Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1532 Wątki)

Plusy i minusy forum

Data utworzenia : 2017-05-11 09:20 | Ostatni komentarz 2018-01-18 22:40

Ewcia88

13375 Odsłony
472 Komentarze

Dziewczyny nie wiem jak Wy ale ja jestem dopiero kilka dni na forum Lovi i jestem mega zadowolona z niego. Tyle tu ciepłych osób chętnych do pomocy. Już nawet samo to że można z kimś pogadać o byle czym i nie jest to rodzina lub koleżanka/sąsiadka która powie wszystko dalej. Macie podobne odczucia? Dzielnie się swoimi odczuciami ;)

2017-06-06 07:27

Sylwia moglpomyśleć po prostu prawda jest taka że wcześniej jak kupowal mieszjanie to miał kupić mieszkanie od cioci na 6 piętrze trzypokojowe w tym w tej samej cenie co kupił nasze No ale tak się słuchał mamy i braciszka którzy cioci nie lubią i kupił to dwupokojowe na 4 teraz przytakuje że mógl wziąć tamte Dlaczego ja wczoraj powiedziałam że niech załatwia sobie wszystko sam Ja mam wystarczająco dużo na głowie żeby jeszcze się tym martwić no i zobaczymy co dzisiaj załatwi chociaż dzisiaj pewnie nic bo jest mała więc będą siedzieć lekcje odrabiać potem się pobawia i tyle A co do spokojnej rozmowy dopóki on nie zrozumie pewnych rzeczy to też nie będę siadać i nie będę go przepraszać za coś co on powiedział wiecie też ciężki temat Ja musze tłumaczyć mężowi że nasze dzieci nie są wcale gorsze czy inne od jego córki tylko dlatego że my jesteśmy normalną rodzinę nie Rozstaliśmy się i mieszkamy wszyscy razem, Ja byłam w stanie zostawić wszystko pracę mieszkanie przyjaciół i przeprowadzić się tutaj do niego ze wzgledu na nia a on głupiej rozmowy nie rozumie... dzieci trzeba traktować jednakowo A mój mąż czasem, teraz już trochę mniej ,ale nadal zachowuje się tak jakby próbował całą krzywdę jej wynagrodzić za to że z nami nie mieszka wczoraj to było czysto hipotetyczne rozmowa powiedziałam że Prościej by było jakby on mógł pracować w Katowicach wtedy ja po macierzyńskim nie musiałabem zmieniać pracy tam jest większe mieszkanie i nie byłoby tych wszystkich problemów ale to było tylko hipotetyczne bo przecież wiadomo że ma pracę tutaj dobrze płatna a o pracę teraz na kopalni na Śląsku też łatwo nie jest wiec musimy na razie mieszkać tutaj a on od razu Wyskoczył na mnie a co z małą tak jak ja bym co najmniejo chciała się przeprowadzić nie wiem do Anglii ... ciężki temat a niestety muszę tłumaczyć mu to teraz bo tak jak ja biorę pod uwagę że jesteśmy czy też będziemy pięcioosobową rodziną I za każdym razem wszędzie małą wliczamybiorę pod uwagę to on nie może tylko myślę że jedno dziecko tylko musi myśleć o nas wszystkich i nie wiem czemu nasze dzieci mają cierpieć a niestety muszę tłumaczyć mu to teraz póki jeszcze Franek jest mały, też Zosia jak się urodzi i tego nie będą rozumieć bo nie chcę żeby Kiedyś była sytuacja że się go Zapytaja Tato a czemu po traktujesz ja lepiej niż nas Bo co wytłumaczy im ze Klaudia z nami nie mieszka albo ze rozstałem się z mamą Klaudii? Niestety o rodzinie musi myśleć całościowo dlatego też pogadam z nim dopiero jak się połapie że coś zrozumiał... Więc z mieszkaniem Jak chce niech załatwia a ja teraz czekam aż się Zosiaurodzi ja nie będę myśleć tylko o tym glupim mieszkaniu... Ja będę musiała myśleć o tym jak sobie poradzić z dwójką małych dzieci więc niech on też ma coś na głowie

2017-06-06 02:15

Aleks my np. mieszkamy na pierwszym piętrze, mamy 79.9 m2 i płacimy do spółdzielni około 850 zł miesięcznie (ogrzewanie, woda śmieci itp) i niestety przez to że to wieś też ciężko jest sprzedać to mieszkanie na rozsądną cenę. Mam nadzieję że sprzedamy i będziemy mogli dołożyć do domku ;) Szkoda twoich nerwów więc na spokojnie jutro usiądź z mężem i przedyskutujcie tą sprawę, skoro umowa jest nie ważna to może jednak spróbujcie sami wystawić wasze mieszkanie, może ktoś się odezwie.

