Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1591 Wątki)

Sprzedajemy suknię ślubne.

Data utworzenia : 2016-09-10 22:51 | Ostatni komentarz 2016-10-07 18:01

DorFryt

3235 Odsłony
40 Komentarze

Może jest taki wątek, ale nie !oge znaleźć :-( a wydaje mi się że już kiedyś gdzieś wypowiadałam ie na ten temat. Od jakiegoś czasu(bez powodzenia) próbuje sprzedać sukienkę ślubną. Mam ją wystawiona na kilku grupach na facebooku i na olx. Nie mam jej gdzie trzymać, wyrzucić żal, a sprzedaż mi nie wychodzi. Czy którejś z Was udało ie sprzedać/pozbyc sukienki ślubnej? Jak to zrobiliście? Gdzie ja wystawilyscie/gdzie zanioslyscie? Mnie już trafia jak przenoszę ja z miejsca na miejsce:-(

2016-09-13 16:37

Iwona ale ja nie napisałam, ze ktoś ją zniszczy tylko, że niewiele osób szuka sukni ślubnej w komisie. :P A pomysł z sesją zdjęciową super. A zdjęcia pewnie wyjdą magiczne. :) Ja swoją już chyba zostawię na pamiątkę. :)

2016-09-13 14:47

Kasiu ja Ci powiem to zależy od komisu bo jeżeli ktoś przyjmuje suknie do komisu tym samym bierze odpowiedzialność za to aby się nie zniszczyła i wątpię w to aby ktoś nagminnie ją mierzył aby coś sie jej stało...oddawałam wiele rzeczy do komisu i za każdym razem mam umowę z właścicielką...ale u mnie jest małe miasto więc pewnie to wszystko zależy od tego gdzie chcemy suknie sprzedać... DorFryt o jaki cudowny pomysł...choć gdybym swojej nie sprzedała to pewnie bym się z nią już teraz nie wcisnęła po dwójce dzieci mam rozmiar M a moja suknia była XXS ;/// dobrze, że już jej nie mam ;-)

2016-09-13 09:25

Ja już kiedyś się śmiała że jak jej nie sprzedam to wezmę zrobię sobie w niej sesje zdjęciową w lesie albo w jakimś błocie :-P i później wyrzucę :-P

2016-09-13 09:15

Pełna ja też się zastanawiałam mad wypożyczeniem sukni ale żadna nie przypadła mi do gustu. Dlatego zdecydowałam się na nową. Suknie żeby wypożyczyć też trzeba dobrze trafić. Salony nie zgadzają się na duże poprawki więc musisz trafić z rozmiarem itd. Przynajmniej w moim mieście tak było. A gwarantuje Ci, że jak będziesz szukała sukni ślubnej to po przymierzeniu tej jednej jedynej żadna następna nie będzie Ci się aż tak podobała. To występuje kolokwialnie mówiąc zauroczenie od pierwszego wejrzenia. :) Przymierzysz ta jedyna, pojawi się w Twoim oku ten błysk i już przy niej zostaniesz. Ja tak miałam i dlatego kupiłam nową. :)

2016-09-13 09:05

Dlatego jak ja bede brac slub to postaniwilam ze suknie slubna wyporzycze a nie bede kupowac. Sentyment sentymentem ale jednak jak ma.sie malo miejsca w szafie to wielu osobom ona przeszkadza. Wiadomo ze facet z garnituru skorzysta ale kobieta z sukni juz nie.niestety.

2016-09-13 08:25

Czytając Wasze komentarze nie żałuję, że z góry postanowiłam nie sprzedawać sukni, bo tylko bym się rozczarowała. Od samego początku nie chciałam jej sprzedawać, chyba z sentymentu, a i też spodziewałam się, że może być problem ze sprzedażą. Z dzieciństwa mam takie wspomnienie, jak prababcia pokazywała nam suknię ślubną jej córki i tak chciałam właśnie, by kiedyś moja córka oglądała moją. A w przyszłości może coś z niej się uszyje dla córki.

2016-09-13 07:24

Jeszcze może spróbuj jeśli masz Facebooka to tam wystaw . Wiele ogłoszeń tam już widziałam i pod niektórymi komentarze ze byłabym zainteresowana.. . Znajomi udostępnia dalej i może się uda sprzedać.

2016-09-12 21:47

Sukienkę można oddać krawcowej.Zdarza się tak ,że panie prywatnie poza Salonem szyją w domu.Taka pani ma większe szanse ją sprzedać.Albo uda jej się tą sukienkę trochę przerobić i wykorzysta ją jakaś następna Pani Młoda. Moja suknia ślubna ma 8 lat i zbiera kurz w szafie.Na początku nie chciałam jej sprzedawać ze względów sentymentalnych.Teraz myślę,że przerobię ją może na dwie dla moich córeczek na jakieś wesele czy bal przebierańców?