Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1591 Wątki)

Oszukać przeznaczenie !?!

Data utworzenia : 2017-03-04 12:17 | Ostatni komentarz 2017-04-09 21:47

gabilabi

2372 Odsłony
34 Komentarze

Założyłam ten wątek ponieważ chciałam się z wami podzielić pewną dziwną i pełną grozy sytuacją. I też jestem ciekawa czy ktoś jeszcze miał sytuację w której prawie spojrzał śmierci w oczy czy też był tak jak ja blisko sytuacji tragicznej z pozytywnym finiszem. Zacznę od początku w tą niedzielę pojechałam z mężem (na szczęście bez dzieci) do jego siostry i szwagra do szpitala, którzy parę dni wcześniej mieli czołowe zderzenie z tirem i wyszli z niego bez szwanku. Auto do kasacji cały przód skasowany a oni tylko mieli drobne siniaki i zadrapania, dla mnie to był wielki cud. Jeszcze tego samego dnia po odwiedzinach w szpitalu postanowiliśmy podjechać do sklepu by kupić jakieś upominki naszym dzieciaczką. Kiedy wyszliśmy ze sklepu nagle usłyszeliśmy huk obróciliśmy się i zobaczyliśmy auto, które uderzyło w witrynę sklepu. Zamurowało mnie i nagle usłyszałam krzyk męża ,, Uciekaj!!!!!" otóż spanikowany kierowca dodał gazu i zaczął nas gonić po chodniku i na szczęście dla nas skręcił kierownicą w prawo i zatrzymał się na samochodzie zaparkowanym na parkingu koło sklepu. Zastanawiam się co by było gdybyśmy wyszli z tego sklepu parę sekund wcześniej przecież ten pan po prostu sobie parkował auto i nagle dodał gazu i wjechał na tą witrynę. Do tej pory jak sobie przypomnę tą sytuację to mnie ciarki przechodzą. Dołączam zdjęcie w wykonaniu mojego męża, które zrobił trochę po zdarzeniu jak już ochłonęliśmy.

2017-03-05 19:02

Oj tak uwaga powinna być w 100% również jestem kierowcą i to mega ostrożnym wcale nie czuje się tak pewnie by w ogóle po telefon sięgnąć jak jest taka potrzeba to się zatrzymuje bo nigdy nie można przewidzieć co się wydarzy czy nagle właśnie jakieś auto nie wyjedzie albo jakiś przechodni na drogę nie wejdzie ja wolę być czujna by mieć czas na reakcję. Ewelina dobrze ze ani tobie ani drugiemu kierowcy nic się nie stało ale wiem o czym piszesz też nie raz musiałam długo czekać na jakimś skrzyżowaniu bo widoczność była słaba i tak albo się uda bezpiecznie przejechać albo nie.

2017-03-05 13:17

Ewelina takie sytuacje sie zdarzaja. Sama wiem po sobie bo jestem kierowca i nieraz te uliczki sa tak zeobione ze masz niby znak STOPu badz ustap pierwszenstwa ale nic nie widac ni3 wychylajac sie bardziej. Wiele razy na czuja wyjezdzalam albo otwieralam okno i nasluchiwalam czy cos niejedzie.... Ja teraz bardzo obserwuje auta na ulicy jak ide z mala na spacer wozkiem. Kiedys przechodzilam przez wjazd jednego z domow tak chodnik prowadzi i wyjezdza babka zagapiona w tel i pisze smsa. Gdybym sie nie cofla z mala to pewnie by mi w ten wozek wjechala mimo ze moze z 5km/h jechala no ale kurcze wyjezdza na chodnik wiec uwaga by sie przydala.

