy nie zaczynam kłótni jestem opryskliwa ale kłócić się nie znosze. Z 2 mam mamę która o wszystkim wie i ma go za łajdaka który mnie skrzywidzil. Sama mi powiedziała ze to przemoc emocjonalna..po 3 jego rodzina i co musza sobie myśleć. Zwłaszcza ten brat. I jeszcze nasze dziecko które tego musi słuchać.Patologia, nie wiem czy jest co ratować 

 

2024-03-18 10:32

Przecież napisałam ze nie mam do kogo pójść. Moje rodzeństwo mieszka w domu rodzinnym gdzie tych warunków nie ma. 

2024-03-18 10:27

O jesu to może jakiś dom samotnej matki ? Nie możesz czegoś wynająć ? Albo zatrzymać się u brata lub przyjaciol ?

2024-03-18 10:02

Dziewczyny nie mam żadnej osoby do której mogłabym się wprowadzić. Gdy opowiedziałam mamie ze mój kazal mi wypierrr powiedziała mi tylko ‚gdzie ja mam was tu wziąć dziecko,do tego jest tu zimno’ także myśle ze myśl ze zaraz przyjadę z malym tknął w nią pomysł żeby dzwonic do mojego i jego brata. 

2024-03-18 09:34

Ciężko czytać takie historie a co gorsze coś radzić. Wydaje mi się że ja w takiej sytuacji bym się wyprowadziła. Zawsze jest gdzie, ciotka, kuzynka, koleżanka. Mnie jest dobre tkwić w przemocy psychicznej. Trzymaj się.

2024-03-18 08:45

Fundacja Liberos

Proszę się do nich odezwać. Jest psycholog ogólnodostępny , który pozwoli Pani przezwyciężyć strach i obawy, pomogą

2024-03-18 08:39

Dokładnie 

2024-03-18 07:00

Tak jak dziewczyny napisaly niżej my mozemy przeczytac wysluchac cos doradzic ze swojej strony ale jednak nie znamy pelnej sytuacji wersji obu ston ostateczna decyzja nalezy tutaj do ciebie sytuacja przykra sa 2 wyjscia albo na spokojnie usiasc pogadac szczerze wyjaśnić sobie co komu na sercu lezy bez pretensji i zalu albo faktycznie jesli nic i tak ma z tego nie byc rozstac sie dla dobra swojego i dziecka jezeli ma wziaz patrzec na wasze klotnie 

Troche dziwna sytuacja ze jak mówisz mama niby trzyma twoja strone a zachowuje sie tak jakby jednak bylo odwrotnie 

2024-03-17 23:10 | Post edytowany:2024-03-17 23:18

Kochana sytuacja przykra w szczególności dla dziecka.. sterująca dla każdego z Was. Nie myśl o wstydzie. Ja jedynie nie wiem po co Twoja mama się miesza aż tak że dzwoni do brata. Ale no to już nie moja sprawa.. bardziej wstyd mi by było przed własnym dzieckiem niż szwagrem tak szczerze. nikt nie podejmie za Ciebie decyzji, nikt nie przeżyje za Ciebie życia. Nie jesteś szczęśliwa, Twoje dziecko też raczej nie będzie oglądając coś takiego, słuchając tego. Wiem co mówię. Mój ojciec był alkoholikiem, wyzwiska awantury były codziennością. 2 żłobek to nic złego. Rozumiem rozstanie z dzieckiem ale skoro nie masz swoich pieniędzy a chcesz coś zmienić. Może pomóc dziadków. Lub praca gdy partner wraca do domu zajmie się dzieckiem a Ty będziesz szla do pracy na parę h? Jeśli nie masz gdzie się podziać to są różne instytucje. Warto też pójść do psychologa. Może terapia par? Choć skoro sama w wątku dałaś to koniec to sama nie wiem czy jest co ratować. Przykre to jest nawet się to czyta. Nie wiem jak trzeba się pokłócić by się wyzywać czy wyrzucać z domu. Problem musi tkwić bardzo głęboko. Nie potraficie choć trochę stłumić tych emocji?