2017-06-05 22:38

Eh słonko myslalam ze juz będzie lepiej a tu taki cyrk buuu ale no cóż nie denerwuj się meza olej i nie gadaj z nim i tyle ty ochloniesz on ochronie i dopiero wtedy pogadacie teraz niema co się spinac ... Co do mieszkania niestety 4 pietra w niskich blokach są ciezkie do sprzedaży i z jednej strony masz racje ze mógł o tym pomyslec zanim je kupił no ale cóż teraz to juz po ptokach jak to sie mówi nic na to nie poradzicie wyluzuj słonko zmykaj do lozka i odpoczywaj jutro wstaniesz z innym nastawieniem

2017-06-05 22:21

Aleks moim zdaniem dziewczyny dobrze piszą.Wyluzuj na chwilę.Nie myśl o tym tak intensywnie.Tylko się zamartwiasz i stresujesz,a to na małą wypływa.Postaraj się wrzucić na luz.Wiem że to pewnie nie jest łatwe bo upały są i pewnie duszno w mieszkaniu macie ale co zrobić jak takie felerne biuro nieruchomości to ogarnia.A raczej nie ogarnia a kręci,knuje i co tylko....Tak nasłać na nich jakąś kontrolę bo to się w głowie nie mieści jak takie bajki mogą opowiadać.Kłamią że tamci nie mogą a tamci czekają bożysz....nie dziwię się że wysiadasz ale postaraj sie odciąć od tego myśli. A z mężem nie rozmawiaj,niech ochłonie.Może jutro coś mądrzejszego powie.Musicie wspólnie coś ustalić. Bedzie dobrze! :)

2017-06-05 21:35

Mama ma rację. Postaraj się chwilowo wyluzować i nie myśleć o tym nieszczęsnym mieszkaniu... Teraz masz na głowie mega ważne wydarzenie i postaraj sie skupić jedynie na tym. Mieszkanie to tylko meterialnosć, a narodziny i ciąża to iście duchowe i ważne przeżycie. Mąż chyba sam nie wie jak już rozwiązać tę sprawę z mieszkaniem. Zależy mu wszystkich i dlatego jest oporny na wyprowadzkę, lecz nie zauważa, że Was tym krzywdzi. Mężczyźni tacy są... Mam nadzieję, że dość szybko uda się rozwiązać sprawę z biurem i może Sylwia Wam nieco pomoże. Pamiętaj o Franiu i Zosieńce. Oni czują Twój stres i sami się stresują.

2017-06-05 21:35

No raczej,ale to tyle co podslyszalam,powiedziałam że mnie to mieszkanie juz nic nie obchodzi niecg se sam zalatwia... Jeszcze mu.palnelam ze ciekawe co powie za kilka lat corce jak sie nie pomiescimy i na materacu ja polozy...wiem ze pojechalam troche ale wkurza mnie ze tylko na nia patrzy...jakbyśmy my waŻni nie byli.wiem ze,teraz jestem przewrazliwiona i nerwowa bo koncowka ciazy ale niech mnie nie wpienia,bo jutro.moge byc bardziej niemila... Powiedziałam Zosi niech dzisiaj grzecznie spi bo mama z,tata nie gada...

2017-06-05 21:27

Pisałam i mi wcięło ech, od początku. Oluś Tobie nerwy nie potrzebne teraz szkoda Was żebyście się klocili pojechałaś ostro z tym że mąż kupił kiepskie piętro ;) nie myśl o mieszkaniu bo szkoda Ciebie A swoją drogą to tamta urlopowiczka coś kręci no kur#### jak chodzi na 12-tki to ma potem trochę wolnego raczej

2017-06-05 20:39

Na razie sie z nim nie odzywam,bo mnie tak wk...ze powiedziałam ze jak byl taki glupi i kupil mieszkanie ktorego sie sprzedac nie da to niech sobie sam zalatwia... Wiec napisze co wiem: Dzwonil do banku i kobitka mu powiedziała,ze.moga nas sprawdzic ale niezawsze sprawdzaja szczególnie ze kupimy wieksza nieruchomość...i powiedziała ze ona z babka z biura pogada,mamy dac jej numer... Byl w tym drugim biurze zapytać o wczasowiczow czy rzeczywiście chca i kobieta pokazala mu ze maja umowe i czekaja nanich bo tamci twierdza ze chca tylko ona pracuje po 12h i nie ma kiedy przyjsc i przeklada ale ze juz kiedys kupowala od nich mieszkanie i mowia ze nie bylo z nimi problemu wiec nie wiem czemu teraz jest... Do naszej zadzwonil bo jej nie bylo w biurze i.ona do niego milutka,ze pogada z,ta z banku,ze na olxie nas,dala ze zmienila oferte na biurze i takie,sritu pitu,on jej powiedział ze bedzie dzwonil jutro no rak zeby byla w biurze bo wtedy sprawdzi ta umowe... Ale z nim gada normalnie bo on stanowczy glos,wrecz niemił y,tylko ze mnie debila robi... Tyle z tej rozmowy usłyszalam a nie odzywam sie bo sie juz tyle dzis upłakałam nad tym mieszkaniem i mowie do niego ze jakby tylko miał prace w Katowicach to idziemy mieszkac na mieszkanie rodziców a oni sie wyprowadza w góry...powiedziałam czysto hipotetycznie bo teraz i w Katowicach ciezko o prace a on do mnie z,tekstem ze w zyciu bo co z małą,czyli córka...mówi e najwyżej zmieni w sadzie i bedzie ja bral w weekend y zamiast w tygodniu a on ze sie juz po sadach nachodzil... Nosz myślałam ze,mnie rozniesie,powiedziałam mu ze jego rodzina liczy 5 osob a nie 2 czyli on i corka i gdzie dobro calej rodziny ...tak mnie wkurzyl ze sie nie odzywam i nie dopytuje tez o biuro bo.powiedziałam mu ze mam to w tylku i sie moge z,dziećmi do rodziców przenieść jak on nie umie o komfort rodziny zadbac...wiec wiem tyle co podslyszalam... I trudno niech sam załatwia...