2017-03-05 10:45

Ja kiedyś miałam dość poważna stłuczke. Niestety wymusilam pierwszeństwo, gdzie byl znak STOP, przy skrecie w lewo. Nie zrobilam tego umyslnie, na poboczu staly zaparkowane auta, które ograniczaly widoczność, stalam tam naprawde dlugo zanim wyjechałam, co potwierdzają moje kolezanki ze studiow, ktore byly tego świadkiem. A jednak nie zauważyłam auta które jechala z lewej strony i to dosc szybko. Wiedzialam ze juz nic nue zrobie bo byl za blisko. Wjechal prosto w mój bok. Plastiki powyginaly sie w srodku i odbily mi się w nogę, na szczęście skonczylo sie na siniaku i moglam chodzić. Gorzej przerazilam sie tym, ze Pan z drugiego auta, nie mogl wyjsc, ludzie zaczeli do niego podniecać a ja bylam uwieziona w aucie, bo mocno wgnieciony bok uszkodzil drzwi. Nawet nie pamiętam jak wyszlam z auta, ale chyba drzwiami od strony pasazera. Miedzy czasie przyjechala policja i karetka na sygnale. Na szczescie Panu z auta obok nic nie bylo, tez chyba dostal w nogi i dlatego nie mogl wyjsc z auta. Skonczylo sie mandatem dla mnie i pkt karnymi, i to najnizszym z mozliwych bo policjant byl znajomym mojego taty. Zresztą ja bylam w takim szoku, zaplakana ze wszystkim zajal sie moj tato i narzeczony po ktorych zadzwonilam. W dokumenty podobno nie wpisał wypadek (jak pojawia się karetka to zdarzenie kwalifikuje się jako wypadek) tylko stłuczka. Nasze auto okazalo sie nie do naprawienia, podnioslo dach i uszkodzone progi, nadawalo sie do kasacji. Udalo sie jednak sprzedac wrak na części. Ja po jakims czasie wylądowałam u lekarza z bólem kręgosłupa, kolnierz i rehabilitacja pomogły. Gorzej bylo z psychika. Balam sie wsiąść do auta i bardzo dlugo nie jezdzilam, ok pol roku. W koncu sie przemoglam. Jednak do tej pory a minelo kilka lat uwazam jak jezdze, a gdy mam proboblem ze skretem w lewo to jade w prawo i zawracam. Analizuje droge zebym miala łatwy dojazd itd. Kocham prowadzić auto ale od tamtej pory jezdze bardziej zachowawczo. Wiec nie dziwie się ze jestes teraz ostrożna i uwazasz gdzie chodzisz. Ciekawe czy Ci kiedys minie, bo mo nie minelo jeszcze.

2017-03-05 09:43

Pamela ja od tamtego zdarzenia uważnie obserwuje wszystko co się dzieje do około mnie gdy jestem na dworze ponieważ w ogóle już nie ufam kierowcą nigdy nie wiadomo co nagle kierowca uczyni. Też wierzę w to że ktoś czuwa nade mną bo to były sekundy kiedy ten kierowca zaczął nas gonić po chodniku a mieliśmy go za plecami. Myśmy wyszli że sklepu z lewej strony od pepco mineliśmy ledwo miejsce z tą witrynową reklamą w którą uderzyło to auto obruciluśmy się a ten pan dodał gazu i skręcił kierownicę i auto nagle zaczęło nas gonić. Kierowca chyba miał świadomość że nie mamy gdzie uciekać i znów skręcił i dopiero na innych autach się zatrzymał. W szoku był totalnym twierdził że mu się gaz zablokował.

2017-03-05 08:23

Naprawde ja takie sytuacje to ostatnio jedynie w tv widzialam. Sama kiedys bedac nastolatka prawie wyladowalam pod tirem i od tamtego czasu wierze ze ktos czuwal nade mna jak i nad innymi co byli w aucie. Musisz sie uspokoic bo nerwy w ciazy nie sluza... A co do zderzenia to ludzie jezdza bez wyobrazni...

2017-03-04 16:42

Mąż ma rację, spróbuj wyciszyć emocje. Ale wygląda to strasznie.

2017-03-04 16:07

Do tej pory takie zdarzenia widziałam jedynie w filmikach na YouTube i to był dla mnie szok że takie sytuacje mają miejsce ale kiedy sama to przeżyłam to nie mogłam w to uwierzyć. Z dwie godz. wcześniej to nasze auto stało na tym parkingu dokładnie w tym miejscu co ten czarny Passat lecz pojechaliśmy do szpitala a kiedy wróciliśmy to tam już nie było miejsca więc zaparkowaliśmy całkiem gdzie indziej (na uboczu) i całe szczęście. Na zdjęciu parking jest już pusty ponieważ policja kazała właścicielom usunąć swoje auta by zrobić miejsce dla straży i ogólnie sprzętu które miało wyciągnąć tego Jeepa.

2017-03-04 15:14

Masakra, tyle się słyszy o takich wypadkach w telewizji ale nie wyobrażam sobie żeby mi się to przytrafiło. Pewnie jak ty bym się popłakała, a obraz długo pozostawałby w pamięci. Ale Twój mąż ma rację, w ciązy nie wolno Ci się przejmować, myśl że to szczęście że wyszliście z tego cało , że nic wam się nie stało:)