Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1589 Wątki)

Nie pasujemy do siebie

Data utworzenia : 2024-02-04 21:19 | Ostatni komentarz 2024-02-06 07:52

Papilotka89

427 Odsłony
18 Komentarze

Jestesmy ze sobą 10 lat mamy rocznego synka. Coraz częściej myśle o tym ze chce się rozstać,odejść. Nie czuje się z nim dobrze,ani kochana ani potrzebna. Jest jak jest,czuje jakbyśmy byli kumplami. Brakuje mi milosci,tych motyli w brzuchu,adoracji. Ciagle marze ze jestem z kimś innym kto mnie kocha,troszczy się,przy kim latam wysoko i jestem taka zakochana. Od pewnego czasu zauważylam ze w ogóle przestał pociągać mnie w łóżku,bardzo rzadko to robimy a jak już to tylko dlatego żeby dał mi w końcu spokój i przestał męczyć..Jestem taka rozczarowana tym związkiem…wybrałam kogoś kto do mnie kompletnie nie pasuje.

2024-02-06 07:52

Po 10 latach może i ciężko o motyle ,ale jednak nie sądzę by to było już tylko przyzwyczajenie :) Myślę ,że to kwestia głównie pracy nad związkiem :)  Dbanie o wspólne relacje i o to by jednak nie zaniedbywać drugiej osoby. Starać się dla siebie tak samo jak na początku związku :) Dobrze jest się czasem zaskakiwać w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Nie zapominać o codziennych drobnych gestach :) Chcieć być dla siebie wzajemnie atrakcyjnym. Myślę ,że jak oboje dbają o to by ta iskierka się nie wypaliła to można naprawdę być sobą szczęśliwym :) Jestem mężatką 12 lat i czasem się ze sobą czujemy jakbyśmy dopiero co się poznali :) Staramy się dopieszczać nasz związek i naprawdę czuję się nadal zakochana :) 

Jeśli między dwojgiem ludzi nie ma nawet chęci tego dopieszczania i wręcz denerwuje nas jego obecność , czujemy ,że już całkiem się wypaliło - to wtedy związek nie ma już seansu nawet mając dziecko. Bo nie da się szczęśliwie budować rodziny kiedy druga osoba przestaje dla nas cokolwiek znaczyć. 

Myślę ,że bez poważnej wspólnej rozmowy nie rozwiążecie swojego problemu. Razem musicie pomyśleć jak Wam na sobie zależy i czy jest jeszcze szansa starać się rozpalić to jest czucie.

Terapia dla par ? Czemu nie. Tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć czy aby chcecie próbować być razem i czy widzicie szansę ,że znów będzie Wam na sobie zależeć. Bo jeśli to wszystko na siłę ...to nie wiem czy to ma sens :)

Zapewne martwisz się o dobro dziecka, ale pomyśl czy w takiej rodzinie gdzie brakuje już miłości między rodzicami będzie mu lepiej niż jak będziecie żyć osobno ? Pamiętaj ,że wszystko co między Wami jest przekłada się również na dziecko i na siłę niestety nie da się go uszczęśliwić. 

Przede wszystkim szczera rozmowa i musisz być pewna swoich uczuć :) 

2024-02-06 05:46

Dokładnie, dziecko najważniejsze ale warto też myśleć o sobie. Bo będąc wiecznie sfrustrowanym, nieszczęśliwym przekładamy to również na dziecko. 

2024-02-05 23:26

To też racja, tzn. jeżeli próby ratowania związku spęzną na niczym to nie ma co być ze sobą na siłę "dla dobra dziecka". Dla dobra dziecka, to trzeba zadbać o własne szczęście, nawet jeżeli będzie to oznaczać rozstanie.

2024-02-05 19:16

Powinniście ze sobą szczerze porozmawiać i powiedzieć co czujecie i czego od siebie oczekujecie. Później powinniście podzielić opiekę nad dzieckiem żebyście byli wypoczęcie i mieli czas dla siebie. Mężczyźni lubią zadbane kobiety i np nałóż ładna bieliznę na wieczór..  obejrzcie razem film.. musicie spędzać czas razem i urozmaicać ten czas żeby nie weszła do związku rutyna..  Ja bardziej zaczęłam zdbac o siebie po drugim porodzie. Rozmawiamy z mężem o swoich uczuciach i potrzebach.. Kiedy mąż zaczął więcej czasu spędzać z dziećmi to zrozumiał moje zmęczenie i tak samo ja zrozumiałam męża kiedy sama zaczęłam pracować.. on wraca późno z pracy i ma tylko chwilę dla siebie oraz wieczór o ile nie usypia syna co nie jest takie łatwe;) 

Dziecko dużo zmienia w związku i nie jest tak jak wcześniej ale ważne żeby obie strony postarały się o poprawę..  wina zawsze leży po obu stronach.. lepiej spróbować naprawić małżeństwo dla siebie jak i dziecka. W końcu jesteście razem 10lat i z pewnością nie będzie jak na początku związku. Jednak jeżeli nie widzisz sensu bycia razem to lepiej rozstać się. Dziecko nie będzie szczęśliwe w rodzinie w której rodzice kłócą się lub nie odzywają się do siebie. Dziecko jest mądre i czuję,  że coś jest nie tak nawet kiedy będziecie chcieli to ukryć przed nim.. 

2024-02-05 18:00

Niestety po 10 latach związku ciężko o motyle w brzuchu. Po tylu latach miłość polega bardziej na przyzwyczajeniu i zaangażowaniu. Jeżeli brakuje zaangażowanie to i pojawiają się takie rozterki. Myślę, że dobrze dziewczyny doradzają żeby porozmawiać szczerze. Zacząć dbać o relacje i wytłumaczyć, że oczekuje się tego samego z drugiej strony. Jeżeli to nie pomoże, to może terapia par? Odejść jest łatwo, ale w następnym związku będzie po jakimś czasie to samo. Związek to jest ciągła praca, bo początkowe zakochanie szybko mija.

2024-02-05 15:09

Tylko nie każdy mężczyźni chcą rozmawiać, ja kiedyś czasem się tak czuję i chcę pogadać , wygrnac co przy mi ma sercu mój mąż czas to weźmie i tak postawi ze o co mi chodzi że zabraniam mu pić że zabraniam mu wiele rzeczy i czasem jest między nami fajnie czasem jakbyśmy się oddalali....może dlatego że mąż pracuje za granicą, a jak przyjeżdża na 4dni to nigdy nie ebyl uczuciowy, żeby pierwszy przytulić, itd...nigdy nawet do dzieci nie jest uczuciowy..nieraz nawet jak dzieci wołają mnie itd...to czasem ja już taka zmęczona i wygarniam mu.czy on mógłby się odezwać bo ja coś robię a on z tematem "jak tak latasz na każde ich zawołanie to lataj ja nie będę to nie idę " i tak jest zawsze ..rzadko z nimi roz.awia nawet chyba że sobie wypije parę piw to nagle z nimi czasem pogada ....też czasem czuję się nie dowartościowania;/

2024-02-05 14:23

Rozmowa i jeszcze raz rozmowa 

2024-02-05 10:50

Przede wszystkim trzeba porozmawiać. Czy partner też ma takie odczucia? Też jest mu źle, czy uważa że wszystko jest ok? Bo najważniejsze to zrozumieć siebie i znaleźć swój wspólny cel. Jeżeli każdy postrzega to samo w inny sposób i nie widzi w czymś problemu to właśnie problem powstaje. Nie może być tak, że w czasie kryzysu będzie się starała jedna ze stron. Więc jest to proces bardzo złożony. Ja też miewałam chwile zwątpienia. A partner żeby pokazać swoje ja wykorzystywał moje słabe punkty i uderzał w te czułe. Wszystko trwało dużo czasu. I pewnie jak w większości związków pojawiają się jakieś niezgodności. Ale trzeba nad tym pracować. Bo związek to nie wakacje tylko wspólne życie, praca, wsparcie, wymagania..... I tysiące innych rzeczy. 

Przemyśl dobrze na czym ci zależy. Jeżeli definitywnie wiesz, że coś już się skończyło podejmij konkretną decyzję. Szkoda męczyć siebie.